Polskie ekspedycje archeologiczne na bliskim wschodzie.

Cechą charakteryzującą stopień ogólnego poziomu kultury, jaki posiada dane społeczeństwo jest jego zainteresowanie sztuką i kulturą kolebki naszej cywilizacji, jaką jest świat śródziemnomorski. Mówiąc o polskich ekspedycjach archeologicznych na Bliski Wschód, należy pamiętać o tym, że przez wiele lat Polska była krajem zajętym przez zaborców i w związku z tym nie mogła brać czynnego udziału w pracach wykopaliskowych.
Zmieniło się to w radykalny sposób w XX wieku, po uzyskaniu przez Polskę niepodległości. I tak w latach 30. profesor Kazimierz Michałowski przy wydatnej pomocy profesora historii starożytnej Uniwersytetu Warszawskiego Tadeusza Wałek – Czarneckiego zorganizował pierwszą polską ekspedycję archeologiczną do miejscowości Edfu w Górnym Egipcie.

Należy zadać sobie pytanie: dlaczego właśnie Egipt? Otóż wiąże się to z tym, że wiele krajów bliskowschodnich wprowadziło zakaz wywozu zabytków pochodzących z wykopalisk archeologicznych. Niektóre jednak utrzymały bardziej liberalne przepisy, które pozwalają na uzyskanie części odkrytych zabytków dla kolekcji publicznych we własnym kraju. Do takich krajów należy między innymi Egipt i Sudan. Był jednak jeszcze jeden poważny czynnik, który przemawiał za Egiptem, jako terenem polskich poszukiwań archeologicznych. Otóż aktualny poziom kultury danego kraju mierzy się tym, czy posiada on swe własne wykopaliska w Egipcie.

Wracając do wykopalisk w Edfu, należy wspomnieć, że przyniosły one bardzo bogaty plon zabytków przywiezionych do Polski. Najcenniejszymi z nich były inskrybowane naczynia alabastrowe, będące darami królewskimi dla dostojników z Edfu.
Dwie następne ekspedycje do Edfu w latach 1938 – 1939 przyniosły również wspaniałe wyniki. Mam tu głównie na myśli serię tak zwanych konkubin, małych figurek wkładanych do grobów.

Niestety ostatniego transportu zabytków z Edfu, który dotarł do Muzeum Narodowego w Warszawie w sierpniu 1939 roku nie zdążono rozładować. Bezpośrednio po zdobyciu Warszawy hitlerowcy zaczęli wywozić dzieła sztuki z Muzeum Narodowego, jako jedne z pierwszych wywieziono właśnie skrzynie z zabytkami z Edfu. Czas wojny przyniósł jednak poważniejsze straty, zginęło wówczas wielu ludzi z kadry archeologów z wypraw do Edfu. Po wojnie położono duży nacisk na kształcenie młodych kadr w zakresie archeologii śródziemnomorskiej. W 1949 roku został ponownie otwarty Dział Sztuki Starożytnej w Muzeum Narodowym w Warszawie, w którym gromadzono ocalałe i rewindykowane z Niemiec zabytki pochodzące z wykopalisk bliskowschodnich.

