Anka już od dłuższego czasu chciała mieć psa,najlepiej rasowego pudla z szykownie uczesanym futerkiem, oraz różową kokardką. Lubiła go nawet rysować, oraz marzyć o wspaniałych spacerach z pieskiem w pokrytym śniegiem parku.Nic więc dziwnego, że po dłuższych prośbach Ani, rodzice w końcu zdecydowali się na pieska, niestety dla Ani- wymarzony piesek z rysunków nie miał nic wspólnego z małym rozrabiaką, którego przyprowadził ze schroniska tata Ani. Piesek był małym mieszańcem, w kolorach żółci i czerni.Gdy tylko zobaczył Anię, zawył przeciągle, i z uciechą zabrał się do gryzienia jej nogawki.Ania zniesmaczona i zrozpaczona pobiegła do swojego pokoju.A piesek za nią.Ania popatrzyła na niezdarny bieg zwierzaka, który ją rozśmieszył, i wpuściła pieska do pokoju.Przypatrzyła się mu uważnie. Pies wlepiał w nią wesołe, czarne oczka i merdał ogonkiem. Mimo tego że nie był rasowym pudlem, postanowiła dać mu szansę i zaraz zabrała go na spacer. Ania nie spodziewała się tak wesołego spaceru. Piesek biegał, ganiał za własnym ogonem, a nawet gonił wiewiórkę.Mimo tego że nie był to spokojny i miarowy spacer który wymarzyła sobie z pieskiem z rysunków, bardzo jej się podobało. Gdy tylko wrócili do domu, Ania żałowała że tak szybko negatywnie oceniła psiaka, tylko ze względu na to, że nie był rasowy.
