Piszę do Ciebie list, ponieważ niedawno na języku polskim przerabialiśmy lubelskie legendy i troche o nich wiem.Zła sława "Kamienia nieszczęść" zaczęła się od pewnego dziwnego wydarzenia, w którym brała udział młoda kobieta. Dziewczyna niosła swemu mężowi zupę do pracy. Niestety zagapiła się i zupa wylała się na ten kamień. Według legendy przybiegło tam stado psów, które po wylizaniu zupy zdechły. Nie było to jedyne nieszczęście związane z tym kamieniem. Właśnie na tym obiekcie pewien kat miejski stawiał pieniek, na którym ścinał głowy skazańcom i niewinnym ludziom. To musiało być okropne. Ludzie postanowili pozbyć się kamienia. Pewien piekarz postanowił wykuć w nim piec. Na nieszczęście podczas wypiekania chleba w jego piekarni wybuchł pożar. Spłonęła połowa miasta. Postanowiono więc kamień zostawić w spokoju.Pozdrawiam!
