Opisz uroczystość rodzinną , którą obchodzono w Twoim domu. Pamiętaj o użyciu wielu określeń ?  Ale jaki schemat ? :) Prosze o pomoc !  Z góry dziękuję i Pozdrawiam TrolololoTroxd

Opisz uroczystość rodzinną , którą obchodzono w Twoim domu. Pamiętaj o użyciu wielu określeń ?  Ale jaki schemat ? :) Prosze o pomoc !  Z góry dziękuję i Pozdrawiam TrolololoTroxd
Odpowiedź

To Było Boże narodzenie Jak zwykle mama szykowała je dużo dużo wcześniej. To miały być bardzo wyjątkowe, niezapomniane święta bo miał się urodzić mój młodszy brat. Tata uszykował piękną choinkę. Gałęzie były ciężkie od śliwek w czekoladzie i sezamków. W łańcuchach odbijały się światła kolorowych, pulsujących światełek.Na stole , na białym obrusie była już nawet świąteczna zastawa w złote róże. Nastrój był naprawdę świąteczny. Było jakieś 6 godzin do pierwszej gwiazdy. Wtedy właśnie się zaczęło. Mama nagle pojechała do szpitala a my zostaliśmy zupełnie sami. zrobiliśmy z tatą malutkie uszka, włożyliśmy ciasto do piekarnika. Uszykowaliśmy wszystko i wyglądaliśmy pierwszej gwiazdy wigilijnej. Wtedy usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. Przyjechał dziadziuś, zupełnie niespodziewanie. Wszyscy złożyliśmy sobie bardzo długie życzenia i podzieliliśmy się opłatkiem. Siedzieliśmy przy świątecznym stole i nic nie zjedliśmy bo nic nie nadawało się do jedzenia. Nie wiem jak to z tatą zrobiliśmy, ale to co powinno być słodkie było słone i odwrotnie. Wszystko bardzo niedobre. Wtedy dziadziuś zaproponował żeby otworzyć prezenty. Byliśmy tak głodni,że zjedliśmy ogromną bombonierę czekoladek. paczkę kamyczków orzechowych, słodycze z choinki, banany.Później piliśmy, bardzo dużo. Żadne z nas nie zjadło bigosu, pachnącej szyneczki , kurczaczka nadziewanego śliwkami ani krokietów z mięsem które zdążyła zrobić moja mama. Pochorowaliśmy się od słodyczy ale nie pomyśleliśmy żeby zjeść wędliny. Na domiar złego okazało się, że tata nie odebrał ze sklepu zamówionego chleba. Pomimo to była to najlepsza moja wigilia. Wszyscy byliśmy bardzo szczęśliwi. Na świat przyszedł nowy członek naszej rodziny. Radowaliśmy się aż do północy. i poźniej kiedy podzieliliśmy się krokietami. Potem spaliśmy jak susły.Nadmienię, że każdy następny świąteczny dzięń był jeszcze lepszy. Nie martwiliśmy się nawet podpalonym od zimnych ogni świątecznym obrusem.

Dodaj swoją odpowiedź