Warszawa od XVI do XVIII wieku. Miasto prowincjonalne czy stolica nowoczesnego państwa?



Warszawa od XVI do XVIII wieku. Miasto prowincjonalne czy stolica nowoczesnego państwa?







Warszawa... U progu trzeciego tysiąclecia ma ponad 2 mln mieszkańców, jest wielkim i ważnym miastem, jest stolicą. Tutaj mieszczą się wszystkie państwowe urzędy, parlament, siedziba prezydenta, wszystkie ministerstwa. Także większość ważnych wydarzeń artystycznych ma miejsce w Warszawie. Nie ma żadnego "ważnego" gościa, który nie odwiedziłby stolicy. Wreszcie to miasto dzięki położeniu w centrum Polski jest obligatoryjnym miejscem przejazdu (chociażby z powodu braku mostów na Wiśle) niemal wszystkich podróżujących ze wschodu na zachód (i odwrotnie) oraz z północy na południe.

Dziś wspominając o Polsce nie można pominąć Warszawy. Ale czy było tak zawsze? Czy w XVI i XVII Warszawę, posiadająca zaszczytny tytuł stolicy można było naprawdę nazwać STOLICĄ, czy może było to miasto z tytułem, ale na niego nie zasługujące? Na te i inne pytania, które nasuwają się na myśl osobie rozważającej ten problem postaram się odpowiedzieć w tej pracy.

Przede wszystkim trzeba wyjaśnić jak rozumiane jest pojęcie stolicy oraz miasta prowincjonalnego. Stolica - zwykle największe miasto w państwie, centrum polityczne i kulturalne kraju, niejako wyróżniane spośród innych, miasto prowincjonalne zaś - jak sama nazwa wskazuje - to miasto położone na prowincji, z niewielką ilością mieszkańców, jak i atrakcji. Nie warto też szukać tam uniwersytetów, czy szkół wyższych, ponieważ miasta prowincjonalne nie są (i nie były) z założenia miejscem, gdzie szkoły te mogłyby się znajdować. Z urzędników jest tam tylko burmistrz i kilka pań z urzędu miasta - tak właśnie rozumiem te dwa pojęcia.

Niemal zawsze monarchie, kraje czy miasta mają swój "dobry czas". Warszawa również miała "złoty wiek" - w latach 1526 - 1655, a więc nie będąc jeszcze stolicą, była ważnym miastem w rejonie mazowieckim. W 1526 r., po śmierci mazowieckiego księcia Janusza tron książęcy objęła jego siostra Anna, a po pół roku jej rządów wjechał do miasta wraz z uroczystym orszakiem król Zygmunt Stary, biorąc tym samym Mazowsze i Warszawę w królewskie władanie. Wtedy naprawdę rozpoczął się rozwój Warszawy.

Data przeniesienia stolicy z Krakowa z Warszawy określana jest różnie. W 1596 r. z powodu pożaru na zamku wawelskim wynikła konieczność przeniesienia dworu do innej siedziby - wybór padł na Warszawę. W 1611 r. Zygmunt III Waza po powrocie z wyprawy moskiewskiej wprowadził się na stałe do przebudowanego Zamku Warszawskiego. Jednak proces przenoszenia stolicy trwał wiele lat, królowie wprowadzali się i wyprowadzali z Zamku, począwszy od wizyty króla Zygmunta Starego w 1526 r., osiedlenia się żony króla (po jego zgonie) - Bony wraz z córkami tuż pod Warszawą, w Ujazdowie w latach 1548 - 1556, rezydowania aż do śmierci w 1596 r. Anny Jagiellonki, częstych wizyt Zygmunta Augusta (1569 - 1572) i Stefana Batorego, skończywszy na Zygmuncie III, który ostatecznie osiadł na Zamku Warszawskim, by już nie powrócić na Wawel - w ten sposób Warszawa ugruntowuje się już na stałe jako rezydencja królewska.

