Opisz jeden rozdział z książki pt. Przygody Tomka sawyera

Opisz jeden rozdział z książki pt. Przygody Tomka sawyera
Odpowiedź

Rozdział 1.  Tomek był sierotą, razem za swoim przyrodnim bratem Sidem mieszkał u ciotki Polly. Przysparzał spokojnej, prostolinijnej kobiecie wielu zmartwień, ciągle coś psocił. Pewnego razu spotkał w swoim miasteczku, Saint Petersburg, nieznajomego, elegancko ubranego chłopaka, z którym wdał się w bójkę.  Rozdział 2.  Tomek za karę miał w sobotę malować płot. Za wszelką cenę chciałby pobiec z chłopcami nad rzekę, ale, niestety, przed nim czerniły się sztachety. Nagle wpadł na wyborny pomysł. Zaczął udawać przed Benem Rogersem, że malowanie to największa przyjemność i z dużym ociąganiem oddał zaintrygowanemu koledze pędzel. Potem pozwalał zasmakować tej przyjemności następnym chłopcom, a sam siedział spokojnie w cieniu drzewa i jeszcze zbierał podarki za swoją łaskawość.  Rozdział 3.  Ciotka była zdumiona efektami pracy Tomka. W nagrodę dała mu piękne jabłko i pozwoliła iść się bawić. Armia Tomka pokonała armię dowodzoną przez Joego Harpera. W drodze powrotnej do domu chłopiec wpadł w zachwyt na widok nieznajomej dziewczynki, która nieoczekiwanie rzuciła mu stokrotkę.  Rozdział 4.  Za nauczenie się na pamięć kilku wersów Biblii kuzynka Mary podarowała Tomkowi scyzoryk. Niestety, potem nadeszły chwile przykre – mycie i wkładanie niedzielnego ubrania. W kościele chłopiec nerwowo oczekiwał na swoją nową ukochaną. Kiedy się pojawiła, imał się różnych sposobów, byle tylko zwrócić jej uwagę: szturchał kolegów, ciągnął ich za włosy, robił rozmaite miny. Nieoczekiwanie pokazał stosowną liczbę kolorowych karteczek, które wykupił wcześniej od kolegów, i domagał się należnej za nie nagrody, czyli Biblii. Przeżył chwilę prawdziwego szczęścia, gdy sędzia Thatcher, ojciec ukochanej – jak się okazało – gratulował mu wiedzy i wytrwałości. Niestety, sędzia spytał o imiona pierwszych apostołów. Tego Tomek nie mógł wiedzieć. 

Tomek za karę miał w sobotę malować płot. Za wszelką cenę chciałby pobiec z chłopcami nad rzekę, ale, niestety, przed nim czerniły się sztachety. Nagle wpadł na wyborny pomysł. Zaczął udawać przed Benem Rogersem, że malowanie to największa przyjemność i z dużym ociąganiem oddał zaintrygowanemu koledze pędzel. Potem pozwalał zasmakować tej przyjemności następnym chłopcom, a sam siedział spokojnie w cieniu drzewa i jeszcze zbierał podarki za swoją łaskawość

Dodaj swoją odpowiedź