„Czarny czwartek” początkiem upadku giełdy przy Wall Street

W latach 20. Amerykanów opanowało szaleństwo wydawania pieniędzy. Kupowano wszystko i wszędzie- od towarów w sklepach po akcje na giełdzie. Na wszystkie zakupy można było otrzymać bardzo tani i łatwo dostępny kredyt.
Pod koniec dekady stało się jasne, ze za wszystko trzeba będzie zapłacić straszną cenę. W połowie października 1929 roku ceny akcji spadły tak gwałtownie, że tysiące akcjonariuszy, których fortuny istniały tylko na papierze, zostało zmuszonych do wyprzedaży akcji. To z kolei wyzwoliło dalszą spiralę spadku cen akcji.
W dniu, który miał przejść do historii jako „czarny czwartek” nawał wyzbywania się akcji wstrząsnął podstawami amerykańskiego rynku papierów wartościowych. W czwartek 24 października rynek ogarnęła panika. Fortuny istniejące tylko na papierze znikały w czasie krótszym niż trwał wydruk telegrafu niosąc ich posiadaczom złe wieści. Na parkiecie giełdy trwała zażarta walka o sprzedanie wszystkiego, co się dało. Z powodu nie opisanego chaosu zarząd giełdy zamknął galerię obserwatoriów i gości.
Grupa największych bankowców i finansistów uzgodniła przekazanie środków w wysokości około 20- 30 mln. dolarów na zakup sporych pakietów akcji. Godzinę później przybył na parkiet wiceprezes giełdy. Zamówił 10 tys. Akcji za cenę wyższą od żądanej. W kilka minut wydał ponad 20 mln dolarów z pieniędzy bankowców. Ale efekt jego starań był krótkotrwały. Telegrafy nie radziły sobie z przekazaniem ogromnej liczby dokonywanych transakcji, przynosząc nadal przygnębiające wiadomości. To z kolei wyzwoliło następną szaleńczą rundę sprzedaży akcji. Obliczono ostatecznie, że w owym dniu sprzedano po stale spadających cenach 12 894 650 akcji. Średnia wielkość obrotów giełdowych z poprzedniego miesiąca wahała się wokół liczby 4 mln akcji.
Pod koniec tygodnia liczba sprzedanych akcji była bardzo wysoka, lecz we worek ceny akcji ponownie zaczęły spadać. Wtorek był dniem, w którym zniknęły zyski, które na papierze warte 14 miliardów dolarów. Goniec giełdowy zaproponował 1 dolara za pakiet akcji, który sześć dni wcześniej wart był 100 tys. dolarów.
Multimilioner giełdowy John D. Rockefeller stwierdził otwarcie, że on i jego rodzina kupują akcje silnych firm. Na wieść o tym popularny artysta estrady Eddi Cantor, który ogłosił, że podczas krachu stracił wszystko – zauważył gorzko: „Kupuje bo go na to stać. Komu oprócz niego zostałyby jeszcze jakieś pieniądze?”.


Co spowodowało krach?
Stany Zjednoczone przez wiele miesięcy ogarnięte były szalem kupowania akcji. Powstawały nowe biura maklerskie. Kupujący wpłacał jedynie 10% kosztu transakcji czyli „marżę”. Pozostałą część kosztu transakcji pokrywała pożyczka udzielona przez biuro maklerskie, które zatrzymywało akcje pod zastaw pożyczki. Kiedy wartość akcji wzrosła, klient sprzedawał je, spłacał pożyczkę, a zysk zatrzymywał dla siebie. Chcąc zaspokoić głód informacji giełdowych, hotele instalowały urządzenia telegraficzne z drukarkami, które przekazywały aktualne ceny akcji wprost do przedsionka hotelu. Telegraf z drukarką i biuro maklerskie założono także na pokładzie kursującego z Nowego Yorku do Europy Liniowca Ile de France. Ceny na rynku akcji osiągały wciąż nowe rekordy. Jednakże 5 września ekonomista Roger W. Babson ostrzegał: „Prędzej czy później krach musi nadejść”. W odpowiedzi na jego słowa zaufanie klientów zaczęło topnieć. Wraz ze spadkiem cen klienci, którzy kupili akcję na kredyt otrzymali od maklerów ponaglenia o powiększenie im „marży”, co miało ich zabezpieczać przed stratą pieniędzy, którą pożyczyli klientom. Liczba sprzedających przewyższała liczbę kupujących, a tysiące ludzi bez grosza zostało zmuszonych do sprzedania swoich
akcji. W poniedziałek, 21 października, giełdę Wall Street zalała ogromna fala sprzedaży. Tak powstały warunki prowadzące do krachu, który nastąpił trzy dni później.


