„Człowieka można zniszczyć, ale nie pokonać”, recenzja książki „Stary człowiek i morze”
Autorem epickiego utworu "Stary człowiek i morze" jest Ernest Hemingway. Opowiadanie przyczyniło się do uhonorowania jego twórcy literacką Nagrodą Nobla. Hemingway w swoim dziele opisuje losy kubańskiego rybaka Santiago, który próbuje złowić upragnioną rybę i w ten sposób dowieść, że "człowieka można zniszczyć, ale nie pokonać". Tytuł książki oddaje jego treść.
Fabuła utworu posiada tylko jeden wątek, co sprawia, iż jest nieciekawa i monotonna. Akcja w dziele "Stary człowiek i morze" nie spełnia moich oczekiwań, gdyż nie występują w niej niespodziewane zwroty, które mogłyby zainteresować czytelnika. Najciekawszy jest moment kulminacyjny, gdy Santiago odnosi zwycięstwo nad rybą i zabija ją.
Bohaterowie utworu są zindywidualizowani. Kubański rybak to starszy, dojrzały mężczyzna, a Manolin kilkunastoletni chłopiec. Cieszy mnie, iż różnią ich niektóre cechy. Dzięki temu, w opowiadaniu można dostrzec wyraźny kontrast charakterów. Santiago i jego towarzysz to osoby niezwykle uczuciowe, godne uwagi.
Język utworu jest zrozumiały, jednakże zawiera metaforyczne znaczenie. Nacechowanie emocjonalne wywołane zostaje przez częste monologi rybaka, w których opowiada o swoich uczuciach i przemyśleniach.
Książka "Stary człowiek i morze" to parabola. Przekazuje ponadczasowe prawdy moralne, filozoficzne i etyczne, uczy nas odpowiedniego postępowania, skłania do refleksji.
Opowiadanie Ernesta Hemingwaya nie jest arcydziełem, jednakże posiada elementy, które mi się spodobały. Na krytykę zasługuje nudna fabuła, a godne pochwały jest dydaktyczne przesłanie utworu.
Uważam, że mimo wszystko utwór noblisty należy przeczytać.