Jak nie kochać jesieni... Jak nie kochać jesieni, jej babiego lata, Liści niesionych wiatrem, w rytm deszczu tańczących. Ptaków, co przed podróżą na drzewach usiadły, Czekając na swych braci, za morze lecących. Jak nie kochać jesieni, jej barw purpurowych, Szarych, żółtych, czerwonych, srebrnych, szczerozłotych. Gdy białą mgłą otuli zachodzący księżyc, Kojąc w twym słabym sercu, codzienne zgryzoty. Jak nie kochać jesieni, smutnej, zatroskanej, Pełnej tęsknoty za tym, co już nie powróci. Chryzantemy pobieli, dla tych, których nie ma. Szronem łąki maluje, ukoi, zasmuci. Jak nie kochać jesieni, siostry listopada, Tego, co królowanie blaskiem świec rozpocznie. I w swoim majestacie uczy nas pokory.
Jesienią piękne liście spadają, a drzewa ładne kolorki mają. Dni są coraz krótsze, damy chodzą w futrze, a już za chwileczkę dostaniesz od Mikołaja piłeczkę :) Zaraz będzie pięknie, ładnie, bo bielutki śnieżek spadnie. Jak to mówią moje babcie: "Jesień plecień, bo przeplata trochę zimy trochę lata". Często też mówią, że mam założyć kapcie :) Mam nadzieję, że się spodobało :D