Obranie Warszawy za siedzibę królów jest tylko jednym z elementów "ustołeczniania" się miasta . Naprawdę istotną rolę odegrało ustalenie, że w Warszawie odbywać się będą Sejmy i wolne elekcje. Już w pierwszej połowie XVI w. miały miejsce tu zjazdy szlachty. W kościele św. Marcina przy ul. Piwnej obradował sejmik szlachty mazowieckiej, zwany od 1563 r. "generałem" - opracowywano tam ogólne instrukcje dla wszystkich posłów Mazowsza. W latach 1556 - 1557 r. zwołany został Sejm Walny Koronny, na przełomie 1563 i 1564 drugi Sejm Egzekucyjny. Milowy krok ku stołeczności Warszawy dokonał się na sejmie w Lublinie, podczas którego ustalono, że odtąd Sejmy Walne Korony i Wielkiego Księstwa Litewskiego odbywać się będą w Warszawie.

W 1573 r. , po śmierci króla Zygmunta Augusta zwołano Sejm Walny Konwokacyjny, wtedy też we wsi Kamion na prawym brzegu Wisły odbyła się pierwsza wolna elekcja - na króla wybrany został książę francuski Henryk Walezy - ten jednak nie wytrzymał długo i uciekł z kraju - zwołano więc na przełomie sierpnia i września 1574 r. drugi Sejm Walny Konwokacyjny, we wsi Wielka Wola na lewym brzegu Warszawy odbyła się druga wolna elekcja, a nowym królem został książę siedmiogrodzki Stefan Batory (zostaje zobowiązany do ślubu z Anną Jagiellonką). W 1587 r., po śmierci Batorego na drodze wolnej elekcji został wyłoniony nowy król - Zygmunt III Waza, który, jak już wcześniej pisałam, przeniósł dwór królewski do Warszawy. Kolejna elekcja - Władysława IV - ściągnęła do Warszawy 70 tys. szlachciców, następna, w 1648 odbyła się w bardzo nerwowej atmosferze, gdyż krążyła plotka o otoczeniu stolicy przez wojska Bohdana Chmielnickiego, którą szybko jednak zdementowano; królem po walce ze swoim bratem Karolem Ferdynandem został Jan Kazimierz.

W ciągu 85 lat (1570 -1655) w Warszawie i okolicach odbyło się 65 sejmów i 5 elekcji, co oznacza, że co rok/ dwa lata miasto stawało się areną tłumnego zjazdu magnatów ze świtą oraz szlachty z całej Polski. Musiało być to pewnego rodzaju dyskomfortem (wstrząsem?), a może okazją do zarobienia dla mieszkańców Warszawy. Liczba ludności miasta powiększała się wówczas dwukrotnie, problemem stawało się zakwaterowanie gości - obowiązkiem odstąpienia kwatery objęte były nawet patrycjuszowskie domy przy Rynku - gospodarze często byli zmuszeni do opuszczania swoich mieszkań i wynoszenia się na poddasza, do oficyn, komórek, odstępowania gościom własnych łóżek. Miasto ciężko przeżywało najazdy szlachty, narażone było na ekscesy pijanych szlachciców, po ich wyjeździe domostwa były zrujnowane, miasto tonęło w odpadkach. Jako rekompensatę szkód dawano mieszczanom przywileje, ruch handlowy był wzmożony, jednak nie było to dosyć satysfakcjonujące jak na tę "ciemną" stronę stołeczności. O ile osadzenie dworu w Warszawie było niewątpliwie korzystnym wydarzeniem dla kupców, dostawców i rzemieślników, o tyle fakt bałaganu wyrządzanego przez "najeźdźców" był raczej niepomyślny w skutkach dla zwykłych obywateli.

Miasto nie było oszczędzane przez losy dziejowe. 7 września 1655 r. do Warszawy wkroczyli Szwedzi, zastali ją niemalże całkowicie opuszczoną. Miesiąc wcześniej stolicę opuściła królowa Maria Ludwikę, kilka dni później uczynił to król - Jan Kazimierz, zostawiając w stolicy zaledwie dwustu żołnierzy. Wybuchła panika i kto żyw wyjechał z miasta. Warszawa skapitulowała bez walki. Szwedzi bliski rok okupowali stolicę, do momentu szturmu nań oddziałów polskich i litewskich pod wodzą hetmana Czarnieckiego. Wtedy Szwedzi spalili część Nowego Miasta i przedmieścia, Polakom nie udało się odbić stolicy. Po półtora miesiąca miał miejsce drugi szturm, tym razem udany. Niestety niecały miesiąc później, po przegranej wojsk polskich w bitwie na polach żerańskich i Targówku i wycofaniu się Jana Kazimierza na lewy brzeg Wisły, miasto znów zostało pozostawione na pastwę Szwedów, którzy je ograbili, zniszczyli mury miejskie, pozostawiając po sobie trupy, wskutek czego wybuchła zaraza. Błyszczące dotąd dostatkiem miasto było w części spalone, w części zrujnowane oraz ograbiane przez innych napastników. Winić za to można urzędników, którzy zostawili stolicę samą, bez jakiejkolwiek opieki. Po tym burzliwym okresie nadszedł czas na odbudowywanie miasta, w czym wyróżniali się magnaci, ponieważ typowego mieszczanina nie było stać na odbudowę domu, zwłaszcza po utracie majątku.

