10 grudnia obejrzeliśmy film pt."Pamiętnik z powstania warszawskiego", w reżyserii Jerzego Bielunasa. Na widowni znajdowała się młodzież- pokolenie, które nie pamięta II Wojny Światowej i chyba nie interesuje się tą tematyką. Ja również nie spodziewałam się po tym spektaklu niczego ciekawego. Kiedy podniosła się kurtyna, z ciemności wyłoniły się stoły. Oprócz nich, z boku sceny widoczne były świeczki, które później zostały zapalone. Poza tym nie było żadnych innych rekwizytów. Scenografia była skromna, ascetyczna. Oddawała surowość czasów wojny. Była też funkcjonalna. Po chwili zobaczyłam aktorów. Na scenę wbiegli ludzie, zasiedli wokół stołów i zaczęli rozmawiać. Ich rozmowy dotyczyły powstania, które właśnie wybuchło. Samo powstanie zostało ukazane nie tyle jako bohaterska walka z hitlerowskim okupantem, ile jako dramat zwykłego mieszkańca Warszawy, który pragnął żyć. Był przerażony tym, co się działo: nalotami i bombardowaniami. Grozę podkreślały efekty dźwiękowe: gwizd spadających bomb, głuchy pomrok silników nadlatujących samolotów. Slajdy z rzutnika przedstawiały bombowce, dokonujące bombardowania stolicy. Obrazy te pomagały mi wyobrazić sobie wojenną rzeczywistość. Uczucia i przeżycia ludzi ukrywających się w schronach odzwierciedlały piosenki powstańcze i pieśni religijne. Pierwsze z nich rytmiczne, utrzymane w tempie marsza, dodawały odwagi i podtrzymywały na duchu. Natomiast litanie, pieśni maryjne ukazywały bezradność i lęk w obliczu śmierci. Aktorzy grali niezwykle emocjonalnie, dynamicznie. Uczucia bohaterów wyrażali nie tylko poprzez słowa tekstu: urywane zdania, wykrzyknienia, zwykły, potoczny, pozbawiony upiększeń język. Emocje wyrażali też barwą głosu(krzykiem), mimiką i gestem. Bardzo ważny był ruch sceniczny: ucieczki, poszukiwanie schronienia i bezładna bieganina pozwalały odczuć chaos i panikę ludności w ogarniętej powstaniem Warszawie. Kostiumy aktorów były szare. Nie były to mundury, leczy zwykłe, codzienne, skromne ubrania, pokryte kurzem. Mówiły o dramacie nieprzygotowanej do walki ludności cywilnej Warszawy. Płonące świece symbolizowały krótkość życia, nieuchronność śmierci, ale również pamięć o tych, którzy polegli w walce. Tworzyły nastrój. Spektakl mnie zainteresował. Myślę, że stało się tak dlatego iż wszystkie jego elementy: gra aktorów, scenografia, kostiumy, efekty dźwiękowe i muzyka, były ze sobą ściśle powiązane, wzajemnie się uzupełniały. Wydaje mi się, że przedstawienie "Pamiętnik z powstania warszawskiego" powinni obejrzeć ludzie młodzi, aby zrozumieć, czym jest wojna. Adaptacja sceniczna "pamiętnika z powstania warszawskiego" to wielki sukces reżysera Jerzego Bielunasa i aktorów- studentów Wrocławskiej PWST.
Napisz recenzję filmu pt. "Pamiętnik z powstania warszawskiego" Np. 10 grudnia obejrzeliśmy film pt. "Pamiętnik z powastania warszawskiego" - Mirona Białoszewskiego, a na kocńu ocena filmu :) Plisssss!! :(
Odpowiedź
Dodaj swoją odpowiedź