Moją najciekawszą lekcją jaką miałam dotychczas była wczorajsza lekcja historii. Pani postanowiła że tego dnia jedna osoba z klasy poprowadzi lekcje. Wybrała mnie. Gdy ona usiadła w ostatniej ławce a ja stanęłam na jej miejcu przeszły mnie lekkie ciarki. Zaczęłam prowadzić lekcje. Moja klasa wcale mi tego nie ułatwiała, ponieważ pani kazała zachowywać się im jak na normalnej lekcji więc byli głośno. Krzyczałam na nich ale to wcale nie pomagało. Nagle wpadłam na pomysł że będe stawiać minusy i za 5 takich minusów będzie ocena niedostateczna do dziennika, a gdy ktoś odpowiedział prawidłowo żeby było sprawiedliwie dostawał plusa. Tych 5 minusów zeprało czterech moich kolegów, a 5 plusów cztery moje koleżanki i jeden kolega . Po lekcji pani powiedziała zę świetnie sobie poradziłam. Dałam jej kartke z tymi minusami i plusami , stwierdziła że wpisze te oceny do dziennika, ponieważ na początku powiedziała ze to jest normalna lekcja i mają się zachowywać jak na każdej innej. Klasa z tej lekcji była bardzo zadwolona, zresztą ja też. Od tej chwili wiem że praca nauczyciela nie jest łatwa, ale zrozumiałam też ze swietnie czuję się w tym zawodzie. mam nadzieje ze pomogłaam ;) opowieść z życia wziętaa ;P Licze na NAJ ;)
Wczoraj odbyła się lekcja przyrody pt."ptaki Polski". Bardzo mnie to interesowało , bo w przyszłości pragnę być obserwatorem ptaków. Pani przyrodniczka opowiadała nam mi.n o Rudziku, Gilu, Jaskółce. Za każdym razem rysowała na tablicy tego ptaka. A my go przerysowywaliśmy do zeszytu. Pod koniec tej wspaniałej lekcji pani obiecała nam że kiedyś zabierze nas do lasu w którym leśnicy będą pokazywać żywe ptaki. Nie mogę się tego doczekać. A ta lekcja zostanie mi do końca życia.