Majątek i dochody Starej i Nowej Warszawy były w owym czasie dość znaczne. Najważniejszym źródłem dochodów było cło wodne, pobierane na komorze warszawskiej, przynosiło ono w XVI i XVII w. kilkaset złotych zysku rocznie (zegarmistrz zarabiał poniżej 2 złotych kwartalnie), miasto pobierało też cło ziemne, z którego dochody sięgały 200 - 300 złotych rocznie. Do miejskiej kasy szły także opłaty z jarmarków, tzw. Opłaty brukowe, opłaty pobierane od przedstawicieli niektórych zawodów (np. Od rybaków, garncarzy, zdunów), opłaty z jatek chlebowych i mięsnych, z bud i straganów, także od wina i piwa (cos w rodzaju dzisiejszej akcyzy). Ważną grupą wpływów były czynsze pobierane z wynajmu domów i mieszkań, oraz czynszów dzierżawnych z różnych należących do miasta przedsiębiorstw. W sumie roczne wpływy do kasy miasta wynosiły w pierwszej połowie kilkanaście tysięcy złotych, z czego 20 do 45% pochłaniało sprzątanie po sejmach czy elekcjach.

Aparat rządzący Warszawą w uproszczeniu składał się z rady 12 ławników, rajców miejskich, wybieranego przez nich burmistrza oraz starosty jako urzędnika królewskiego. Sposób powoływania ławników był skomplikowany, bardzo często się zmieniał. Ludzie ci stanowili również radę sądowniczą.

Niewątpliwie najlepszym miernikiem rozwoju miasta są przemiany demograficzne. W początkach XVI w. w Warszawie było ok. 5500 mieszkańców, a w pierwszej połowie XVII w. - 8000 mieszkańców, ale pamiętać należy o tym, że byli to tylko stali mieszkańcy, faktycznie mogło ich być nawet dwuipółkrotnie więcej, gdyż na czas każdego sejmu czy elekcji przybywało do stolicy tysiące ludzi i to nie tylko magnaterii czy szlachty. Pod uwagę należy też brać poczty magnackie, służbę ścigających trop za szlachtą, przekupni, ludzi luźnych, żebraków czy prostytutki. Ta liczba dotyczyła jednak tylko samego miasta, nie brano pod uwagę osad przylegających do miasta, takich jak: Praga (prawa miejskie otrzymała w 1648), Skaryszew (1641), Nowe Leszno (1648), Grzybów (1650). Taki zespół miejski można szacować na 20-30 tys. mieszkańców. Liczba ta jest wysoka, jeśli brać pod uwagę zarazy, które ciągle dziesiątkowały ludność Warszawy - mimo to zauważalny był znaczny przyrost ludności, co z pewnością nie jest cechą miasta prowincjonalnego.

Mieszkańcami Warszawy byli zarówno pełnoprawni obywatele (mieszczanie), jak i grupy ludzi nie posiadające prawa miejskiego. Wśród nich można wyróżnić: duchownych i szlacheckich mieszkańców stolicy, ludzi w posiadłościach kleru, magnatów i szlachty (służba, rzemieślnicy, kupcy) oraz różnego typu królewskich serwitorów, którzy dopiero po latach zamieszkiwania w Warszawie decydowali się na przyjęcie prawa miejskiego. W 1640 r. w cechach zrzeszonych było ok. 225 rzemieślników, którzy oprócz pracy w warsztacie dorabiali na boku jako partacze. Dominującymi gałęziami rzemiosła rozwijającymi się wówczas w stolicy były te, które produkowały na potrzeby dworu i armii, a więc piekarstwo, rzeźnictwo, szewstwo, krawiectwo, kuśnierstwo, cieślarwstwo, złotnictwo, rusznikarstwo, płatnerstwo.

