Marcin Luter- biografia

Dnia 31 października 1517 r. profesor uniwersytetu, mnich zakonu augustianów, dr Marcin Luter przybił na drzwiach kościoła zamkowego w Wittenberdze swoje „Tezy", czyli twierdzenia, wzywając uczonych teologów do publicznej dysputy religijnej na temat istoty i skuteczności odpustów. Drobne to na pozór zdarzenie stało się początkiem Reformacji Kościoła, która stanowi nowy zwrot w sprawach religijno-kościelnych oraz kulturalnych.

Reformacja dała protestantom – Ewangelię, napisaną w języku innym niż łacina. Dzięki temu biedna i mało wykształcona ludność mogła zrozumieć Ewangelię. Reformacja odrzuciła przymus i ślepe posłuszeństwo w rzeczach wiary, nakładając na wierzącego osobistą odpowiedzialność za jego postępowanie. Nauczyła ona znosić bez nienawiści, cierpliwie i z szacunkiem przekonania religijne wyznawców innyh religii. Przyniosła zasadę wolności słowa w zgodzie z przekonaniem.
Narodziny Lutra
Dnia 10 listopada 1483 r. urodził mu się drugi z kolei syn, któremu nazajutrz, w dzień św. Marcina, przy Chrzcie Świętym nadano imię Marcin. W następnym roku widoki polepszenia bytu skłoniły Jana Lutra do przeniesienia się z rodziną do pobliskiego Mansfeldu, gdzie po latach pracy dorobił się majątku, jak na górnika dość pokaźnego. Jednakże pierwsze lata swego dzieciństwa spędził Marcin w niedostatku. Jego ojciec przez wiele lat ciężko pracował w kopalni miedzi, matka zaś musiała na plecach nosić z lasu drzewo na opał.

Dzeciństwo Lutra.
Jednak bieda nie przeszkadzała rodzicom dbać o wychowanie swych dzieci. A było to wychowanie w pobożności i surowej karności. Luter nie był zwolennikiem nadmiernej srogości w wychowaniu. Toteż później nauczając innych, jak należy wychowywać, ostrzegał, że karać trzeba tak, by ‘‘obok rózgi było też i jabłko’’. Wskazywał na niepowetowaną szkodę, wynikającą z tego, że dzieci trzymane w przesadnej karności stają się na całe życie nieśmiałe i lękliwe. Luter był wychowany nie tylko w posłuszeństwie w stosunku do rodziców, ale i w bojaźni Bożej. Jak inni mieszkańcy Mansfeldu czcił patrona miasta - św. Jerzego i patronkę górnictwa - św. Annę. Niewiele natomiast wiedział o Chrystusie.
Wstąpienie do klasztoru. Poważne refleksje wywołała w jego duszy nagła śmierć jednego z przyjaciół. Latem 1505 r. zaskoczyła go gwałtowna burza w drodze z Mansfeldu do Erfurtu. Zdawało mu się, że w piorunach, które biły dokoła, widzi okropności Sądu Ostatecznego, a grzmoty wydawały mu się głosem zagniewanego Sędziego wszechświata. Przerażony padł na ziemię i zawołał: Święta Anno, ratuj, a zostanę mnichem. Przyrzeczenie zostało złożone i Luter czuł się nim nieodwołalnie związany. Chcąc iść za Chrystusem, trzeba opuścić ojca i matkę, a nie oglądać się wstecz. Dotrzymując swojej obietnicy w lipcu 1505 r. wstąpił w Erfurcie do klasztoru augustianów, w którym zakonników obowiązywała surowa reguła. Dopiero nazajutrz, po wstąpieniu do klasztoru, powiadomił o tym kroku rodziców. Rodzice, którzy życzyli sobie, aby syn został prawnikiem, bardzo zasmucili się tą wiadomością.



