Rok temu byłem w kosmosie porwali mnie kosmici.Chcieli mnie zbadać ale ja się im nie dałem i uciekałem, niestety ale wszystko na statku wyglądało tak samo i nie wiedziałem dokąd uciekać.Po godzinie chowania się przed Obcymi usłyszałem że wylądowaliśmy,nie była to żadna znana mi planeta byłem miliony kilometrów od domu.Pięć dni od wylądowania na tej planecie zobaczyłem jakiś statek który przyleciał na tą planetę byli to ludzie i w tedy wszystko się zaczęło wielka bitwa.Nie mieliśmy dużych szans ponieważ mieli przewagę liczebną atakowali nas ze wszystkich stron ale po dwóch dniach walki pojawiły się jakieś stwory wyglądające jak wilko-psy (wilkołaki) pomogły nam i dzięki nim wygraliśmy,po tej walce chcieliśmy wrócić do domu ale nie wiedzieliśmy gdzie jest nasza Ziemia po trzech miesiącach znalazłem mapę która prowadzi do naszej kochanej Ziemi któryś obcy zanim umarł musiał ją tam schować.Po pięciu dniach przygotowaniach wróciliśmy na Ziemie. Kazali nam lecieć do "Strefy 52" o której nikt nic nie wiedział tam przesłuchaliśmy kilku obcych którzy powiedzieli nam że chcieli zawładnąć naszą planetom ale im się to nie udało,po tym wszystkim odwieźli mnie do domu.