Warszawa składała się z dwóch części: Starego i Nowego Miasta oraz przedmieść typu Krakowskie Przedmieście. Dziś może się to wydawać paradoksalne, ale w XVI i XVII w. stolica Polski była wielkości współczesnej Podkowy Leśnej. Miasto otoczone było wałem zygmuntowskim, który został wzniesiony po klęsce wojsk koronnych pod Cecorą w obawie przed turecką inwazją. Wał był półkolem o promieni 1050 m, a jego środek znajdował się u stóp Zamku.

Stare Miasto (to samo, co dzisiaj) było bardzo gęsto zabudowane, dominowały tam 4 - 5 kondygnacyjne domy kryte dachówką, o układzie trzytraktowym. Kamienice przy Rynku mają bogate renesansowe i wczesnobarokowe fasady, w początkach XVII w. ozdabiane są herbami, rzeźbami, złoceniami i malowidłami, mającymi świadczyć o wysokiej pozycji społecznej i bogactwie właściciela. Pożar, który w 1607 r. zniszczył część miasta, przysłużył się właściwie jego wyglądowi, skłaniając bogatszych mieszczan do odbudowy swych siedzib w nowej, piękniejszej szacie. Sam Rynek Starego miasta nie miał charakteru placu, raczej wolnej przestrzeni, gdzie rozstawione były stragany, a magnaci mieszkający w pobliskich domach i senatorowie przybyli na Sejm rozstawiali tam swoje polowe kuchnie, często nawet bez zadaszenia. Tak więc Rynek nie spełniał funkcji reprezentacyjnych, choć mieściła się tu siedziba władz miejskich, choć tu wykonywano publicznie wyroki sprawiedliwości (kary pręgierza, egzekucje). Jedynym reprezentacyjnym miejscem, nowoczesnym placem był obszar przed zamkiem, gdzie pierwotnie stały kamienice, które jednak na życzenie króla Zygmunta zostały wyburzone. Tam też stanął pierwszy w Warszawie pomnik, istniejąca do dziś Kolumna Zygmunta.

Zabudowa Nowej Warszawy była znacznie skromniejsza od staromiejskiej. Dominowały tam drewniane jednokondygnacyjne domki kryte gontem lub nawet słomą, rozrzucony w dość dużych odległościach pośród rozległych ogrodów i sadów. Zwarta zabudowa koncentrowała się jedynie wokół Rynku Nowomiejskiego. Jedyną okazalszą budowlą to drewniany ratusz , murowany kościół Najświętszej Marii Panny oraz kościół Św. Jerzego. W początkach XVII w. wzniesiono jeszcze jeden kościół - Św. Benona. Stosunek zamożności mieszkańców Nowej do Starej Warszawy wynosił jak 10:1.

W początkach XVI w. wokół Warszawy zaczęły się pojawiać jurydyki. Jurydyki stały się typowymi dzielnicami magnacko - szlacheckimi, z dużymi enklawami posiadłości duchownych (bernardyni, karmelici, franciszkanie, wizytki). Magnaci budowali tam domy dużo większe niż miejskie, zajmujące czasem nawet dwie parcele. Wszystkie te posiadłości, zarówno szlacheckie, jak i duchowne, uważali ich właściciele za niepodlegające prawu miejskiemu, mimo iż liczne rozporządzenia królewskie zakazywały tworzenia w Warszawie jurydyk. Miasto powstałe z jurydyk było niepodobne do miasta z XVI w. Była to Warszawa rezydencjonalna, przewyższająca znacznie rozmiarami i wspaniałością mieszczańską. Jurydyki miały własne ratusze, jarmarki, władzę i wymiar sprawiedliwości, tamtejsi rzemieślnicy nie uznawali cechów z miasta, przez tworzyła się zdrowa konkurencja. Rozrastały się także i nabierały coraz bardziej miejskiego charakteru folwarki położone na krańcach przedmieść oraz wsie na prawym brzegu Wisły: Praga, Skaryszew, Grochów. Na tych terenach w początkach XVII w. powstawały już nie pojedyncze posiadłości magnackie, ale całe osiedla, ludne i ruchliwe, z rozwiniętym dobrze rzemiosłem i handlem, cieszące się protekcją swoich feudalnych właścicieli.