Nowicjat. Jak inni nowicjusze, odbywający próbę w klasztorze, musiał również magister Luter przejść twardą próbę. Zlecano mu najniższe posługi i wzywano go do najcięższej pracy. Gdy chciał posiedzieć w celi nad księgami, braciszkowie wypędzali go z workiem na miasto, gdyż „kwestą, a nie nauką bogaci się klasztor". Uniwersytet poczytywał sobie za ubliżenie, że jeden z jego magistrów pokazuje się na mieście z workiem na plecach. Za wstawiennictwem profesorów uniwersytetu przełożony wszystkich klasztorów zakonu św. Augustyna na Turyngię, Jan Staupitz, zwolnił Lutra od niższych posług w klasztorze oraz od obowiązku kwestowania. Od tego czasu Luter mógł całkowicie oddawać się w swej celi naukom. Sumiennie wypełniał jednocześnie wszystkie praktyki zakonnej pobożności i umartwiał swe ciało, chcąc przez to - jak sam mówił — niebo sobie zasłużyć, tak iż uchodził za wzorowego mnicha
Święcenia kapłańskie. Na życzenie klasztoru Luter otrzymał święcenia kapłańskie. Na pierwszej jego mszy, czyli tzw. prymicji, klasztor wypełniły tłumy gości.

Trzy lata był Luter zakonnikiem w Erfurcie, potem nakazano mu przenieść się do klasztoru w Wittenberdze. Książę elektor saski, Fryderyk Mądry, idąc za radą Jana Staupitza, powołał Lutra na profesora teologii w założonym przez siebie uniwersytecie w Wittenberdze. Była to mała mieścina, licząca może wtedy dwa tysiące mieszkańców. Luter starał się poznać coraz lepiej Pismo Św., chciał również, aby jego słuchacze pojmowali je coraz głębiej. Wykłady Lutra były lubiane i cenione, gdyż swoje wywody opierał na księgach biblijnych i na słowach Chrystusa Pana, podczas gdy inni profesorowie zajmowali się jedynie dialektyką, zapominając o Piśmie Świętym.
Działalność profesorska i kaznodziejska. W 1512 r. Luter uzyska i stopień doktora Pisma Świętego. Odtąd poświęcił się badaniu Biblii, którą wykładał studentom i braciom zakonnym. W latach 1513—1517 tematem jego wykładów były Psalmy oraz listy do Rzymian, Galacjan i Hebrajczyków. Z tych sumiennie przygotowanych wykładów widać, że już w tym czasie wyrastał duchowo na przyszłego reformatora Kościoła. Jednocześnie poza obowiązkami profesorskimi zastępował chorego proboszcza przy kościele zamkowym, wygłaszał często kazania i prowadził prace duszpasterskie.

Odpusty. Faktem, który pchnął Marcina Lutra na drogę Reformacji, była sprzedaż odpustów. W nagrodę za pewne dobre uczynki Kościół darował kary, które grzesznik miał odpokutować. Biskupom przysługiwało prawo skracania pokuty i zadośćuczynienia. Odpuszczenie nakazanej przez spowiednika pokuty zwano odpustem. Odpusty były poczytywane również za środek skrócenia męki czyśćcowej lub wyzwolenia z niej całkowicie dusz, które nie odpokutowały dostatecznie za życia na ziemi. Z czasem zadośćuczynienie, wymagane przez Kościół od otrzymujących odpusty, zastąpiły ofiary pieniężne, składane na pewien cel kościelny. Rozpisany w 1514 r. wielki odpust w Niemczech miał dostarczyć funduszów dalszą budowę kościoła św. Piotra w Rzymie. Odpust obiecywał „zupełne przebaczenie i pojednanie z Bogiem". Sprzedaż tych odpustów w Niemczech powierzono arcybiskupowi mogunckiemu Albrechtowi, który jednocześnie miał biskupstwo Magdeburga i Halberstadtu. Potrójny biskup był rozmiłowany w sztuce, utrzymywał wspaniały dwór książęcy, co pochłaniało znaczne sumy. Aby móc zajmować - wbrew przepisom prawa kościelnego - aż trzy stanowiska w kościele, biskup musiał uzyskać na to zgodę kurii rzymskiej. Kuria zgodziła się na to za wniesienie do skarbu papieskiego 10.000 dukatów, co stanowiło na one czasy ogromną sumę. Arcybiskup muguncki Albrecht, aby wnieść żądane 10.000 dukatów, zaciągnął pożyczkę w domu bankierskim Fuggerów. Papież Leon X, chcąc umożliwić Albrechtowi mogunckiemu spłacenie zaciągniętego długu, powierzył mu sprzedaż odpustów na okres ośmiu lat. Między arcybiskupem a kurią rzymską stanęła umowa, że połowę całego dochodu ze sprzedaży odpustów Albrecht obowiązany był odsyłać do Rzymu, drugą zaś połowę zabierali pełnomocnicy Fuggerów na pokrycie długów biskupich. Albrecht raźno zabrał się do dzieła, wynalazł sobie sprytnego sprzedawcę odpustów w osobie dominikanina Jana Tetzla, który miał już doświadczenie na tym polu, sprzedając w swoim czasie odpusty w Zgorzelcu.


