Chłopcy z Placu Broni plan wydarzeń V rozdziału proszę dam naj

Chłopcy z Placu Broni plan wydarzeń V rozdziału proszę dam naj
Odpowiedź

Dwa dni później wartownicy na mostku w Ogrodzie Botanicznym oddali honory zbliżającemu się dowódcy. Na polance zebrali się już wszyscy chłopcy, należący do czerwonych koszul. Feri Acz rozkazał, aby zapalono latarnię i rozpoczął zebranie. Sebenicz zameldował, że zniknęła czerwono-zielona chorągiew, którą Feri zdobył na Placu Broni. Był przekonany, że ktoś zakradł się do zbrojowni, ponieważ poprzedniego wieczoru wysypał piaskiem wnętrze ruin i zostały na nim ślady stóp, prowadzące prosto do miejsca, gdzie ukryta była chorągiewka. Dowódca uznał, że ktoś z Placu Broni wtargnął do arsenału. Gereb, który był ich szpiegiem, nic nie wiedział na ten temat. Acz oznajmił, że zostali upokorzeni przez rywali, którzy podczas ich bytności na wyspie zdołali przedrzeć się i wywiesić na drzewie czerwoną kartkę. Postanowił przesunąć termin zajęcia placu, dopóki Gereb nie zbada dokładnie terenu. Gereb wstał, by złożyć raport. Zmieszany, poinformował, iż najlepiej byłoby przejąć Plac Broni bez walki i dlatego przekupił stróża, by przepędził stamtąd chłopców. Feri spojrzał na niego tak groźnie, że chłopiec opuścił głowę. Oświadczył, że czerwone koszule nigdy nie dopuszczą do podstępów i nie będę nikogo przekupywać. Przestraszony Gereb zapewnił, że nie jest tchórzem. Acz zdecydował, że Gereb musi złożyć przysięgę i otrzyma stopień podporucznika. Na następny dzień wyznaczył termin natarcia i zajęcia fortec na Placu Broni. Wszyscy zerwali się ze swoich miejsc i zaczęli wiwatować na cześć dowódcy. Feri uciszył ich i spytał Gereba, czy chłopcy z Placu Broni podejrzewają go o zdradę. Chłopiec odparł, że nikt nie mógł rozpoznać go w ciemnościach i będzie mógł spokojnie iść na zebranie. Był przekonany, że nawet jeśli ktoś coś podejrzewa, to i tak się nie odezwie, ponieważ wszyscy się go boją. W tej samej chwili rozległ się dźwięczny głos, który zakrzyknął, że to nieprawda. Z drzewa zsunął się jasnowłosy chłopiec i z godnością spojrzał na czerwone koszule. Zaskoczeni jego obecnością, nie odezwali się ani słowem. Pobladły ze strachu Gereb rozpoznał Nemeczka, który oznajmił, że zabrał chorągiewkę. Podsłuchał całą naradę, lecz kiedy zdrajca zarzucił jego kolegom tchórzostwo, nie mógł w milczeniu wysłuchiwać tak oczerniającego kłamstwa. Przeciwnicy spoglądali z podziwem na tego jasnowłosego malca, który z podniesioną głową zaciskał w dłoni odzyskaną chorągiewkę. Pierwsi zimną krew odzyskali bracia Pastorowie. Podeszli do Nemeczka i chcieli wykręcić mu ręce, lecz powstrzymał ich Feri, który zwrócił się do malca, mówiąc, że jest odważny i zaproponował mu wstąpienie do czerwonych koszul. Chłopiec potrząsnął energicznie głową i odparł hardo, że nigdy tego nie zrobi. Acz uśmiechnął się, odwracając się plecami do Nemeczka. Pozwolił, aby Pastorowie odebrali chłopcu chorągiewkę, a potem kazał, aby wykąpali Nemeczka. Pomysł dowódcy wywołał śmiech pozostałych chłopców. Jedynie malec stał z poważną miną. Od kilku dni był przeziębiony i matka zabroniła mu dziś wychodzić z domu, lecz wymknął się, by podsłuchać plany czerwonych koszul. W milczeniu i bez oporu dał się podprowadzić do stawu i zanurzyć w wodzie. Pozostali skakali z radości, a Nemeczek, stojący po szyję w stawie, spoglądał na nich ze smutkiem. Wreszcie Pastorowie puścili go i mógł wyjść na brzeg. Ze spokojem wysłuchał kpin. Nagle podszedł do niego Gereb i szczerząc zęby w uśmiechu, spytał, czy było mu dobrze. Malec odparł, że było mu lepiej niż Gerebowi, który stał na brzegu i wyśmiewał się ze słabszego. Nie chciał mieć nic wspólnego z czerwonymi koszulami i nie bał się ich. Zapewnił, że chłopcy z Placu Broni nie pozwolą odebrać sobie miejsca zabaw. Nazwał zdrajcą Gereba, który przestał się śmiać. Zapadła cisza. Nemeczek powoli ruszył w stronę mostku, a chłopcy patrzyli na niego ze świadomością, że jest on małym bohaterem, zasługującym na miano prawdziwego mężczyzny. Ciszę rozdarł głos Feriego, który zarządził prezentację broni. Wartownicy stanęli na baczność, unosząc w górę włócznie. Pozostali chłopcy uczynili to samo. Po chwili Nemeczek zniknął w ciemnościach. Feri Acz stał na środku polany ze spuszczoną głową. Gereb, blady jak ściana, podszedł do niego, próbując coś wyjaśnić, lecz dowódca odwrócił się do niego plecami. Podobnie uczynił starszy z braci Pastorów. Wśród ogólnego milczenia, Gereb ruszył przez mostek. Kiedy czerwoni zostali sami na wyspie, Feri spytał braci Pastorów, czy to oni odebrali kulki Nemeczkowi, a słysząc potwierdzenie, przypomniał, że zabronił zabierać kulki dzieciom. Rozkazał im wejść do wody w ubraniach i zapowiedział, że każdy, kto się roześmieje, będzie musiał zrobić to samo. Pastorowie z rezygnacją weszli do stawu i usiedli w wodzie. Wówczas dowódca wyprowadził swój oddział z wyspy, a zawstydzeni bracia samotnie odeszli do domu.

1.Zebranie Czerwonoskórych w Ogrodzie Botanicznym 2.Podsłuchanie rozmowy wrogów 3.Bronienie honoru  4.Zdziwienie odwagą niepozornego chłopca 5.Zaproponowanie przez Czerwonoskórych Nemeczka do przystąpienia ich drużyny 6.Odmówienie propozycji 7.Rozkaz wykąpania się w lodowatej wodzie  8.Oddanie hołdu Nemeczkowi 

Dodaj swoją odpowiedź