Napisz opowiadanie, które zakończysz morałem "Miłe złego początku, lecz koniec żałosny". Daje naj ;)

Napisz opowiadanie, które zakończysz morałem "Miłe złego początku, lecz koniec żałosny". Daje naj ;)
Odpowiedź

        Był wczesny ranek. Marek obudził się około dziesiątek rano. Jak co dzień umył się, zjadł śniadanie, pożegnał się z mamą i pobiegł do kolegów. Kurt czekał z Antkiem na niego przed domem. Wyraźnie byli znudzeni, bo kawałkiem kredy próbowali rozegrać na kostce partię ,,kółko i krzyżyk'. -Cześć chłopaki!-zawołał z daleka Marek i pobiegł w ich stronę.-Serwus Marek! Gramy w piłkę czy nie?-odkrzyknął Antek.-Nie ma sprawy. O ile Kurt ma piłkę-zgodził się Marek. Kurt przytaknął. Wyjął zza pleców starą już, piłkę. Wstali i pobiegli na boisko. Szczęście dopisało- nie było gimnazjalistów. Nie lubili ich, bo zawsze ich wyganiali. Grali do późnego popołudnia.   Marek już myślał, że ten dzień będzie taki wspaniały. Mylił się. W pewnym momencie Antek przekopał piłkę na drogę poza boisko. Kurt pobiegł po nią. Niestety nie rozejrzał się czy coś jedzie. -Kurt!-krzyknął Marek.  Jednak było za późno. Samochód z głośnym trąbieniem wjechał w Kurta. Chłopak zdążył tylko podskoczyć z piłką. Przekoziołkował przez dach samochodu i wylądował na asfalcie z głośnym łupnięciem. Chłopcy stali jak wryci. Kierowca auta wysiadł, biały jak kreda. Podbiegł do Kurta.-Ruszcie się dzieciaki! Jeśli ktoś ma telefon, dzwońcie na pogotowie!  Antek bez wahania wyjął telefon i po 10 minutach karetka już zabrała Kurta do szpitala.Miał być to taki piękny dzień, a jednak.. Nie był. Kurt przez następne 2 miesiące siedział w szpitalu. Chłopcy odwiedzali go co drugi dzień. Jak to się mówi ,, Miłe złego początki, lecz koniec żałosny'.  Liczę na nja :*

Dodaj swoją odpowiedź