Działalność Tetzla: Tetzel starał się, aby go wszędzie przyjmowano jako wysłannika Bożego. Władze miejskie, duchowieństwo i szkoły wychodziły zwykle na spotkanie wysokiego gościa za miasto z chorągwiami i zapalonymi świecami, a gdy liczny orszak wkraczał do miasta, bito we wszystkie dzwony. Przed wysłannikiem Albrechtowym niesiono szeroki czerwony krzyż z herbem papieża oraz odpust papieski na pergaminie. Delegat odpustowy udawał się ze swymi towarzyszami do kościoła. Przy wielkim ołtarzu stawiano skrzynię z Ustami odpustowymi i krzyż, po czym rozpoczynała się sprzedaż. Sprzedawcy głosili, że: „Nie ma widoków na to, aby, pokąd świat światem, powróciła kiedyś znowu chwila takiej szczodrobliwości stolicy apostolskiej względem Niemiec. Niech każdy korzysta ze sposobności, jaka się nadarza ku zbawieniu jego duszy i dusz jego zmarłych! Teraz oto jest dzień zbawienia, czas łaski. Niechaj nikt nie zaniedba szczęśliwości wiecznej dusz swoich ukochanych!"

Tetzel i inni sprzedawcy odpustów pozwalali ludziom wybierać sobie dowolnego spowiednika, tak iż za okazaniem odpustu każdy mógł otrzymać absolucję, gdzie chciał, pomijając księdza swojej parafii. Chciwi dochodu sprzedawcy odpustów korzystali z łatwowierności prostaczków, aby napełnić swe skrzynie pieniędzmi, i dopuszczali się przy tej sposobności ciężkich nadużyć. „Za osiem dni będzie koniec świata" — straszył Tetzel mieszkańców Mansfeldu, którzy już napełnili jego kieszenie, nie zgodzili się jednak więcej kupować odpustów nawet po cenie obniżonej.

Pismo Święte naucza, że kto przez Jezusa Chrystusa chce dostąpić zbawienia i pojednania z Bogiem, ten musi uznać w Nim swego Zbawiciela. Lecz teraz miejsce wiary zajęła opłata pieniężna. Niepotrzebne już było głoszenie o Jezusie Chrystusie! Nie potrzeba już było doświadczać siebie samego, nie potrzeba było kornego upamiętania ani wiary, uświęcenia życia ani miłości! Zaiste położenie było gorszące i rozpaczliwe.
Luter a odpusty. Z wiosną 1516 r. Luter otrzymał już liczne wiadomości o postępowaniu Jana Tetzla. Jesienią tegoż roku sprzedawano odpusty w okolicach Wittenbergi. Książę Fryderyk Mądry, co prawda, nie zgodził się na sprzedawanie odpustów w swoim księstwie, ale wierni wychodzili poza jego granice i chętnie nabywali odpusty. Na liczne zapytania przyjaciół oraz parafian w sprawie odpustów Luter odpowiedział szeregiem kazań, w których zaznaczył swe zdanie w tej sprawie. Twierdził on, że papież ma całkiem uczciwe i szlachetne zamiary, lecz błędne pojmowanie odpustów przez lud, za sprawą bezczelnych kramarzy odpustowych, jest w skutkach swych wielce niebezpieczne. W 1517 r. Luter poznał z bliska działalność Tetzla. Tłumy ludu udawały się z Wittenbergi do sąsiednich miasteczek, gdzie Tetzel kramarzył odpustami. Doszło do Lutra, że Tetzel powiedział, iż „odpust papieski sprawia pojednanie z Bogiem, odpust jest nawet i dla tego człowieka skuteczny, który nie żałuje za swoje grzechy i uchyla się od pokuty. Odpust może zgładzić nawet ten grzech, którego zamiar dopiero dojrzewa w człowieku. Krzyż odpustowy papieża równy jest krzyżowi Chrystusa i ma jednakową z nim moc". Zdarzało się, że przy spowiedzi ludzie żądali rozgrzeszenia, powołując się na posiadane listy odpustowe, chociaż nie odczuwali skruchy z powodu grzechu, ani nie pragnęli poprawy życia. Luter, widząc to gorszące kramikarstwo, zwrócił się listownie do arcybiskupa mogunckiego, do biskupa brandenburskiego oraz do innych prałatów z prośbą o wyjaśnienie sprawy odpustów i jednocześnie przesłał 95 tez skierowanych przede wszystkim do uczonych teologów.
Przybicie tez. Na dzień 1 listopada 1517 r. przypadała rocznica poświęcenia kościoła w Wittenberdze. Na tę uroczystość zbierały się tłumy ludu, kapłanów, mnichów i teologów. Bogactwu relikwii kościelnych odpowiadała obfitość łaski, jaką w odpuście kapituła zapewniała wiernym tego dnia. Pozostający w ścisłej łączności z kapitułą uniwersytet miejscowy brał w obchodzie udział na swój sposób. Już dawniej przy takiej sposobności profesorowie ogłaszali tezy, czyli zdania, które miały być przedmiotem dysputy. Skorzystał z tego zwyczaju również Marcin Luter i podał w szeregu zdań „objaśnienie mocy odpustu", wzywając do dysputy na ten temat. Na drzwiach kościoła zamkowego przybił on dnia 31 października 1517 r. swoje 95 tez, co dało początek Reformacji. Tezy, napisane po łacinie, były przeznaczone dla uczonych, a nie dla ludu kościelnego. Ówczesnym zwyczajem oznaczały one wyzwanie przeciwnika na dysputę publiczną. Ogłoszone tezy stanowiły owoc głębokich przemyśleń oraz smutnych doświadczeń duszpasterskich, poczynionych przy słuchaniu spowiedzi. Nie zwracał się też Luter w swoich tezach przeciw papieżowi, przeciwnie, brał go w obronę.