Dnia 25 czerwca 1568 r. wbiciem pierwszego pala w dno rzeki rozpoczęto budowę pierwszego w Warszawie stałego mostu. Mistrzem - konstruktorem został Erazm z Zakroczymia, nadzór nad pracą sprawował starosta warszawski: budowa trwała przeszło cztery lata. Most wykonany był z belek dębowych i sosnowych spojonych masą żelastwa. Uroczyste otwarcie nastąpiło jeszcze przed ukończeniem prac - 5 kwietnia 1573 r. Pierwszeństwo w ruchu po moście miała szlachta i magnateria. Ten wspaniały most nie miał jednak długiego żywota. W 1603 r. wielka powódź zmyła go z powierzchni ziemi. Potem próbowano budować jeszcze mosty łyżwowe (pontonowe), jednak żaden nie utrzymał się długo.

Nawierzchni warszawskich ulic daleko było do ideału. Te ważniejsze wykładane były cegłami i kamieniami, ale jakość ich ułożenia była wielce wątpliwa. Niektóre ulice pokrywano balami drewna, większość jednak - zwłaszcza na przedmieściach - nie był niczym zabezpieczona i w wypadku deszczu stawała się nie lada błotnistą przeszkodą do przebycia. W budżecie miasta istniała pozycja "skrzybanie z błota i lodu", w rachunkach miejskich można znaleźć też pozycje "grodzenie" i "brukowanie", co może świadczyć przynajmniej o próbie utrzymywania dróg w dobrym stanie. Na przełomie XVI i XVII w. częste uchwały rady miejskiej nakazywały także przestrzeganie czystości, zakazywały wyrzucania śmieci i odpadków na ulice i puste działki. Przepisy te nie były jednak przestrzegane ani przez mieszczan, ani przez szlachtę, czy jej służbę i liczne zakątki Warszawy obrastały w "gnoje i plugastwo na wysokości dwu chłopa"*.

Problem oświetlenia ulic również nie był rozwiązany. Tylko niektórzy właściciele oświetlali wejście do nich za pomocą kaganków, wygaszanych zresztą na noc w obawie przed zaprószeniem ognia. Oświetlenie drogi w nocy zostawało więc zainteresowanym. Ludzie nosili ze sobą pochodnie lub niewielkie latarenki.

W początkach XVI w. założono w Warszawie zaczątki sieci kanalizacyjnej i wodociągowej. Drewniane rury odprowadzały ścieki i doprowadzały czystą wodę - Stare Miasto korzystało ze źródła w wygonie miejskim, Nowe z wygonu w okolicy dzisiejszych Nalewek. W 1606 wodę doprowadzono na Zamek. Z sieci wodociągowej korzystali jedynie zamożni obywatele miasta, uboższym pozostawało czerpanie wody z licznych studzien, źródełek, strumyków lub po prostu z Wisły.

W połowie XVII w . istniały w Warszawie dwa cechy - złotników i szklarzy - zajmujących się poniekąd sztuką. Szklarze, oprócz tego, że wyrabiali szyby okienne, wykonywali ozdobne witraż dla kościołów i bogatych domów mieszczańskich. Ze szklarzami ściśle wiązali się malarze, którzy pracowali na potrzeby świątyń i miejscowych patrycjuszów. Złotnicy zaś produkowali wyroby ze złota i srebra, zajmowali się jubilerstwem. Robili oni piękne srebrne czasze, pieczęcie, pierścienie, wszystko co im zlecono.

