opowiadanie temat telewizja-przyjaciel czy wróg? pomocy

opowiadanie temat telewizja-przyjaciel czy wróg? pomocy
Odpowiedź

    Taka była wtedy brzydka pogoda za oknem. Lało jak z cebra. Mieliśmy w planie z całą naszą rodzinką pojechać na lotnisko w Babicach i polatać samolotem przyjaciela mojego taty. Zapowiadało się bardzo ekscytująco, ale nie mogłam pojechać nigdzie w taką pogodę! Przecież ta eskapada od początku skazana była na niepowodzenie. Moja rodzinka jednak się uparła i za wszelką cenę postanowiła pojechać. Nie udało im się mnie wyciągnąć z domu. Co to to nie - latać samolotem w chmurach i deszczu? Żadna przyjemność i wieczna obawa,że zaraz uderzy w nas piorun czy coś w tym rodzaju.      Stwierdziłam,że doskonałym pomysłem na spędzenie tego sennego czasu będzie maraton filmowy przed telewizorem. Ogólnie uwielbiam telewizję. Spędzam przed nim większość mojego wolnego czasu. Bo co lepszego mam do roboty? Więc i tym razem postanowiłam,że posiedzę, pooglądam i jakoś ten dzień zleci. A oni sobie pomokną i jak psy z podkulonymi ogonami wrócą do domul. I w złych humorach.     Przesiedziałam cały poranek, potem popołudnie i tak do wieczora. Ależ się wynudziałm. Aż mnie pośladki bolały od tego siedzenia i leżenia na przemian. W końcu wróciła moja rodzinka. Cała w skowronkach! Okało się,że pogoda za miastem była cudowna. Słońce świeciło niemiłosiernie i nawet moja mama spaliła sobie twarz od jego promieni, kiedy siedzieli na grilu po udanym locie. Wszyscy byli wniebowzięci i w doskonałych humorach. Opowioadali mi jeden przez drugiego jakie to cudowne uczucie oderwać się od ziemi i lecieć na wysokości 300 metrów ponad ziemią. Jakie piękne widoki podziwiali z góry i że to wszystko wygląda jak taki poukładany z wielu kolorowych kawałków dywan.    Zła bylam na siebie. Mój ukochany telewizor już nie jest moim ulubieńcem. Stwierdziałm,że szkoda mi czasu na siedzenie przed nim i gapienie się nie wiadomo na co. Wychodzę z domu, kiedy tylko mam okazję. Spędzam wolny czas aktywnie - rolki, rower, basen, kręgle. I udało mi sie też polecieć. Moja rodzinka miała rację...człowiek się czuje jak ptak, wolny ptak, który leci i cieszy się wolnością:)

Dodaj swoją odpowiedź