W lutym 1957 roku profesor Michałowski zorganizował wyprawę do Tell Atrib, pomimo tego, że sytuacja polityczna na Bliskim Wschodzie była wówczas bardzo napięta i wiele krajów zrezygnowało z prowadzenia w tym czasie wykopalisk.
Do najcenniejszych odkrytych wówczas zabytków, należy zaliczyć stelę grobową kobiety imieniem Anch – ren oraz fundamenty świątyni grobowej Amazisa. Natrafiono również na zespół fragmentów z okresu rzymskiego.
W związku z projektem budowy nowej tamy na Nilu w okolicach Asuanu, a tym samym zalaniu olbrzymiego terenu, ówczesny minister kultury Egiptu zwrócił się do profesora Michałowskiego z prośbą o przeprowadzenie rekonesansu archeologicznego na terenach Nubii. Do owego rekonesansu archeologicznego doszło w styczniu 1958 roku. Po dwóch kampaniach w Tell Atrib, rozpoznaniu Nubii oraz otrzymaniu propozycji ze strony dyrektora generalnego służby archeologicznej w Syrii dotyczącej rozpoczęcia wykopalisk w Palmyrze, profesor Michałowski podjął działania mające na celu utworzenie w Egipcie polskiej stacji archeologicznej. Stacja znalazła swoje miejsce w Kairze. Do zadań stacji należało między innymi koordynowanie prac wykopaliskowych, chodziło tu głównie o opracowanie dokumentacji podziału terenów przyszłych wykopalisk w Nubii. Działalność polskiej stacji archeologicznej w Kairze zyskiwała wciąż rosnące zaufanie w egipskim urzędzie archeologicznym. Dowodem tego zaufania było powierzenie Tadeuszowi Andrzejewskiemu przeprowadzenia badań i sporządzenia dokumentacji grobu Ramzesa VI w Dolinie Królów w Tebach.

W 1959 roku Polacy pod wodzą profesora Michałowskiego rozpoczęli prace wykopaliskowe w syryjskiej Palmyrze.
W 1961 roku Polscy archeolodzy zorganizowali misję do Farras w Sudanie, misję, która przyniosła wielkie uznanie nauce polskiej. Polacy na terenie nieistniejącego już niestety Farras odkryli unikalne malowidła ścienne, było ich około 120. Odkrycie fresków w Farras stanowiło największą sensację w Nubii, czemu dały wyraz poważne czasopisma naukowe na całym świecie.
Po demontażu fresków ze ścian katedry, Polacy otrzymali m. In. Takie arcydzieła jak św. Anna, czy biskup Marianos, które można podziwiać w Muzeum Narodowym w Warszawie. Malowidła te obrazują rozwój malarstwa nubijskiego od pierwszych lat VIII wieku do XIII wieku.
Dzięki otwarciu unikatowej galerii nubijskich malowideł ściennych w Muzeum Narodowym w Warszawie i posiadanej przez Polaków bardzo bogatej dokumentacji naukowej stali się oni poszukiwanymi w świecie specjalistami w dziedzinie archeologii Nubii chrześcijańskiej. Międzynarodowe sympozjum najwybitniejszych znawców tej problematyki postanowiło uznać Warszawę za siedzibę Międzynarodowego Towarzystwa Naukowego Badań Nubii. Tym można tłumaczyć fakt, że do eksploracji archeologicznej w Kasr Ibrim zaproszono i polską stację archeologiczną.

Jesienią 1972 roku doszło do wspólnych angielsko – amerykańsko – polskich wykopalisk w Kasr Ibrim. Kasr Ibrim, które dzisiaj jest półwyspem, a czasami wysepką na jeziorze Nasera, stanowi jedyne miejsce pozostałe do badań między I a II kataraktą nilową i jest kopalnią bezcennych dokumentów historii Nubii.
Już pierwsza kampania wykopaliskowa przyniosła doskonałe wyniki. Należy tu wspomnieć malowidła ścienne z czasów faraona Taharki, naczynia z brązu z epoki meroickiej oraz papirusy, a wśród nich najstarszy z dotychczas znalezionych w Egipcie 2,5 metrowej długości papirus arabski z roku 763.

Pisząc o polskich eksploracjach archeologicznych na Bliskim Wschodzie nie można zapomnieć o jednym z największych miast starożytności, centrum handlowym świata starożytnego, mieście słynącym z kultywowania nauk, literatury i sztuki. Miastem tym była Aleksandria.
Do Aleksandrii polscy archeolodzy trafili w 1958 roku jeszcze przed założeniem Polskiej Stacji Archeologii Śródziemnomorskiej w Kairze.
W Aleksandrii Polacy odkopali między innymi starożytny teatr. W związku z tym odkryciem władze miasta wyasygnowały poważne sumy na dalsze prace wykopaliskowe i rekonstrukcyjne. Odkrycie teatru w Aleksandrii stanowi jedno z największych osiągnięć polskiej archeologii śródziemnomorskiej.
Zasługą Polaków jest jednak nie tylko samo odkrycie teatru w centrum miasta, ale włączenie zabytkowego kompleksu do współczesnej zabudowy miasta.