W XVI w. w Warszawie nie było ani jednej drukarni, potem pojawiały się tzw. drukarnie ulotne, w 1624 r. zaś w mieście osiedlił się poznański drukarz i przy ul. Wąski Dunaj założył pierwszy stołeczny zakład typograficzny. Wkrótce zaczęto tam drukować konstytucje sejmowe, wydawane dotychczas w Krakowie. Oprócz dokumentów Rossowski (bo tak nazywał się ów drukarz) wydawał tzw. pisma ulotne, czyli broszury o charakterze jednodniówek, zawierające opisy różnych zdarzeń. Wśród nich pojawiały się takie tytuły jak: Pogrom tatarski, Nowiny z Moskwy krótko i generaliter zebrane, inne wydania Nowin i wiele, wiele innych. Niedługo potem powstał kolejna drukarnia, jednak daleko było Warszawie do roli ośrodka wydawniczego kraju. Gdy w stolicy były tylko dwie drukarnie, Kraków miał ich aż jedenaście.

Obok bibliotek mieszczańskich w stolicy istniały bogate biblioteki królewskie i magnackie, których liczne zbiory zostały wywiezione podczas okupacji do Szwecji.

W drugiej połowie XVII w. zakony pijarski (którzy mieli chwilowo monopol edukacyjny w Warszawie) i jezuicki tworzą kolegia z nauczaniem tradycyjnym dla młodzieży magnackiej, które zajmowały się także wystawianiem sztuk teatralnych.

Uczeni na warszawskim dworze zaczęli się pojawiać wraz z nastaniem czasów Władysława IV, który jeszcze jako królewicz zdradzał naukowe zainteresowania i odwiedziwszy Włoch zainteresował się pierwszymi lunetami Galileusza, by wkrótce znaleźć dla nich zastosowanie w armii. Do stolicy przybył Magni (uciekając przed jezuitami) – filozof i fizyk, poświęcił się on badaniom nad możliwością istnienia próżni. Doświadczenia wypadły pomyślnie, a osiągnięci te wywołało rozgłos europejski. W mieście przebywał również w owym czasie Tytus Liwiusz Burattini, człowiek o wszechstronnych uzdolnieniach, fizyk, mechanik, architekt, geograf i archeolog w jednej osobie. Inżynier skonstruował podczas pobytu w Warszawie różne dziwaczne maszyny (np. pojazd – amfibię, prototyp roweru, coś w rodzaju samolotu). Bardzo wiele prac naukowych powstawało już po śmierci Władysława IV, gdy jego żona – Maria Ludwika sprowadzała z zagranicy wielu wspaniałych naukowców czy poetów. Inne prace (np. katalog botaniczny Marcina Bernhardiego) wiązały się z mecenatem Jana Kazimierza.

Lata 1526 – 1655 to epoka dynamicznego rozwoju Warszawy, który był związany głównie ze zmianami koniunktury ekonomicznej oraz przebiegiem dróg handlowych, przede wszystkim faktem znalezienia się Warszawy po inkorporacji Mazowsza do Korony w centrum wielonarodowościowej Rzeczpospolitej. Predysponowało to miasto do roli siedziby dworu królewskiego i najwyższych urzędów, miejsca sejmów i elekcji, centrum życia artystycznego i intelektualnego, jednym słowem stolicy. Dynamiczny rozwój budowlany demograficzny trwał aż do momentu najazdu szwedzkiego – potem trzeba było naprawić zniszczenia. Także gospodarczo rozwijała się Warszawa pomyślnie, ogólna sytuacja materialna warszawskiego społeczeństwa była dobra, dla wszystkich ludzi była praca, a co za tym szło Warszawa ustrzegła się od poważniejszych konfliktów klasowych. Warszawa w tym czasie przeżywała swój „złoty wiek”, i nie była z pewnością miastem prowincjonalnym, była godna miana stolicy.

