NIE CZYTALEM TEGOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO
Miałam to w 1 półroczu więc chętnie Ci pomogę :) Gdy stałem zmartwiony pod domem mojego najdroższego przyjaciela- Nemeczka, obawiałem się, iż może mu się coś stac, że zginie. Następnego dnia gdy odwiedziłem chorego on zachowywał się jakoś dziwnie. Mianowicie on miał jakieś zwidy!!! Myślał, że jest na wojnie, że walczy o nasz kochany Plac Broni. Byłem wtedy potwornie przygnębiony faktem, iż nie mogłem mu pomuc. Niestety gdy przyszli założyciele Związku Kitowców aby mu pokazac, że w czarnej księdze jego nazwisko jest wpisane dużymi literami, a nie małymi jak to zrobili poprzednio. Gdy mu tak pokazywali tę księge to nemeczek nagle zamkną oczy. Jego mama podbiegła do niego i krzyknęła: - Nie oddycha, rozumiecie? On nie oddycha!!!. Wtedy zrozumiałem, że Ernest oddał największą ofiarę dla dobra Placu Broni.