Czy warto warto przeżyć w życiu choćby jedną, prawdziwą przygodę? - "Hobbit czyli tam i z powrotem".

Czy warto warto przeżyć w życiu choćby jedną, prawdziwą przygodę ?


Podróże od wieków pasjonowały ludzi i motywowały ich do odkryć nowych, nieznanych miejsc. Od dawnych czasów do teraźniejszości nic się nie zmieniło. Ludzie nadal chcą podróżować i przeżyć przygodę swojego życia.
Zwiedzając jakieś miejsce, nabywamy nowych doświadczeń, spotykamy ciekawych ludzi, poznajemy ich opinie na różne sprawy i często dowiadujemy się prawdy o sobie. Podróż pomaga zrozumieć i głębiej poznać tradycje, zwyczaje oraz kulturę danego regionu. Podróżowanie kształci nas, a także zmusza do nieustannych przemyśleń tego, co się zobaczyło lub kogo się spotkało.Osobę, która zwiedziła choć cząstkę świata, bardzo łatwo rozpoznać, gdyż jest ona otwarta na przyswajanie nowych wiadomości, uczy się z większą chęcią od innych. Ma wewnętrzną potrzebę odkrycia czegoś nowego. Jest tolerancyjna, gdyż nabyła tą cechę, od ludzi, z którymi miała kontakt podczas podróży. Posiada wszechstronne zainteresowania, które nieustannie poszerza.
Taką osobą jest na pewno Bilbo Baggins - bohater książki pt. "Hobbit - czyli tam i z powrotem". Myślę, że warto byłoby spędzić z nim trochę czasu, zwłaszcza w podróży pełnej przygód. A dlaczego? Bilbo był bohaterem dynamicznym. Zmienił się bardzo podczas całej opowieści. Przed wyprawą prowadził spokojny tryb życia. Przywiązał się do swojej norki, rzeczy oraz nawyków i nie lubił zmian. Był pogodny i wesoły. Często dumał przy fajce nad pięknym dniem. Miał w sobie mało odwagi i nie lubił wypraw. Uważał je zresztą za rzecz okropną. Według niego na nie przez to można się było narazić wygody i spóźnić na obiad. A tego unikał, ponieważ bardzo lubił jeść smaczne posiłki o ustalonej porze. Kulturalność była też jego cechą. Gdy podczas rozmowy przed jego norką Gandalf zaczynał być irytujący, Bilbo i tak był wobec niego uprzejmy. Również gościnność była mocną stroną Bagginsa. Zaprosił czarodzieja na herbatę, a gdy oprócz niego zjawiła się także trzynastka krasnoludów nie wyprosił ich za drzwi, lecz hojnie częstował swoimi zapasami. Lubił wszelkie wygody, często przesiadywał przy kominku. Jego zawziętość ujawniła się podczas wieczoru spędzonego razem z Gandalfem i krasnoludami. Z hobbickiej uprzejmości zmuszony był przysłuchiwać się rozmowie gości. Mówili o skarbach, które zamierzają zdobyć i o swoich wątpliwościach, co do umiejętności Bilba. To wywołało w nim burzę i natychmiast zaczął się kłócić, że lepszego włamywacza od niego nie znajdą, choć Baggins nigdy nie wypróbował się w tym zajęciu. Wtedy właśnie postanowił, że dotrwa do końca wyprawy, która radykalnie zmieniła jego osobowość.
Wyruszając po przygody zmienił styl życia. Ciągłe niedojadanie nie bardzo mu odpowiadało, lecz trzymał się twardo. W wyprawie, życie pełne niebezpieczeństw miał zapewnione. Chciałabym być razem z nim i dowiedzieć się jak to jest, oraz zobaczyć jak hobbit radzi sobie z problemami. Niepewność i strach dodawały mu emocji, ale także zmuszały do rozwagi. Odwagą wykazał się podczas rozmowy z Gollumem. Włamywacz wiedział, że stwór może go zabić, a pomimo to zadawał kolejne zagadki nie myśląc o ewentualnym rozzłoszczeniu przeciwnika w przypadku błędnej odpowiedzi. Dobrze wyczuł moment, w którym trzeba było uciekać. Potem przemknął pomiędzy strażą goblinów, ustawioną po śmierci Wielkiego Goblina. W Mrocznej Puszczy przeciwstawił się pająkom i uratował towarzyszy.
Powyższe przykłady pokazują jak odważna może być tak mała osoba. Chciałabym mieć przy sobie takiego lojalnego kompana jakim był bohater. Nie opuszczał krasnoludów i wiernie szedł im z pomocą, chociażby w pałacu Króla Elfów, wydostając ich z więzienia. Pomysłowość i zaradność także były jego mocnymi stronami. Wymyślił sposób na ucieczkę z Królestwa Elfów w beczkach po produktach przesyłanych z Esgaroth. Niestety, nie pomyślał w porę o sobie. Okazał się o wiele mądrzejszy od swych towarzyszy, gdy chciał poświęcić nawet swój udział w skarbach, dla pokoju między ludźmi, elfami i krasnoludami. Zmęczenie i trudy nie były mu takie straszne. Ta podróż wiele go nauczyła. Między innymi obrony, walki, a także kradzieży.
Każdy z nas ma w sobie chociażby odrobinę chęci zaznania smaku prawdziwej przygody. Aby ją przeżyć nie musimy jechać na drugi koniec świata. Każda, nawet najmniejsza wyprawa, jest swego rodzaju przygodą, która pozwala nam na chwilę, zapomnieć o codziennych troskach i odkrywać tajemnice życia.

Dodaj swoją odpowiedź