Podczas swojego pierwszego pobytu w Egipcie prof. Kazimierz Michałowski, a było to w 1934 roku, dokonywał objazdu stanowisk archeologicznych. Był wówczas również w Deir el – Bahari. Jednak dopiero w 1961 roku w wyniku propozycji egipskiego ministra kultury do Deir el – Bahari przybyła polska misja archeologiczna. Celem jej prac miała być częściowa odbudowa słynnej świątyni królowej Hatszepsut. Prace miały polegać na inwentaryzowaniu kilku tysięcy dekorowanych bloków pochodzących z tej budowli, na ustaleniu poszczególnych etapów konserwacji i opracowaniu szczegółowych projektów oraz rysunków roboczych. Równolegle z pracami na terenie świątyni Hatszepsut ekipa profesora Michałowskiego prowadziła prace wykopaliskowe. W ich wyniku natrafiono na ruiny nieznanej dotychczas świątyni grobowej Totmesa III. Odkrycie to miało z jednej strony ogromne znaczenie naukowe i spektakularne, z drugiej jednak było żenujące dla egiptologów. Od dziesiątków lat bowiem w kołach badaczy starożytnego Egiptu mówiono, że zawsze jeszcze można odkryć grobowiec faraona w Dolinie Królów, natomiast wszystkie świątynie już dawno zostały znalezione.
Ponadto teren Deir el – Bahari był od kilkudziesięciu lat przedmiotem badań wielu misji archeologicznych. Polacy znaleźli się na tym terenie jako ostatni i jak z tego wynika oni dopiero skorygowali błędy poprzedników.
Dla polskiej misji odkrycie świątyni Totmesa III spowodowało przesunięcie prac z konserwacji świątyni Hatszepsut na wykopaliska świątyni Totmesa III.

Każdy sezon wykopaliskowy przynosił niekiedy sensacyjne odkrycia.
Przede wszystkim należy tu wymienić bogaty zestaw płaskorzeźb o wspaniale zachowanej polichromii, jakiej nie miały żadne z dotychczas znanych reliefów egipskich. Ponadto znaleziono granitowe rzeźby z dwumetrowej wysokości pomnikiem portretowym faraona siedzącego na tronie. Rewelacją jednak okazało się samo położenie świątyni i jej plan architektoniczny.
Świątynia została zbudowana na wykutej w skale platformie, aby stanowiła ona dominującą oś całego założenia sakralnego w kotlinie Deir el – Bahari.

Dziś prace polskiej misji w Deir el – Bahari, cieszące się uznaniem kompetentnych władz egipskich jak również fachowców zagranicznych stawiają Polskę w rzędzie czołowych zespołów archeologicznych prowadzących ochronę najwspanialszych zabytków sztuki i architektury starożytnego Egiptu.

Działalność polskiej Stacji Archeologicznej w Kairze nie ograniczała się i nie ogranicza tylko do prac wykopaliskowych. M. in. na szczególną uwagę zasługuje działalność polskich archeologów w zakresie badań nad piramidami oraz aktywny udział w akcji ochrony świątyń skalnych Ramzesa II w Abu Simbel.
Innym wielkim osiągnięciem Polaków były badania słynnej piramidy Cheopsa, o której napisano wiele, dając wyraz opiniom dość fantastycznym, a która doczekała się prawidłowej interpretacji dzięki studiom członka Polskiej Stacji Archeologicznej w Kairze architekta i geologa docenta Wiesława Kozińskiego.

