Pewnego dnia śniło mi się , ze wraz z moimi znajomymi odwiedziłam pewien nieznany mi dotąd kraj . Znajdował sie on na południe od naszej Polski , aby tam dojechac trzeba było przebyc długą drogę samochodem i kilka kilometrów przemierzyc ocean.Kraj ten był bardzo wyjątkowy . Dookoła było bardzo dużo zieleni i wiele kwiatów róznego rodzaju .Niewielkie odległości dzieliły dom od domu co sprawiało ze każdy człowiek z każdym miał bardzo dobry kontakt. Przepiekne wydeptane ścieżki nie zniszczony asfalt czy zwykła kamienna droga usypana droga. Cała okolica wyfglądała jak jedna najpiękniesza i najwieksza Polska łaka.Jak juz pisałam ludzie mieli ze sobą bardzo dobry kontakt. W tym kraju nie było sporów między sąsiadami. Przede wszystkim władza brała pod uwage tylko i wyłacznie dobro obywatela a nie dobro własne. Premier nie walczył i kibicami jak to jest do tej pory w polsce . miałam takie samo i było ok miałam 5
Wieczorem po ciężkim dniu polozylem się w ogrodzie przed domem na ławce.Pogoda była nadwyraz przyjemna,idealna do przemyśleń .Było to miejsce,gdzie zapominalem o wszelkich troskach.Patrzyłem w niebo,jak szybko potrafi się zmienić,jak bardzo wydaje się nierealne,namalowane kredkami.Nagle przed swoimi oczyma ujrzałem migajacy punkt,wirowal niczym oszalaly.Wstalem,ciekawość nie pozwolila mi zostać .Podazalem za nim jak zahipnotyzowany,aż zobaczylem ciemny mur,którego niegdyś wcześniej nie widziałem.Na nim widniały dziwne znaki,mur zaczął rozjezdzac się na dwie stronę,tworząc tym samym drzwi.Przeszedlem przez nie,idąc dalej za migajacym punktem który ponownie się ukazal.Szlem przez las,doliny.Krajobrazy były wspaniale,bogate w roślinność,zwierzęta.Nagle uslyszalem szum wody,szedłem podążając za nim.Ujrzalem przepiękny,przejrzysty wodospad,przy którym poily się przezabawne stwory.Usiadlem przy drzewie chcąc nacieszyć się widokami,ale nagle poczulem chłód i krople wody...obudzilem się na ławce przed domem w ttrakcie burzy