Na trzy lata przed rozpoczęciem XVIII w., nastała dynastia Sasów reprezentowana u nas przez Augusta II Mocnego. Nieudolnie wybrany król dążył do stworzenia w Polsce absolutyzmu i przekształcenia kraju w monarchię dziedziczną Wettinów. Rzeczpospolitą nawiedziła również wojna północna (Polska była raczej areną walki niż stroną w wojnie.), która przyniosła zniszczenie stolicy. Po siedmiu latach rządów odsunięto Augusta II od władzy i pod naciskiem Szwedów wybrano na króla młodego wojewodę poznańskiego Stanisława Leszczyńskiego. Ciężkie były perypetie Warszawy, która przechodziła „z rąk do rąk”. Raz władał nią Leszczyński, raz August II, kiedy indziej znowu król szwedzki. W 1709, gdy w stolicy stacjonowały rosyjskie wojska powrócili Sasi. W 1710 w Warszawie obradował sejm konfederacki – Walna Rada Warszawska, inaugurując odnowę rządów saskich w Polsce. Wojna nie skończyła się jeszcze, ale w Warszawie panował już spokój. Jednak w ślad za wojną szły różnorakie klęski : w 1707 r. miasto objęła zaraza, nie oszczędziły stolicy również klęski żywiołowe: powodzie, susza, nieurodzaj. Następuje również okres ostrych walk wewnętrznych, związanych z podwójną elekcją w Warszawie (po śmierci Augusta II w 1733 r. w Wielkiej Woli wybrano ponownie Stanisława Leszczyńskiego, we wsi Kamion w tym samym czasie na króla obrano syna Augusta II – Augusta III), burzliwymi sejmami, okupacją obcych żołnierzy. Tymczasem nadeszło oświecenie...

Panowanie Sasów, niekorzystne dla Polski ze względów politycznych, dla stolicy okazało się nader pomyślne. W 1713 r. August II podejmuje wielkie przedsięwzięcie urbanistyczne w stolicy, buduje Oś Barokową, zwaną również Osią Saską, co zyskuje powszechne uznanie. Głównym elementem Osi był pałac wzniesiony przez Tylmana z Gamern, a należący do Andrzeja Morsztyna. Przed pałacem rozciągał się największy ówczesny plac reprezentacyjny miasta, za nim położony był znany nam znakomicie Ogród Saski. August dołączył do swojego pałacu okoliczne posiadłości magnackie. Jednak król ten nie ukończył swojego projektu, głównie z przyczyn finansowych (a przecież chciał wybudować pałacu w Wersalu). Na północy powstała nowa dzielnica – Joli Bord (piękny brzeg), czyli po prostu Żoliborz. Stało się to dzięki Pijarom, którzy zbudowali tam letnią rezydencję z kompleksem parkowym dla kształcącej się młodzieży. Kolejnym bardzo ważnym nowopowstałym obiektem w okolicach dzisiejszej Cytadeli były koszary – 7 długich piętrowych pawilonów, które mogło pomieścić ok. dwa tysiące żołnierzy. Trzecim ważnym obiektem, który miał duży wpływ na kształtowanie się ulic Żoliborza był tzw. Dom Poprawy. Znajdowały się tam izby mieszkalne dla sierot, warsztaty pracy oraz 8 obszernych sal aresztanckich. W niedługim czasie Żoliborz staje się dzielnicą dworków i willi. Zbudowano także nową drogę – Drogę Kawaleryjską, dzisiaj znaną jako Trakt Królewski.

Wiek oświecenia zapoczątkował realizację nowych programów w urbanistyce i architekturze miejskiej. Komisja Policji stała się najważniejszym organem władz państwowych nadzorujących planowanie zespołów architektonicznych budownictwa miejskiego. Funkcję przewodniczącego zespołu architektów objął Jakub Kubicki. Planowano przebudować miasto tak, aby: ”regularność placów, równie jak i wpadających pomniejszych uliczek, położenie ratuszów, uproporcjonowanie kościołów, wielkość targowisk, pomiarkowanie szpitali i miejsc zabawy publicznej, a to wszystko mając wzgląd na dalszy wzrost miasta” *. Uliczki miały być proste, wybrukowane lub wysypane żwirem (pojawiają się chodniki). Pamiętano też o bezpieczeństwie na wypadek pożaru i zalecano, aby przylegające do siebie domy dzielić wysokim, grubym murem, co miało ochronić przed rozprzestrzenianiem się pożaru. Miasto miało być oświeceniowym ideałem.

W XVIII w. powstało 6 nowych jurydyk, głównie na południe od centrum, wyjątkiem, ale za to bardzo ważnym było Bielno – jurydyka Marszałka Wielkiego Koronnego Franciszka Bielińskiego. Jurydyka ta rządziła się prawem chełmińskim, jej mieszkańcy nie płacili żadnych podatków na rzecz Warszawy. Jurydyka leżała na terenach między dzisiejszymi: Próżną, Świętokrzyską, Zielną i Jasną. Przez jurydykę przebiegała ul. Bielińska, dzisiaj Marszałkowska, nazwana tak z resztą od funkcji, jaką pełnił Bieliński. Ulica ta, tak samo jak Królewska zostały wybrukowane na koszt państwa. Druga znaczącą jurydyką był Grzybów, który w odróżnieniu od innych jurydyk położony był na gruntach królewskich, nie prywatnych.

