Poezja śpiewana jako popularyzacja czy deformacja literatury? Omów zagadnienie na podstawie wybranych tekstów.
Pierwsze ślady poezji śpiewanej znajdujemy już w starożytności. W przedhomerowej Grecji swoją działalność rozpoczynali aojdowie – śpiewający poeci. Słowo aojda, zaczerpnięte z antycznej greki pochodzi od nazwy poety – ,,aojdas’’. Nazwa ta związana jest z wyrazami ,,aejdo’’(później ,,ado’’) czyli śpiewam i ,,aojde’’(później ,,ode’’) czyli pieśń. Związki te są znamiennym świadectwem, są swoistym corpus delicti na związek słowa z muzyką. Związek który obecny jest w europejskiej kulturze od wieków.
W późniejszym okresie – średniowieczu – poeci wędrowni tj. celtyccy bardowie, prowansalscy trubadurzy, francuscy truwerzy, niemieccy minnesingerzy, a także angielscy minstrele śpiewali nie tylko pieśni miłosne, ale również wzorując się na antycznych aojdach, opiewali czyny bohaterów i losy władców. Sztuka ta (sztuka bycia bardem) przetrwała do dziś. Stało się tak między innymi dzięki wielu współczesnym artystom-muzykom, a także poetom, np. dzięki Jackowi Kaczmarskiemu, który zasługuje na miano najsłynniejszego polskiego barda.
Polska poezja śpiewana rozwinęła się po 1956 roku. Ogromny wpływ na jej charakter mieli bardowie rosyjscy – Bułat Okudżawa i Włodzimierz Wysocki, a także poeci-śpiewacy francuscy – min. Jacques [żak] Brell i angielscy – Bob Dylan, Leonard Cohen.
Jednak to dzięki Jackowi Kaczmarskiemu oraz muzykom z tzw. Piwnic Artystycznych i ich inspiracjom możemy dziś obserwować w Polsce jak poezja śpiewana zatacza coraz szersze kręgi. Do współczesnych reprezentantów tego gatunku możemy zaliczyć, oprócz wspomnianego już J. Kaczmarskiego, min. Marka Grechutę, Jana Wołka, Mariusza Lubomskiego, Marcina Świetlickiego i Grupę SDM(są oni reprezentantami tzw. Piosenki autorskiej, czyli śpiewają swoje wiersze, lecz nie wyłącznie). Oprócz piosenki autorskiej wyróżniamy takie podgatunki poezji śpiewanej jak: piosenka aktorska, piosenka studencka, piosenka turystyczna. Te rodzaje piosenek są wobec siebie komplementarne. Powyższe podgatunki prezentowane są podczas różnorakich konkursów min. Podczas największego konkursu poezji śpiewanej czyli ,,Ogólnopolskiego Spotkania Zamkowego Śpiewajmy Poezję’’ organizowanego w Olsztynie. Tego typu konkursy służą popularyzowaniu literatury a dokładniej poezji. Aby tekst śpiewany mógł być dobrze odebrany przez publiczność muzyka musi być przede wszystkim zgodna z charakterem wiersza. Z definicji poezja śpiewana to przecież skromnie zaaranżowany wiersz, bardzo często o głębokiej treści. Muzyka w p.ś. ma jedynie wzmacniać przekaz. Jednakże nie zawsze tak jest. Zdarza się , że muzyka przyćmiewa tekst, nie pozwala się na nim skupić gdyż jest przez nas silniej odbierana. Mimo to, wielu artystów ‘czaruje’ nas swoimi interpretacjami wierszy.