Pierwsza z jego tez brzmi: Gdy Pan i Mistrz nasz Jezus Chrystus powiada: „Pokutujcie", to chce, aby całe życie wiernych było nieustanną pokutą. W piątej zaś tezie czytamy - Papież nie chce ani może innych kar odpuszczać nad te, które wedle swego upodobania lub według ustaw kościelnych nałożył. Widzimy przeto, że Luter pisząc tezy, nie potępiał jeszcze odpustów, co wyraźnie widać ze słów: nie należy gardzić odpustem papieża, gdyż stanowi on objaśnienie Boskiego przebaczenia. Ogłaszając tezy był jeszcze prawowiernym katolikiem, pragnął jedynie ukrócić bezecne nadużycia, uprawiane przez sprzedawców i kaznodziejów odpustowych. Owszem przyznawał, że odpust to rzecz dobra i chwalebna, lecz twierdził, że dotyczyć on może jedynie kary kościelnej, a nie kary pozagrobowej, wymierzonej przez Boga, gdyż Bóg żąda tylko szczerej skruchy, która i bez odpustu wystarcza do odpuszczenia grzechów. Toteż w tezie 21 napisał: Mylą się przeto kaznodzieje odpustowi twierdząc, że przez odpust papieski człowiek staje się wolny od wszelkiej kary i zbawiony. A w tezie 27: Ludzkie bzdurstwa opowiadają ci, którzy głoszą, że gdy grosz w skrzynce (sprzedawcy listów odpustowych] zabrzęczy, dusza ulatuje z czyśćca. Głęboką prawdę ewangeliczną, wówczas zapomnianą, głosi Marcin Luter w tezie 36: Każdy chrześcijanin prawdziwie żałujący za swoje grzechy ma i bez listów odpustowych zupełne odpuszczenie męki i winy. Teza 43 jest również doniosła w swej ewangelicznej prostocie: Należy pouczać chrześcijan, że ten, kto daje ubogiemu albo wspiera potrzebującego, lepiej czyni, niż gdyby kupował odpusty.

