ubrałem się,sporzyłem śniadanie,wyruszyłem samochodem do szkoły,uczyłem się w szkole wśrud wielu kolegów i koleżanek,w szkole był jadyny w swoim rodzaju cyrk,na w-f graliśmy w piłke pierwszy raz w tym sezonie,wyruszyłem do domu ,pojechaliśmy do sklepu ,w moim mieszkaniu odrobiłem lekcje ,w tym momencie posze na zadane pl na tablecie
Dzisiejszy dzień stał się nieubłaganie nieprzeciętnym. Spotkanie promieni gazowego olbrzyma z moim nieposkromionym poczuciem lenistwa zaowocowało cudaczną serię codziennych wydarzeń. Wystrzelone w mój pokoik światło zdawało być się zapowiedzią świtu, kosmicznym zwiastunem przemian. Zmęczona powieka z trudem podniosła swą bramę dzielącą dwa światy. Jeszcze kilka chwil jedną nogą broczyłem w sennym artyzmie indywidualnej sztuki. Wkrótce postawiwszy się na obu kończynach dostrzegłem wyniosłego i dumnego szermierza. Dziki wojownik jednym spojrzeniem powalał wszystkich obecnych wokół. Tymczasowe mrrau odmieniło jego stan posiadania na dodatkową porcję aromatycznego i obfitego w witaminy wszelkiej maści kociej strawy. Wkrótce ruszyłem na placyk boju. Potężny tęten masywnych kolumn wiódł mnie prosto ku przeznaczeniu. Eleganckie drzwi. Cudaczna kuchnia. Awangardowe talerzyki na, których w mgnieniu oka za sprawą moich domowej sławy umiejętności kucharskich runęła poetycznie zaprogramowana kompozycja. Voila, oto delikatna bułeczka a la marmelades de pożeczka.