Jednym z nich jest legendarny i dobrze znany nam Czesław Niemen. Niemen debiutował w latach 60tych ubiegłego wieku. Jego pierwsza płyta ,,Dziwny jest ten świat’’ sprzedała się w nakładzie 600tys egzemplarzy a następnie uzyskała status złotej. Był to ogromny sukces tego młodego wówczas artysty. Jedną z kolejnych jego płyt był album zatytułowany ,,Niemen Enigmatic’’. Na tej płycie, oczywiście winylowej, obok śpiewanych wierszy Adama Asnyka i Kazimierza Przerwy-Tetmajera znalazł się utwór romantycznego poety C.K. Norwida pt. ,,Bema pamięci żałobny rapsod’’. Tą interpretację Niemena możemy podzielić na dwie części. Pierwsza to dialog organów z chórem. Na początku jednak słychać dzwony. Jest to wstęp do nabożeństwa – ważnego, ale zarazem smutnego. Sklepienie cerkwi drży. To przygotowanie do ceremonii. Po niespełna ośmiu minutach z odrętwienia wyrywa nas ostry głos ,,Czemu cieniu odjeżdżasz…’’. To sygnał rozpoczęcia uroczystości-pogrzebu. Korowód rusza, płaczki rozpaczają, wojownicy tłuką mieczami o tarcze, obok wierny koń zmarłego. Wszyscy dokoła mają świadomość tego, co się wydarzyło. Zmarł wielki wódz i rycerz. Ta druga, ponad ośmiominutowa część to muzyka i śpiew Niemena. Ceremonia pogrzebowa zostaje ukazana w tak plastyczny sposób, że ma się wrażenie jakby się tam było. To się po prostu widzi. Sądzę, że ta interpretacja jest dobra, ale nie pasuje w pewnym stopniu do definicji poezji śpiewanej. W założeniu muzyka w p.ś. ma być jedynie tłem dla słów poety. W tym wypadku natomiast strona muzyczna zagłusza pewne części tekstu literackiego. Dla kogoś, kto nie zna wiersza słowa mogą być niezrozumiałe. Aranżacja nie jest zbyt skromna – słychać tu zarówno instrumenty perkusyjne jak i gitarę, które z jednej strony mogą zagłuszać właściwy przekaz, ale jednocześnie mogą powodować, że utwór staje się bardziej podniosły, bardziej oddziałuje na naszą duszę i wyobraźnię.
Kolejnym artystą, którego wykonanie chciałabym omówić jest Przemysław Gintrowski. P.Gintrowski jest człowiekiem, który przyjaźnił się z Jackiem Kaczmarskim. Wraz z nim i Zbigniewem Łapińskim stworzyli legendarny program ‘Mury’, którego tytułowa piosenka stała się hymnem ‘Solidarności’. To on, podczas gdy Kaczmarski przebywał na emigracji nawoływał polaków do walki o wolność. Działo się to w czasie stanu wojennego. Gintrowski zafascynowany był poezją Zbigniewa Herberta – jego mądrością i urodą języka. Osobiście znał się z autorem ‘Pana Cogito’. Sam Z. Herbert z początku nie był przekonany do tego, że Gintrowski śpiewa jego wiersze. Twierdził, bowiem, że nie potrzebują one dodatkowej oprawy. Po pewnym czasie przekonał się jednak, że wiersze w tej formie ocierają do większej grupy ludzi. Ostatnią płytą P.G.. jest album zatytułowany ‘Tren’. Znajdują się tam jego kompozycje połączone z wierszami Herberta. Jedną z nich jest wiersz, pt.,Nike, która się waha’. Pomimo, iż artysta podczas nagrywania płyty współpracował aż z Orkiestrą Symfoniczną aranżacja, a zwłaszcza ta w ‘Nike…’ jest bardzo skromna. Jest delikatnym tłem dla słów, które obrazują Nike i jej poczynania. Gintrowski wraz z orkiestrą akompaniuje sobie na fortepianie. Używa także syntezatorów, co dodaje piosence uroku. Interpretacja była by idealna gdyby nie fakt, że czasem zdarza się, że śpiewany tekst najzwyczajniej w świecie nie nadąża za linią melodyczną. Powoduje to dysonans w wykonywanym utworze.