Przesłuchanie Lutra przez Kajetana. Liczba zwolenników nauki Lutra rosła. Wtedy, w 1518 r., ówczesny papież Leon X postanowił zawezwać Lutra do Rzymu na badanie, lecz książę elektor saski, Fryderyk Mądry, obawiając się, że w Rzymie mógłby zapaść na jego profesora wyrok śmierci za kacerstwo, postarał się o to, aby przesłuchanie odbyło się przed kardynałem Kajetanem w Augsburgu podczas sejmu w 1518 r. Kajetan usiłował przekonać Lutra, że błądzi i powołując się na scholastyków domagał się odwołania wygłoszonych zdań. Luter stał niewzruszenie na fundamencie Pisma Świętego, jako jedynego i nieomylnego źródła prawdy. Rozgniewany kardynał przerwał rozmowę „z bestią, która miała dziwną głębię w oczach, a w głowie — cudaczne pomysły". Luter odwołał się wtedy formalnie od papieża źle poinformowanego do papieża, który winien być lepiej poinformowany. Wkrótce nowa bulla rzymska ustaliła naukę o odpustach, potępiając nadużycia. W 1519 r. przybył na dwór elektora saskiego zręczny dworzanin papieski Karol Miltitz, Sas rodem, przywożąc elektorowi poświęconą złotą różę jako dar honorowy ojca świętego. Miltitz miał polecenie załagodzić spór z Lutrem. Najpierw ukrócił on działalność Tetzla, kładąc kres jego nadużyciom, po czym dopiero rozpoczął układy z Lutrem. Wytworny i ujmujący w obejściu Miltitz zakończył rozmowy z Lutrem po swojej myśli: Luter przyrzekł mu, że będzie milczał i unikał dalszych sporów, o ile nie będą ich wszczynali jego przeciwnicy. Miltitz obiecał Lutrowi, że wytłumaczy go listownie przed papieżem, a całą sprawę miał rozstrzygnąć ostatecznie sąd złożony z biskupów niemieckich.

Na Wartburgu. Gdy edykt ogłoszono, Luter znajdował się już w bezpiecznym miejscu. Na rozkaz Fryderyka Mądrego na powracającego z Wormacji Lutra zorganizowano napad: zakapturzeni rycerze uprowadzili go na zamek Wartburg pod Eisenach, gdzie jako „rycerz Jerzy" (takie bowiem przybrał tam imię) spędził jeden rok, korzystając z opieki i gościnności elektora saskiego, który w ten sposób niechybnie uchronił go od zguby. Tymczasem w świecie zaginęła wieść o nim. Nieprzyjaciele triumfowali, domyślając się jego śmierci, a życzliwi smucili się przypuszczając, że skończył męczeństwem. Trwało to jednak niedługo i wkrótce wszyscy dowiedzieli się, że Luter żyje.

Powrót do Wittenbergi. Mimo wyraźnego zakazu elektora Luter opuścił Wartburg i ruszył do Wittenbergi, dokąd wzywał go obowiązek. Dnia 6 marca 1522 r. stanął Luter w Wittenberdze, w najbliższą zaś niedzielę Invocavit rozpoczął swoją działalność kaznodziejską. Przez tydzień głosił z ambony Słowo Boże przeciw nadużyciom nowochrzczeńców. Prawda Słowa Bożego, głoszonego przez Lutra z siłą przekonania i z miłością, zdziałała cuda: umysły uspokoiły się i w Wittenberdze zapanował spokój. Podobnie postąpił i w innych miejscowościach, gdzie prorocy zwikauscy podburzyli lud.

Małżeństwo Lutra. Sam Luter początkowo nie chciał słyszeć o małżeństwie, choć zrzucił habit zakonny, a jako stroju używał togi uczonych. Jak dawniej pozostawał w klasztorze i jeszcze w listopadzie 1524 r. pisał: ...ani mi przez myśl nie przeszło małżeństwo, gdyż liczę się z tym, że co dnia spotkać mnie może śmierć „jako kara za kacerstwo". Lecz w roku następnym dojrzało w nim postanowienie zawarcia małżeństwa, i uczynił to 13 czerwca 1525 r. biorąc za żonę 26-letnią Katarzyną v. Bora. Pochodziła ona ze starego rodu szlacheckiego. Mając 10 lat została oddana do klasztoru. Opuściwszy klasztor wraz z towarzyszkami w 1523 r. przybyła do Wittenbergi. Obrzęd zaślubin odbył się z zachowaniem ówczesnych zwyczajów, a dopełnił go przyjaciel Lutra, Jan Bugenhagen. Zamienione przy ślubie pierścienie zachowały się do czasów obecnych, a na jednym z nich widnieje napis: „Co Bóg połączył, tego niechaj człowiek nie rozłącza". W dwa tygodnie po ślubie małżonkowie urządzili ucztę weselną, na której wśród gości byli też obecni rodzice Lutra. Tego dnia nastąpiło pojednanie między synem i ojcem. „Dzień dzisiejszy dał mi na nowo mego ukochanego Marcina" — rzekł Jan Luter, który swego syna do tego kroku gorąco namawiał. Była to rzecz niesłychana: wyklęty mnich pojął za żonę mniszkę, która uciekła z klasztoru. Dało to powód do złośliwych plotek rozsiewanych po świecie. Wrogowie odzywali się z przekąsem, że z takich rodziców narodzić się musi antychryst. Nawet najbliższego przyjaciela Lutra, Melanchtona, zaniepokoiło to małżeństwo. Opustoszały klasztor z rozkazu elektora oddano Lutrowi na mieszkanie. Tu Luter założył ognisko domowe i tu w gronie rodziny zeszły mu ciche dni domowego szczęścia.