Jak radzili sobie z krachem prezydenci?
Dwaj prezydenci USA – John Calfin Coolidge i Herbert Hoofer odegrali główną rolę w ekonomicznym upadku i wynikającej z niego „wielkiej depresji”. Dopiero Frankilin D. Roosefelt, podniósł Amerykę z ekonomicznej zapaści. W marcu 1929 r. Coolidge, którego slogan polityczny opierał się na grze słów : „Zachowaj spokój z Coolidgem” piastował urząd od sześciu lat. Nie udało mu się opanować spekulacji na rynku papierów wartościowych ani ograniczyć dostępności łatwych kredytów. Krach nastąpił za prezydentury Herberta Hoovera, który obiecywał Amerykanom „Kurczaka w każdym garnku i auto w każdym garażu”. Zamiast tego przyszła depresji, w której ucierpiała produkcja stali i samochodów, poważnie zmniejszyły się przewozy towarowe, a budownictwo mieszkaniowe prawie całkowicie zamarło. W 1933 r. Hoover przegrał wybory prezydenckie na rzecz Franklina D. Roosefelta. Roosefelt prowadził rewolucyjną ideę New Deal znaną w świecie jako „Nowy Ład Roosefeltowski”, która łączyła reformy przemysłu i rolnictwa z programem Bezpieczeństwa socjalnego.
Gdzie jeszcze dały się odczuć skutki krachu?

Poza granicami Stanów Zjednoczonych pierwszym krajem, który odczuł skutki krachu była Wielka Brytania. Londyn był nadal głównym centrum finansowym i gospodarczym oraz najważniejszym rynkiem obrotu amerykańskimi papierami wartościowymi. U schyłku 1929 r. „niestabilna” sytuacja gospodarcza zmieniła się w chaos- w następnym miesiącu Wielka Brytania zdewaluowała funta szterlinga. Miało to szerokie następstwa w świecie, odczuwane szczególnie w Afryce Południowej- będące największym światowym producentem złota. W Australii krach spowodował natychmiastowe odwołanie zagranicznych pożyczek, od których zależał los gospodarki tego kraju. Depresję w Australii pogłębił dodatkowo spadek światowych cen wełny i pszenicy. Natomiast bardziej zróżnicowana gospodarka rolnicza Nowej Zelandii funkcjonowała po dawnemu. Inne kraje, np. Indonezja i Brazylia zostały ciężko dotknięte skutkami kryzysu na rynku gumy.
W Europie upadło wiele banków. Kryzys rozpoczął się w Austrii, gdzie wiosną 1931 r. największy bank tego kraju – Credit Anstalt powiadomił o poniesieniu poważnych strat; zagroziła mu nawet niemożność spłacenia wierzycieli. Parę tygodni później zbankrutowały silny niemiecki bank Darmstadter oraz National Bank. Niemcy znalazły się w gronie krajów najmocniej odczuwających skutki krachu. Odwołano wielkie amerykańskie kredyty, które miały pomóc w odbudowie tego kraju po I wojnie światowej. Gwałtownie wzrastało bezrobocie, a producent samolotów Willy Messerschmitt omal nie zbankrutował.
Kłopoty gospodarcze dały się również poważnie we znaki Belgii i Holandii, natomiast w Hiszpanii, przyczyniły się do wybuchu krwawej wojny domowej kilka lat później. Dla kontrastu, gospodarki Szwajcarii, Francji i krajów skandynawskich były stosunkowo mało podatne na skutki załamania.



