Borowik i Myszy W starym sosnowym borze pod wielkim borowikiem mieszkała sobie mysia rodzina. Tata Mysz, mama Myszowa i córeczka Myszka i synek Myszek. Żyli sobie szczęśliwie w zgodzie i miłości. Pewnego razu zdarzyła się straszna rzecz. W lesie rozpętała się burza. Ogromny huragan powalił znaczną połać lasu. Drzewa leżały powalone jedno na drugim. W lesie była słychać trzask łamanych pni i gałęzi oraz wrzask pisklątek, które powypadały z gniazdek. Straszna burza ni dosięgła jedynie mysiej chatki. Ocalała ona dzięki staremu grzybowi, który był zaczarowany. Tata Mysz i mama Myszowa lamentowali z całym lasem. Nagle usłyszeli dziwny głos: - Przestańcie rozpaczać. Jeśli mi pomożecie, to las będzie taki jak dawniej. - Kto to mówi? – zdziwił się tata Mysz. - To ja Borowik – odezwał się znowu głos. – Jestem zaczarowanym księciem – ciągnął dalej tajemniczy głos. – Zła wróżka zamieniła mnie w grzyba i powiedziała, że odzyskam swoją człowieczą postać, jeśli tylko spełnię dobry uczynek. Myślę, że właśnie przyszła pora, abym stał się człowiekiem. Odbuduję ten las, a wtedy pryśnie czar złej wiedźmy – zakończył swoją opowieść grzyb. - Więc cóż mamy robić ? – zapytał tata Mysz. - Na początek pomóżcie porzuconym pisklętom – zaproponował grzyb. Rodzina Mysz ochoczo wzięła się do pracy. Z zapałem pracowali cały dzień. Odpoczęli dopiero wtedy, gdy wszystkie ptaszki znalazły się we właściwych gniazdach ze swoimi rodzicami. Po tak ciężkim wysiłku zasnęli kamiennym snem. Rodzina Myszy smacznie spała. Tymczasem grzyb otworzył swój kapelusz, zawołał na pomoc wszystkie wiatry, które rozsypały ze środka zarodniki młodych grzybków. Z maleńkich ziarenek zaczęły szybko kiełkować maleńkie rośliny drzew, które rosły w mgnieniu oka. Nie minęła noc, a po powalonych drzewach nie zostało śladu. Wokół znów stał piękny las sosnowy. Obudziła się rodzina Mysz. Ujrzała znowu las, który wyglądał ja dawniej ale nie było już ogromnego borowika. W środku lasu stała chatka, a w niej smacznie spał przystojny młodzieniec . - Witajcie, moi mali przyjaciele – powiedział na ich widok. – Od dziś będziecie mieszkać w moim domku. Tu macie teraz norkę- oznajmił Myszom nieznajomy. - A kim ty jesteś – zaciekawiła się mama Myszowa. - Nazywam się Janek Borowik. Zły czar prysnął i wróciłem do swej ludzkiej postaci – odparł młodzieniec. – Zostaję z wami. Nie wracam do żadnego pałacu. I tak odczarowany książę zamieszkał z mysią rodziną. Wkrótce w chatce zamieszkała też jego nowa poślubiona żona. Pojawiły się dzieci. Żyli długo i szczęśliwie w komitywie z małymi czworonożnymi przyjaciółmi. Kto wie, może wy będąc kiedyś w lesie, też ich spotkacie?
Dawno,dawno temu...Pod korzeniami magicznego drzewa żyła rodzina wróżek,której zadaniem było bronienie królestwa. Ich królowa była zła,traktowała ich okrutnie jak niewolników.Była najpotężniejszą z wróżek i nikt nie mógł się jej przeciwstawić,ponieważ za to groziła kara.Jej syn był jej przeciwieństwem,był łagodny i chciał,aby jego matka rządziła poddanymi bardziej łagodnie.Pewnego dnia królewicz natrafił na Arię,pochodziła z biednego domu.Jej rodzina miała za zadanie bronić królestwa przed najeźdźcami którzy mogliby je zniszczyć. Królewicz zakochał się w dziewczynie,ona też.Jednak młodzieniec wiedział,że jego matka,zła królowa nie poprze tego związku,więc zaczęli się spotykać po kryjomu.Nagle pod drzewo podszedł człowiek,który chciał ściąć drzewo pod którego korzeniami kryło się magiczne królestwo wróżek. Aria zauważyła to i zanim drzewo zostało ścięte do końca zaczarowała człowieka w kamień swoją różdżką. Odtąd stała się bohaterką wioski i postanowiła uratować wioskę przed rządami okrutnej królowej. Wyruszyła do jej zamku i szybkim,zdecydowanym ruchem zaczarowała ją w lodową rzeźbę,zanim ta zdążyła odeprzeć atak. Lodowa rzeźba złej królowej została postawiona na środku królewskiego dworu,a królewicz wraz z Arią zostali królem i królową magicznej krainy wróżek i rządzili łagodnie i sprawiedliwie.