Przekład Pisma Świętego. Z zapałem pracował Luter nadal nad odbudową Kościoła. Przede wszystkim chodziło mu o to, aby dać wiernym do rąk Słowo Boże. Do owych czasów Biblia była księgą uczonych, w zasadzie niedostępna dla szerokich warstw ludu: kosztowała drogo, a czytanie jej bez specjalnego pozwolenia było wzbronione. Nawet duchowni rzadko ją posiadali i mało o niej wiedzieli. Chociaż już przed Reformacją istniały różne przekłady Biblii na język niemiecki, były one jednak niedokładne i bezwartościowe, a przy tym kosztowne. Dopiero Marcin Luter dał niemieckiemu ludowi do rąk Biblię w jego własnym języku. Już na Wartburgu przetłumaczył on Nowy Testament z języka greckiego na niemiecki, wydany następnie we wrześniu 1522 r. w Wittenberdze oraz rozpoczął przekład Psalmów z oryginału hebrajskiego. W Wittenberdze przystąpił Luter do tłumaczenia całego Starego Testamentu z języka hebrajskiego. W tej mozolnej pracy trwającej z górą 10 lat służyli mu pomocą uczeni przyjaciele wittenberscy, szczególnie zaś Filip Melanchton. Tłumacze nie posiadali słowników ani żadnych pomocniczych podręczników. Bywało, że nad jednym wyrazem Pisma Świętego naradzali się całymi tygodniami, szukając najlepszego sposobu oddania go po niemiecku. W 1534 r. opuściła prasę drukarską w Wittenberdze cała Biblia niemiecka w przekładzie doktora Marcina Lutra. Była ona później wielokrotnie poprawiana, za życia zaś Lutra wyszło w części bądź w całości 377 jej wydań, a w wieku XVI miano jej wydrukować około l min egzemplarzy. Obok znaczenia religijnego - jakie miała dla dalszego przebiegu Reformacji — wywarła Biblia Lutra olbrzymi wpływ na rozwój języka niemieckiego: wśród mnóstwa dialektów mowy niemieckiej język Lutra wszedł w użycie warstw wykształconych i stał się językiem literackim.


Sejm w Augsburgu. W 1530 r. odbył się sejm w Augsburgu, zwołany przez cesarza Karola V dla ostatecznego załatwienia spraw wyznaniowych. Na żądanie elektora saskiego, teolodzy - głównie Meknchton — opracowali zasadnicze punkty nauki ewangelickiej w tzw. Konfesji Augsburskiej (Confessio Augustana). Elektor stawił się na sejm wraz ze swoim kanclerzem, który głośno i wyraźnie odczytał podaną cesarzowi Konfesję jako wyznanie wiary stanów ewangelickich. Konfesja sprawiła wielkie wrażenie na wielu uczestnikach sejmu i częściowo rozwiała ich uprzedzenia do wiary protestantów. Książę Wilhelm bawarski, sam gorliwy katolik, wyraził się np. tymi słowy: „Słyszę, że luteranie siedzą w Piśmie Świętym, a my, katolicy obok". Wyznawcy Ewangelii czuli się wzmocnieni na duchu, lecz cesarz dążył do zgniecenia Reformacji. Z jego więc rozkazu ogłoszono Konfutację, tj. zbicie Konfesji Augsburskiej. Odczytano ją na sesji sejmowej. Cesarz nie dopuścił do przedstawienia tzw. Apologii, czyli odpowiedzi protestantów na Konfutację, oświadczając, że ich dowody zostały zbite i zwolennicy Lutra winni w ciągu pół roku wrócić na łono Kościoła. Sprawy kościelne miał ostatecznie rozpatrzyć najbliższy sobór powszechny, którego zwołanie obiecywano w niezbyt odległym czasie. Do czasu zwołania soboru miał obowiązywać edykt wormacki.


