Napisz opowiadanie na temat Moje spotkanie z ptakami. Może to być prawdziwe lub zmyślone. Nie wiem o czym napisać, więc dajcie pomysły, a jakbyście mi napisali opowiadanie bym była bardzo wdzięczna. 

Napisz opowiadanie na temat Moje spotkanie z ptakami. Może to być prawdziwe lub zmyślone. Nie wiem o czym napisać, więc dajcie pomysły, a jakbyście mi napisali opowiadanie bym była bardzo wdzięczna. 
Odpowiedź

   Zbliżała się zima. Śnieg przykrył już ziemię, że prawie nie było już widać liści, a tylko w niektórych miejscach można było zobaczyć zieloną trawę. Lubiłam zimę, choćby dlatego, że w grudniu, są moje urodziny. Poza tym, można było jeździć na sankach, robić bitwy na śnieżki, aniołki i wiele innych fajnych rzeczy. Na przyrodzie dużo dowiedzieliśmy się na temat zimy, np. że wtedy odlatują ptaki, a przylatują inne, tylko na zimę. Wydało mi się to trochę dziwne, i zapytałam pani, dlaczego tak jest. Pani wyjaśniła mi, że niektóre ptaki nie przetrwały by tego okresu, bo nie znalazły by pożywienie. Wytłumaczyła nam także, że ważne jest,aby dokarmiać ptaki.    Gdy wróciłam do domu, poprosiłam tatę, żeby zrobił mi, a raczej ptakom karmik. Już po 30 minutach miałam "dom dla ptaków" w dłoniach. Bardzo mnie to cieszyło, bo był duży. Nasypałam ziaren, przyczepiłam słoninkę i poszłam go postawić w odpowiednim miejscu. Jak już położyła, przyleciało kilka ptaków, i zaczęły jeść. Patrzyłam na nie dłuższą chwilę, i zastanawiałam się, o czym teraz myślą te ptaszki. A one, gdyby usłyszały moje myśli, zaczęły latać dookoła mnie, i wesoło śpiewając swoje piosenki.   I od tamtej pory, kilka razy dziennie wychodziłąm do nich, aby dać im jedzenie.

    Pewnego, słonecznego dnia poszedłem na spacer. Było bardzo, bardzo ciepło, więc czemu miałem nie skorzystać. Pomyślałem, że pójdę na spacer do parku. Uwielbiam tam chodzić. Niedaleko mieszka mój kolega Jacek. Po drodze wstąpiłem do piekarni po kajzerkę, gdyż byłem głodny.    Usiadłem na ławce. Jadłem bułkę i nagle... poczułem, że coś siedzi mi na ramieniu. To był tylko ptak. Chyba był głodny. Dałem mu połowę bułki. Tak szybko jadł, że nie zdążyłem zobaczyć kiedy zjadł. Musiałem przełożyć spotkanie z Jackiem. Poszedłem do taty, był weterynarzem. Ptak był cały potłuczony. Tata powiedział, że dwa lub trzy tygodnie i wróci do zdrowia. Będzie także mógł latać.    Minęły trzy tygodnie i ptak wyzdrowiał. Zbliża się zima. Ptak musi lecieć. Tata jednak pocieszył mnie tym faktem, że ten ptak to gil. Gile zostają na zimę, więc będzie mógł mieszkać w budce, którą zbudował mój wujek. Cieszyłem się z tego powodu.    

Dodaj swoją odpowiedź