On to właśnie pokusił się o wyjaśnienie „tajemniczych” elementów piramidy.
Docent Koziński wyjaśnia w swej pracy m. in. sam problem organizacji budowy piramidy, przygotowanie budulca do jej wzniesienia.
Wiesław Koziński wysunął przypuszczanie, że realizacja takiej budowli nie mogła być oparta wyłącznie na planach i rysunkach, ale w czasie robót musiano posługiwać się makietą. Tą makieta wg Kozińskiego mają być trzy małe piramidy leżące na południowym boku Wielkiej Piramidy. Obrazują one według docenta trzy stadia zmian projektu, dokonywanych w czasie realizacji zasadniczej budowli.
Koziński dowodzi w swej pracy, dlaczego w piramidzie nie złożono nigdy ciała faraona. Otóż, ze względu na niewystarczające zabezpieczenia, olbrzymi napór kamiennych bloków spowodował pęknięcie stropu komory grobowej, co według Egipcjan miało być fatalnym znakiem. Dlatego też nigdy w piramidzie nie znaleziono pokrywy sarkofagu, ponieważ nigdy go tam nie było.

W 1987 roku polska misja archeologiczna reprezentująca Centrum Archeologii Śródziemnomorskiej Uniwersytetu Warszawskiego noszącego imię profesora Kazimierza Michałowskiego rozpoczęła swoje prace na terenie lekceważonym dotychczas przez archeologów (w Sakkarze). Teren ten to okolice najstarszej piramidy świata, zbudowanej około 2650 roku przed naszą erą dla drugiego władcy III dynastii – Dżesera. Tu właśnie znajduje się największa nekropolia królewska starożytnego Egiptu. Polacy pod wodzą Karola Myśliwca, wybrali jako miejsce swoich poszukiwań tereny po zachodniej stronie piramidy Dżesera. Polscy archeolodzy wybrali tereny po zachodniej stronie piramidy nie tylko dlatego, że nie były one obiektem systematycznych badań. Wiedza o religii starożytnych Egipcjan i ich zwyczajach pogrzebowych, według których „strona zachodnia” była zarezerwowana dla „żywych”, czyli mieszkańców wieczności, pozwalały spodziewać się tu miejsca pochówku szczególnie ważnych postaci z czasów Starego Państwa.

W tym sezonie wykopaliskowym najciekawsze, a jednocześnie najbardziej zagadkowe okazały się odkrycia w wykopie położonym 100 metrów na zachód od piramidy. Odsłonięto tu szeroki mur biegnący z północy na południe piramidy Dżesera. Wówczas Polacy nie znaleźli odpowiedzi na pytanie co to za mur i w jakim celu został zbudowany.
Poszukiwanie odpowiedzi stało się możliwe dopiero po dziewięciu latach. Powodem tego był brak funduszy.
Prace wznowiono dopiero w 1996 roku już jako misja polsko – egipska. Wówczas okazało się, że jest to mur otaczający grobowiec znacznych rozmiarów. W 1997 roku podczas kampanii Polacy wyjaśnili wreszcie „tajemnicę grobowca”. Otóż został w nim pochowany wezyr – najważniejszy po faraonie człowiek w starożytnym Egipcie – o imieniu Meref – mebef.
Podsumowując, archeologia to nie tylko wykopaliska, które stanowią ich podstawę, ale i dalsze badania oparte na materiale z własnych jak i obcych źródeł. Można śmiało stwierdzić, że wszystko co zdziałali polscy archeolodzy w ostatnich kilkudziesięciu latach i co stanowi istotny wkład do nauki światowej zrodziło się w kręgu wspólnych zainteresowań i długofalowych planów badawczych, opracowanych przede wszystkim przez Zakład Archeologii Śródziemnomorskiej PAN –u.
Rozwój polskiej archeologii nie może się jednak ograniczać do utrzymania raz zdobytych poważnych pozycji. Polacy otrzymują bardzo poważne i interesujące oferty prowadzenia badań naukowych w wielu krajach Bliskiego Wschodu. Niestety ze względów finansowych nie mogą z nich wszystkich korzystać.

Dodaj swoją odpowiedź