W czasie sejmu augsburskiego Luter przebywał na zamku w Koburgu, gdyż obłożony klątwą i banicją nie mógł stawić się na sejm. Okazał on wielką stałość i moc niezwykłej wiary, których źródło otwierało mu się w żarliwej modlitwie. Współwyznawców umacniał słowami pociechy i dodawał im odwagi, a niezadowolony był z ustępliwości ewangelickich teologów i książąt, jaką okazywali niejednokrotnie na sejmie.

Służba, pojednanie i śmierć. Hrabiowie Mansfeldowie uprosili go, by przyjechał do Eisleben dla rozstrzygnięcia wynikłego między nimi sporu, gotowi poddać się każdemu wyrokowi, jaki orzeknie. Żywiąc niewygasłą miłość dla rodzinnych stron, Luter bez namysłu zgodził się służyć rodzinie Mansfeldów swym pokojowym pośrednictwem. Po sześciodniowej pełnej trudów podróży, nabawiwszy się po drodze przeziębienia, przybył do Eisleben dnia 28 stycznia 1546 r. Korzystając ze sposobności wygłosił kazanie w rodzinnym miasteczku. Dnia l lutego rozpoczęły się układy, które ku zmartwieniu Lutra ciągnęły się długo. Jeszcze 14 lutego napisał on listy do zaniepokojonej o jego zdrowie żony i Melanchtona. Tego dnia miał ostatnie kazanie, którego jednak z powodu słabości nie mógł już dokończyć. Po długich staraniach udało mu się wreszcie pojednać zwaśnionych hrabiów. Zmarł w czwartekgo o godzinie trzeciej po północy roku 1546.

Pogrzeb Lutra. Ciało złożone w trumnie cynowej wystawiono w kościele. Z rozkazu elektora saskiego przewieziono zwłoki do Wittenbergi. Gdy kondukt żałobny przeciągał przez miasta i sioła, bito we wszystkie dzwony, a tłumy posuwające się za wozem żałobnym rosły.. Rankiem 22 lutego orszak przybył do Wittenbergi. Uroczysty pochód pogrzebowy skierował się do kościoła zamkowego. Mowę pogrzebową wygłosił ksiądz Jan Bugenhagen, po nim wypowiedział z kazalnicy słowo ostatniego pożegnania Filip Melanchton. Ciało Reformatora złożono w pobliżu ambony, z której Luter za życia tak często głosił Ewangelię, w podziemiach kościoła, na którego drzwiach przybił kiedyś swoje słynne tezy. Wieść o jego zgonie wywołała powszechny żal w Kościele Ewangelickim.

Dodaj swoją odpowiedź
Język angielski

Kim był MARCIN LUTER Krótka biografia na 5-6 linijek.Proszę o POMOC 

Kim był MARCIN LUTER Krótka biografia na 5-6 linijek.Proszę o POMOC ...

Język polski

Mikołaj Kopernik - biografia i dokonania

Mikołaj Kopernik był człowiekiem szeroko wykształconym, zajmował się astronomią, matematyka, medycyną, ekonomią, kartografią, a także prawem kanonicznym. Przyszedł na świat 19 lutego 1473 roku przy ulicy świętej Anny w Toruniu. Jego r...

Język polski

Odrodzenie

1. Narodziny renesansu. Główne hasła epoki: humanizm i reformacja

Nazwa renesans, oraz silne skontrastowanie epok jest dziełem Jakoba Burckhardta- badacza z XIX w., autora Kultury Odrodzenia we Włoszech. Człowiek ten zauważył, że ...

Język polski

Epoki w pigułce - powtórzenie wiadomości do matury.

FILOZOFIE I ZAŁOŻENIA DANEJ EPOKI


STAROŻYTNOŚĆ
XIXw. P. n. E – Vw. N.e.
Rodzaje literackie- podziału dokonał Arystoteles w IIIw. P. n.e.
-epika Homer VIIIw.p.n.e.
-liryka Safona VII/Viw.p.n.e.
-dramat So...

Język polski

Charakterystyka epok - najważniejsze informacje

FILOZOFIE I ZAŁOŻENIA DANEJ EPOKI

STAROŻYTNOŚĆ
XIX w. P. n. E – V w. N.e.
Rodzaje literackie- podziału dokonał Arystoteles w III w. P. n.e.
- epika Homer VIII w.p.n.e.
- liryka Safona VII/Vi w.p.n.e.
-...