Jednak książę w przeciwieństwie do niej wierzył, ze go nie skrzywdzi. Nocą znaleźli schronienie w opuszczonej chatce. Oliwia ostrzegła Edwarta by w nocy nie wychodził na zewnątrz gdyż jako smok nie panuje nad swoim głodem.Cała noc został w chatce tak jak nakazała mu księżniczka a następnego dnia ruszyli w drogę. Pod koniec dnia doszli na skraj lasu tropikalnego w którym mieli znaleść rośline. Las był bardzo niebezpiecznym miejscem w którym grasowały dzikie zwierzęta.Oboje szli blisko siebie, ze względu na niebezpieczeństwo jakie panowało w owym lesie. Po drodze napotkali tygrysa, który nie był zadowolony z ich wiztyty w lesie. Ostrzegł ich przed królem zwierząt i o tym ze mogą go spotkać w głębi lasu. Jednakże ruszyli dalej, a razem z nimi poszedł tygrys. Będąc blisko leczniczej rośliny, księżniczka aż oniemiała, ze w końcu będzie mogła normalnie żyć. Jednak jej radość zakończyła sie szybko,gdyż król lew pojawił sie z głębi lasu i zerwał roślinę.Król zwierząt nie miał zamiaru oddać roślinwy tak łatwo. Najpierw musieli rozwiązać jego zagadke. Jeśli odpowiedzieli by źle musieli by mu służyć a zagadka brzmiała: co na na początku 4 nogi potem 2 a na końcu 3. Oliwia zastanawiała sie przez dłuższą chwile aż w końcu odpowiedziała że to człowiek. Odpowiedziała dobrze więc lew musiał oddać rośline . Jednak nie dotrzymał obietnicy i próbował ją zabrać ale tygrys rzucił się na niego i odebrał ją mu.Lew został przy tym cieżko rany a zwierzęta z głębi lasku pokrzykiwały: mamy nowego króla! Król Tygrys Wspaniały. Każdy ze zwierząt było zadowolne, gdyż lew był srogi i zwierzęta mogły posiadać tylko jednego potomka oraz musiały polować za niego i donosić mu zwierzynę to jedzenia. Tygrys wydał głośny ryk i postanowił odprowadzić Oliwie i Edwarta. Po drodze poznał cel tej podróży oraz po co księżniczce potrzebna ta roślina. Księżniczka i książę na znak wdzięczności obiecali tygrysowi swoją pomoc oraz, ze postawią w lesie chatkę do której będzie zwożone pożywienie. Tygrys oniemiał i na znak wdzięczności podał każdemu z nich łapę.Ruszyli w drogę powrotną do czarownic. Podróż powrotna zleciała im bardzo szybko i bez proplemów doszli do chaty starych czarownic. Przez kilka tygodni robiły miksture dla Oliwi. Przez ten czas księżniczka była bardzo poddenerwowana. Edward próbował jakoś umilić jej czas. Chodził z nią na spacery i uczył ją strzelać z łuku.Księżniczka zaczęła sie w nim zakochiwac i widać było ze Edwart zaczął tez cos do niej czuć. Nie wiedziała nic o miłości bo przez tyle lat była trzymana z daleka od ludzi. Rodzice jej komnate specjalnie zabezpieczyli a okna były zamknięte. Nikt nigdy jej nie widział wiec było to wielkie zdziwienie dla mieszkańców i dworzanin. Po kilku dniach do pałacu zapukała jedna z najstarszych czarownic z gotowa mikstura dla księżniczki, jednakże mogła ona ja wypić tylko pod postacią smoka. Nie było to łatwe zadanie, nikt nie chciał sie go podjąć. Edwart z racji tego ze wiedział co Oliwia do niego czuje zaproponował ze to wlasnie on powinien wykonać to zadanie. Nadeszła noc długo wyczekiwany moment dla księżniczki.Oliwia miała pewne obawy. Bała się że może stać się coś złego. Gdy księżniczka zamieniła się w smoka Edward bez zawachania podszedł do besti i wrzucił jej miksture do pyska. Jednak nic się nie wydarzyło.Czekali i czekali jednak nic. Od razu Zakłopotany książę pojechał do czarownicy ta wiec rzekła: trzeba poczekać 2 dni a mikstura zacznie działać. Edwart podziękował i udał sie z powrotem do zamku. Jak czarownica rzekła tak tez zarzekali 2 dni, napełnieni nie pokojem czekali az księżniczka sie przemieni w smoka. Jednak nic sie nie stało, księżniczka uradowana swoją normalnością podbiegła do Edwarta i obdarowana go wielki całusem.Edward odrazu poprosił ją o ręke. Oliwia oczywiście się zgodziła i już po kilku tygodniach byli małżeństwem.Polaczyli dwa sąsiadujące królestwa złota Lilie i szklistego pioruna. Od teraz ich herbem był złoty smok. Żyli razem w zamku Edwarta, ciesząc sie każdym dniem. Obiecali sobie ze bedą już ze sobą na zawsze. Koniec Masz całe opowiadanie pisałam je na angielski ale na polski tez moze sie przydać. Mieszkam za granica wiec nie jest to żadne opowiadanie z neta tylko własne :)
Bolek i Romek mieszkają w górach. Tuż przed świętami mama wysłała chłopców po bazie. Chłopcy, jak to chłopcy, szli drogą, głośno pokrzykując. Nie w głowie im było szukać wierzbowych gałązek. Postanowili zaszaleć … i obudzić niedźwiedzia. Kiedyś podsłuchali rozmowę ojca z sąsiadem. Ten opowiadała, że wie gdzie niedźwiedź ma gawrę. Właśnie teraz szli w to miejsce. Byli już na skraju lasu, gdy nagle zza drzew wybiegł czarny stwór. Chłopcy zaczęli w pośpiechu uciekać w stronę wioski. Żaden z nich się nawet nie oglądnął. Prawie nieżywi wpadli do domu. Upadli na podłogę i leżeli kilka minut, jak nieżywi. Dopiero po jakimś czasie opowiedzieli mamie, co się stało… - Na pewno to był głodny niedźwiedź, bo by tak głośno nie ryczał-zapewniał mamę Bolek.- Na pewno chciał nas pożreć –potakiwał mu Romek. Ktoś zapukał do drzwi. Gdy mama otworzyła, w drzwiach pojawił się… niedźwiedź. Chłopcy osłupieli zaczęli się trząść ze strachu. Mama wybuchnęła śmiechem, bo tym głodnym niedźwiedziem okazał się przebrany tata. A bracia dostali nauczkę. Już nigdy nie lekceważyli poleceń rodziców Inie robili żadnych głupstw.