Defraudacja w banku obsługi osobistej

Jednym ze skutków krachu na Wall Street było ujawnienie największej dotychczas znanej defraudacji bankowej na świecie. 15 pracowników banku Union Industrial w mieście Flint w Michigan- który chlubił się hasłem „Bank obsługi osobistej” – grało na nowojorskiej giełdzie. Do spekulacji nie używali swoich własnych pieniędzy, lecz korzystali z rezerw banku. Do jesieni 1929 roku nieuczciwi pracownicy- od wiceprezesa do kasjera- „pożyczyli sobie” ponad 2 mln dolarów z pieniędzy klientów banku. Nieuczciwi bankowcy po prostu brali do własnej kieszeni wpłacane przez klientów pieniądze i kupowali za nie akcje. Jeżeli operacja była udana, część zysku przeznaczano na zwrot sprzeniewierzonych z banku pieniędzy. Pozostałość ponownie inwestowano na Wall Street. Za każdym razem, gdy klient banku życzył sobie wypłacenia gotówki, wypłacano mu ją, sięgając po lokaty zdeponowane na innym rachunku. W taki sposób żonglowano rachunkami, manipulowano księgami i ogłupiano kontrolerów bankowych. W wyniku krachu ujawniono, że tylko we wrześniu zostało stracone ponad 1,5 mln dolarów z pieniędzy banku. Defraudantów aresztowano, oskarżono o malwersacje i skazano. Otrzymali wyroki sięgające od paru miesięcy do dziesięciu lat więzienia.



Żyj teraz, zapłacisz później

W latach 20. Natychmiastowy kredyt pozwolił wielu Amerykanom prowadzić luksusowe i łatwe życie. Kupowano na raty duże familijne samochody, zaciągano hipoteczne pożyczki na zakup przestronnych, dobrze wyposażonych domów. Powszechność lekkiego traktowania życia wyrażał charleston- szaleńczo modny taniec dekady rozmiłowanej w zabawie.

Pożyjesz później, płać teraz

W 1629 roku ludzie boleśnie odczuli skutki załamania rynku. Ci, którzy mieli coś cennego do sprzedania- na przykład drogi samochód- sprzedawali wszystko na ulicach Nowego Jorku za bezcen. Niestety większość potencjalnych nabywców znajdowała się w niewiele lepszej sytuacji; pod presją bankierów nalegających na spłaty zaciągniętych długów, nie było im o wiele lżej.