Powstanie nowej dzielnicy – Powiśla możliwe było dzięki osuszeniu tereny poprzez wysypywanie śmieci i ziemi spod fundamentów oraz na skutek cofnięcia koryta Wisły w rejonie Warszawy ku wschodowi. Jednak nie powstają tam (jak gdzie indziej) magnackie pałace, lecz drewniane domki, ponieważ cały czas istniało zagrożenie wylewami rzeki.

W 1770 r. w obawie przed epidemią dżumy wzniesiono „Wał Lubomirskiego”, ale chodziły też plotki, że obwałowania miasta spowodowane miało być lękiem przed zamachem konfederatów barskich. Linia wału liczyła ok. 12,8 km długości, a oba końce okopów opierały się o Wisłę. Wał odegrał ważną rolę scalając Warszawę składającą się dotychczas z małych miasteczek.

W 1740 r. Franciszek Bieliński powołał Komisję Brukową, która gruntownie oczyściła miasto ze śmieci i błota oraz pozbyła się z ulic starego, zniszczonego bruku, wybrukowała ważniejsze warszawskie ulice, zbudowała kanały burzowe i ściekowe, postawiła mosty na małych stołecznych rzeczkach. Remontów nie trzeba było powtarzać przez prawie sto lat.

W XVIII w. oprócz nękających stolicę zaraz: dżumy, ospy i duru brzusznego najgroźniejsza była epidemia chorób wenerycznych (sam syfilis stanowił 60% wszystkich chorób), a brak kontroli nad prostytucją utrudniał ich opanowanie. W związku z potrzeba szpitale zaczęły przechodzić ważną ewolucję. . początkowo były one wyłącznie instytucjami charytatywnymi dla biedoty, z czasem stały się zakładami leczniczymi dla wszystkich. W Warszawie powstało kilka nowych szpitali: w 1707 szpital Św. Rocha, Bonifratrów, Św. Łazarza, Szpital Generalny.

Rozwój wymagań sanitarnych w XVII w. spowodował, że w Europie zaczęto przenosić cmentarze na tereny podmiejskie. Również w Warszawie w 1782 r. wprowadzono zakaz grzebania zwłok na cmentarzach przykościelnych (dotychczas właśnie tam chowano zmarłych) i utworzono cmentarz Świętokrzyski (na terenie między dzisiejszymi ulicami Barbary, E. Plater, Nowogrodzką). Potem już licznie zaczęły powstawać zamiejskie cmentarze.

Najważniejszym budynkiem szkolnym wzniesionym w XVIII w. był gmach Collegium Nobilium, siedziby zreformowanej szkoły Stanisława Konarskiego. Była to pierwsza budowla w Polsce przeznaczona właśnie pod budynek zreformowanej szkoły, w szerokim stopniu uwzględniająca wymagania higieny szkolnej.

Jednym z ważniejszych wydarzeń kulturalnych było udostępnienie mieszkańcom Warszawy biblioteki braci Załuskich. Ich księgozbiór miał prawie 200 tys. książek.

















Bibliografia:

- Maria Bogucka, Maria I. Kwiatkowska, Marek Kwiatkowski, Władysław Tomkiewicz, Andrzej Zahorski "Warszawa w latach 1526 - 1795", PWN, Warszawa, 1984

- Karol Mórawski "WARSZAWA dzieje miasta", Książka i Wiedza, Warszawa, 1976

- Andrzej Zahorski "Warszawa za Sasów i Stanisława Augusta" PIW, Warszawa, 1970

- "Encyklopedia Warszawy" pod red. prof. dr Stanisława Herbsta, PWN, Warszawa, 1975

- Marian Drozdowski, Andrzej Zahorski "Historia Warszawy", PWN, Warszawa, 1972

- Internet: http://www.encyklopedia.pl

Dodaj swoją odpowiedź