Wypracowanie - patologie społeczne i polityczne, korupcja, nadużycia klas żądzących

Dużo w dzisiejszej Polsce mówi się o korupcji i nadużyciach klas rządzących. Co jakiś czas w mediach publicznych głośno jest o kolejnej sprawie z tym związanej ? a to ktoś dał kopertę, ktoś ją wziął, albo jakiś kolega koledze coś załatwił, i tym podobne. Obecny jest również nepotyzm w Polsce i traktować powinno się go też niezwykle poważnie. Niewiele jest jednak ludzi, którzy naprawdę zdają sobie sprawę, jak bardzo problemy te są rozbudowane i jakie zagrożenia dla naszej ? raczkującej jeszcze przecież ? demokracji z nich wynikają.
Polska jest krajem szybko się rozwijającym, o przyroście PKB należącym do ścisłej europejskiej czołówki. Zatem ma miejsce ? lub raczej powinno mieć ? w naszym kraju sporo inwestycji. Związane z tym są liczne zamówienia publiczne, czyli po prostu przetargi na te rozmaite inwestycje. Jednak system nie funkcjonuje prawidłowo; właściwie to funkcjonuje źle. Niemal co czwarty przetarg w Polsce jest unieważniany. Głównym tego powodem jest w/w łapówkarstwo i nadużycia osób decydujących o przyjęciu przetargu bądź jego nie przyjęciu. Łatwość, z jaką ?osoby zainteresowane? przepisy omijają jest zadziwiająca. Zresztą, przepisy nie są zbyt fortunnie opracowane, dają bowiem do tego okazję. O przetargu mówimy wtedy, gdy cena wykonywanych usług przekroczy 6 tysięcy euro; od tego pułapu przetarg jest jawny i publiczny, a każdy może sobie przejrzeć jego krótki opis ? czyli kto się targuje, z kim, o co i dlaczego ? w specjalnym, wydawanym przez gminę, powiat, czy inną jednostkę administracyjną, biuletynie. A jawność oczywiście utrudnia zabawę tym, który w nieuczciwy sposób chcą te przetargi rozstrzygać. Jak podaje Transparency International, najczęściej dzieje się to poprzez rozbicie przetargu na wiele mniejszych, z których żaden nie przekracza progu 6 tysięcy euro; nie mówi się wtedy już o przetargu, nikt więc nie musi publikować szczegółów z nim związanych. Również, zgodnie z ustawą, jeżeli umowa przetargowa ma błędnie obliczoną cenę, choćby o kilka groszy, można ją odrzucić. Wybieranie przez urzędników ofert swoich znajomych, czy ofert tych, którzy byli hojniejsi w udzielaniu korzyści majątkowej, jest dodatkowo niekorzystne dla uczciwych firm. Okazuje się, że przygotowanie oferty wcale nie jest tanie; koszty bywają czasem olbrzymie, idące w miliony złotych. Sytuacja uczciwych wobec cwaniaków zdaje się być dość beznadziejna ? właściwie jedyne co można zrobić, by dociec swoich praw, to odwołanie się do sądu. Jednak, jak doskonale wiemy, system sądowy w Polsce jest bardziej jeszcze raczkujący, niż jakikolwiek chyba inny, wszystkim znane są bowiem długości rozpraw, ciągnące się nieraz na wiele lat. A w biznesie chodzi o szybkość działania, żaden zatem biznesmen nie może sobie pozwolić na włóczenie się po sądach w niekoniecznie ekstremalnie ważnej sprawie.
Z danych CBOS wynika, że przekonanie co do skuteczności korumpowania polityków w naszym społeczeństwie gwałtownie rośnie. W maju 2004 roku aż 35% ankietowanych stwierdziło, że przekupując polityków można spowodować zmiany w tak podstawowych elementach sprawowania władzy, jak ustawa, czy prawo. Rok wcześniej taki pogląd podzieliłoby o 13 punktów procentowych mniej ankietowanych. Kolejne badania statystyczne również świadczą o wzroście przekonania o skuteczności łapówek a także częstości obsadzania swoimi kolegami stanowisk w urzędach, spółkach itp. w maju 2004 roku dziewięć na dziesięć osób ankietowanych uważało, że obsadzanie krewnych, czy znajomych na różnych ważnych stanowiskach jest przynajmniej częste, jeśli nie bardzo częste. Przykładem jest nie tak dawna głośna sprawa Aleksandry Jakubowskiej. Następny materiał statystyczny mówi o tym, że za problem korupcję uważa 75% społeczeństwa, a to o prawie 50 punktów procentowych więcej niż na początku lat dziewięćdziesiątych. Dobrze, że przynajmniej jesteśmy świadomi istnienia tego problemu; choć to małe pocieszenie. Społeczeństwo nie ma również zaufania do sejmowych komisji śledczych. Głośna była sprawa z przed kilku lat, związana z komisją sejmową to tzw. sprawy PKN Orlen. Jednak 60% respondentów uważała wówczas, że komisja ta nie jest w stanie ukazać prawdy związanej z tą sprawą, czyli, pokrótce ? będzie nieskuteczna. No i rzeczywiście, taką się okazała.
Korupcja i ?znajomości? to problem dotykający wielu elementów życia społecznego. Jak widać na pierwszym przykładzie, godzi on w dynamiczność rozwoju państwa, opóźniając zawieranie przetargów na inwestycje, szczególnie teraz Polsce potrzebne. Ważniejsze jednak zdają się być konsekwencje takiego stanu rzeczy odbijające się bezpośrednio na obywatelach. Z danych procentowych wyraźnie widać, że z powodu korupcji zaufanie do rządzących naszym krajem bardzo intensywnie spada i zapewne spadać będzie. Jak zatem funkcjonować ma demokracja, skoro Ci, którzy są wybierani przez nas, obywateli, w publicznych wyborach, nie znajdują w nas zaufania i oparcia, a my mamy pełne podstawy do tego, by im wszystkim nie ufać? Czy doczekamy się więc w Polsce dojrzałej demokracji? czy może, tak jak teraz, wciąż nie będzie na kogo głosować, każdy bowiem, na kogo głosować można najprawdopodobniej jest nieuczciwy, a polityka polska będzie wciąż żałosną medialną szopką, z polityką prawdziwą mającą bardzo niewiele wspólnego? Zdawać by się mogło, że sytuacja, wraz z mijającym czasem od kiedy my, Polacy, uczymy się demokracji, będzie ulegać polepszeniu. Jak się jednak okazuje ? przeciwnie, pogarsza się. Statystyczny Polak nie wie na kogo głosować, i tak jego zdaniem wszyscy są skorumpowani i skażeni układami, nieuczciwi i w najlepszym przypadku złotouści. Wraz ze wzrostem korupcji spada drastycznie zaufanie do rządzących. A właśnie zaufanie ludu do klas rządzących jest podstawą stabilności w demokracji.

Dodaj swoją odpowiedź