Nadszedł czas na zaprezentowanie grupy Kult i ich interpretacji wiersza ‘Wróci wiosna, baronowo’ autorstwa Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego. Kazik Staszewski – wokalista znanej rockowej grupy Kult na swej płycie zatytułowanej ‘Tata Kazika’ oprócz ,Wróci wiosna baronowo’ zawarł także wiersze swego ojca Stanisława Staszewskiego. Jako, że w tamtych czasach (po 1990 roku) bycie bardem kojarzyło się jedynie z nudnym ‘smędzeniem’ przy gitarze akustycznej, Kazik zdecydował się przedstawić nową odsłonę wierszy ojca w atrakcyjniejszym dla słuchacza wykonaniu. Nagrywając tą płytę chciał oddać cześć swojemu ojcu, także bardowi. Płyta została bardzo dobrze przyjęta zarówno przez krytyków jak i fanów zespołu. Przez wielu uważana jest za najlepszą spośród ogromnego dorobku Kazika i jego zespołu. Na albumie, obok wiersza o baronowej, znalazł się utwór ‘Baranek’, którego refren zaczerpnięto z dzieła romantycznego wieszcza A.Mickiewicza (Na głowie kwietny ma wianek, W ręku zielony badylek, A przed nią bieży baranek, A nad nią lata motylek). Wracając do samej ‘baronowej’ – koncepcja opracowania tego wiersza nie wypłynęła od wokalisty Kazika, natomiast od członka zespołu – Jacka Grudzińskiego. Razem z zespołem zdecydowali się użyć klawesynu, bowiem chcieli uzyskać efekt muzyki jakby barokowej. Utwór rozpoczyna się bardzo spokojnie, słychać jedynie gitarę akustyczną i głos wokalisty. Z każdą zwrotką dźwięki stają się jednak coraz bardziej ‘gęste’. Na końcu pojawia się już całe spektrum instrumentów łącznie z perkusją i klawiszami. Aranżacja ta doskonale oddaje klimat wiersza Gałczyńskiego. Dodatkowo oprócz interesującej gry instrumentów, w tle możemy usłyszeć intrygujący głos – jest to głos Banana, członka zespołu. Banan dodał tą wokalizę, aby wzmocnić przekaz, zobrazować, że baronowa coś przeżywa (czyli śmierć barona). Wykonanie i aranżacja są bardzo dobre. Jednak w kilku momentach Kazik zamienia oryginalne słowa na inne. Już w pierwszej zwrotce uważny słuchacz może zauważyć, że w drugim wersie wyraz ‘wołasz’ został zamieniony na ‘wołam’ (zmierź mnie sobie, wołasz zmierź). Następnie w piątej zwrotce zamiast wyrazu ‘tak’ użyto ‘i’(tak jak stał w salonie zamarzł). W jedenastej zaś w miejscu słowa ‘dosyć’ jest ‘dość już’ (dosyć mamy takich fars). Kolejne zmiany to: w dwunastej – ‘owinąłem’ na ‘otuliłem’ (owinąłem w ciepły puch) i w przed ostatniej (15-tej) ‘najbardziej’ na najprędzej (jak najbardziej pragnąłbym). Te poprawki, czy też zmiany nie powodują jednak zaburzeń w zrozumieniu tekstu literackiego.
W świetle powyższych obserwacji zauważam, że jedno nie wyklucza drugiego, tzn. czasem p.ś. może deformować samą literaturę, ale jednocześnie może ją popularyzować. Zdarza się przecież, że w radiu czy telewizji słyszymy złe wykonanie dobrej piosenki, a co za tym idzie słów, które się na nią składają. Znany krytyk literacki Jan Poprawa przed kilkoma laty napisał (..)Ponieważ przywykliśmy do czytania, czasem trudno wyobrazić sobie, że skupienie nad zadrukowaną kartką papieru w ciszy i bez świadków niekoniecznie musi być najlepszym sposobem na obcowanie z dziełem literackim(…) i dalej Jan Poprawa: Dziś po paru tysiącach (i setkach lat) obserwujemy jakby zamknięcie się swoistej pętli czasu. Oto wiersz dzięki (…) płycie i Internetowi dociera do milionów konsumentów. Poeci wpisują (…) w swoje utwory miejsce na muzykę. I niech tak pozostanie. Być może jest to najlepszy sposób na zachowanie naszych polskich dzieł literackich.