Dno kryzysu ekonomicznego i depresja pokryzysowa

W latach, kiedy dokonywała się przebudowa ustroju politycznego Rzeczpospolitej w kierunku reakcyjnym, przypadało zarazem dalsze pogarszanie się koniunktury gospodarczej kraju. Najniższy poziom produkcji wystąpił w Polsce w 1932 r., kiedy to łączne zatrudnienie w górnictwie, w przemyśle wielkim i średnim oraz przy robotach publicznych wynosiło zaledwie 558 tys. osób. W latach 1933 – 1934 nastąpił pewien wzrost zatrudnienia, co jednak nie przyniosło istotniejsze poprawy na rynku pracy wobec dopływu nowych roczników młodzieży.
Powolne przezwyciężanie kryzysu wynikało ze znacznego nasilenia kryzysu rolnego, który ograniczał wewnętrzny rynek zbytu. Zjawisko to objawiało się tym dotkliwiej, że jednocześnie w latach 1932 – 1935 spadł bardzo znacznie eksport Polski, która wyzwoliła o 1/3 mniej towarów w porównaniu z okresem pokryzysowym. W konsekwencji Polska znajdowała się na jednym z ostatnich miejsc w handlu międzynarodowym państw europejskich w przeliczeniu wartości obrotu na 1 mieszkańca.
Charakterystycznym zjawiskiem dla pogłębiającego się kryzysu był spadek dochodów i wydatków budżetu państwa, przy czym dochody malały w latach 1929 – 1933 znacznie szybciej. W rezultacie rósł deficyt budżetowy, który pociągnął za sobą redukcję wydatkowania, obejmujący jednak nierównomiernie poszczególne resorty rządowe. W okresie kryzysu zmniejszył się również obieg pieniężny, co było następstwem pogorszenia się sytuacji walutowej kraju, wywołanej m.in. odpływem walut i złota za granicę. Było to jednak zjawisko typowe dla wszystkich ówczesnych krajów środkowoeuropejskich, związane z krachem banków austriackich i utratą wskutek tego zaufania kapitałów środkowoeuropejskich i amerykańskich do gospodarki Europy środkowej. W ślad za tym zmniejszał się zapas walut i złota w Banku Polskim, zwłaszcza że w Polsce nie było żadnych ograniczeń w wywozie dewiz.
W celu częściowego powetowania strat walutowych rząd starał się o zaciąganie pożyczek zagranicznych.
W ciągu trzech pierwszych lat istnienia kryzysu rząd sanacyjny przybrał wobec niego postawę pasywną, polegającą nie na zwalczaniu objawów spadku koniunktury, ale przystosowaniu się do tendencji kryzysowych. Polityka taka obliczona była na szybkie zakończenie kryzysu i automatyczny powrót do warunków przedkryzysowych.
Plan walki z kryzysem uchwalony został dopiero w październiku 1932 r. Główna jego tendencją było zwiększenie opłacalności gospodarki rolnej, obniżenie cen wyrobów przemysłowych – głównie kartelowych – zwiększenia zatrudnienia bezrobotnych oraz aktywizacja eksportu. Program ten jednak, zrealizowany niekonsekwentnie, dał bardzo nieznaczne rezultaty. Ze względów politycznych, z uwagi na postępujące wrzenie wśród bezrobotnych, nastąpił jednak, począwszy od 1933 r., silny wzrost zatrudnienia przy robotach publicznych.
W tych latach miały miejsce bezpośrednie starcia robotników z policją, demolowano biura urzędów, pośrednictwa pracy, magistratów, posterunków policji. Największą bitwą klasową proletariatu Polskiego był w marcu 1933 r. strajk powszechny włókniarzy, metalowców, budowlanych i robotników innych zawodów okręgu łódzkiego, obejmujący ok. 100 tys. osób, w czasie którego od kul policji zginęło 5 robotników a kilkanaście osób odniosło rany.
18 kwietnia 1932 wybuchł strajk powszechny robotników rolnych. Podjął on walkę przeciw orzeczeniu Komisji Arbitrażowej, obniżającemu o 35% ordynarie i pogarszającemu warunki płacy. Chłopi ponadto powstrzymywali sprzedaż produktów żywnościowych, nie wyjeżdżali na targi – protestowali w ten sposób przeciwko nadmiernym opłatom rogatkowym i zaniżonym cenom rynkowym. Ważnym wydarzeniem w dziejach ruchu chłopskiego było zjednoczenie trzech stronnictw ludowych – PSL „wyzwolenie”, Stronnictwa Chłopskiego i PSL „piasta” w jedno Stronnictwo Ludowe (SL), co nastąpiło w marcu 1931 r.
Przejęcie władzy przez Hitlera 30 stycznia 1933 r. nie zostało początkowo przyjęte życzliwie przez koła rządzące. Piłsudzki liczył na to, że Hitler jako Austriak nie będzie zainteresowany rewizją granicy z Polską. Spodziewał się też, że hasła antykomunistyczne głoszone przez hitlerowców doprowadzą do zaostrzenia stosunków pomiędzy Niemcami a ZSRR, co jego zdaniem – miało poprawić międzynarodową sytuację Polski.
Zaraz po przewrocie hitlerowskim jeszcze bardziej wzmogły się zbrojenia niemieckie, a na terenie Wolnego Miasta miały miejsce liczne demonstracje hitlerowców, domagających się przyłączenia Gdańska do Rzeszy, a władze tego miasta rozwiązały specjalną policję portową – strona polska zareagowała zarządzeniem ostrego pogotowia w pomorskich jednostkach wojskowych i nadesłaniem posiłków dla załogi polskiej stacjonującej na Westerplatte u wejścia do portu gdańskiego .Prawdopodobnie stronie polskiej chodziło o wywołanie u Niemców przeświadczenia o możliwości akcji prewencyjnej w celu większej ich ustępliwości. Niemcy intensywnie się zbroiły, a w stosunku do Polski Hitler przyjął postawę pojednawczą. Został nawet ogłoszony traktat o
( styczeń 1934r.),który dawał Polsce tylko korzyści doraźne. Hitler od początku uważał układ z Polską jako wybieg taktyczny, dający Niemcom czas na dozbrojenie. Układ stwarzał więc niebezpieczne pozory poprawy stosunków z Niemcami, tylko do czasu, gdy niemieckie siły zbrojne przekształciły się w groźne narzędzie agresji przeciwko państwowości polskiej.

Dodaj swoją odpowiedź