Gdy szedłem z krasnoludami pewnej nocy zaczął padać deszcz.Byliśmy przemoknięci i nie mieliśmy już prawie jedzenia.W ponurym lesie znajdywała się grota. Weszliśmy do niej aby przeczekać noc.Gdy wszyscy spali,nagle zerwałem się na równe nogi,ponieważ śnił mi się koszmar.Zobaczyłem światło,a z racji tego,że krasnoludy spały nie chciałem ich budzić.Poszedłem więc za tym światłem i po chwili usłyszałem odgłosy.Gdy się trochę bardziej wsłuchałem dowiedziałem się,że jest to jakaś piosenka.Po chwili skradania zauważyłem dziwne "stworki".Były to gobliny!! Wszędzie były kupy kamieni i wydawało mi się,że robili chyba jakąś kopalnię.Było trochę stromo i zahaczyłem nogą o skałę.Gobliny to usłyszały i dosłownie wszystkie,które tam były rzuciły się na mnie.Nie wiedziałem co zrobić.Zacząłem szarpać tą nogą,abym mógł ją jakoś wydostać ze szczeliny.Nagle usłyszałem za swoimi plecami jakiś gruby głos.Po chwili zorientowałem się,że to był Gandalf.Wziął swoją laskę i wymierzył wprost na ponurych goblinów.Stała się jasność.Gobliny zazwyczaj nie lubią światła,więc chyba budowały sobie schronienie.Ze strachu zamknąłem oczy bo dosłownie gobliny były parę kroków ode mnie.Gdy Gandalf mi szepnął,że wszystko już w porządku otworzyłem oczy.Po chwili przybiegły krasnoludy ale było już za późno i Gandalf wykazał się wielką zdolnością mocy.Wróciliśmy do naszego ogniska i z powrotem zasnęliśmy.
Zredaguj opis wymyślonego przez Ciebie miejsca które mogło się znaleźć na trasie Bilbo Bagginsa. (J.R.R. Tolkien- Hobbit, czyli tam i z powrotem)...
