Pewnego słonecznego dnia wszystko zaczynało sie zwyczajnie. Adam wstał zjadł sniadanie ubrał się. Usiadł chwilę przy stole po czym usłuszał kłótnię rodzenstwa. - co sie znowu stało, czy już nie można spokojnie zjesć śniadania tylo znowu wysłuchiiwac waszych wrzasków ? - zapytał - no bo on wziął ode mnie ksiażkę i ją zgubił- powiedziała najmłodsza z rodzeństwa - Adaś to nie moja wina poszedłem do biblioteki i przez przypadek oddałem nie te książkę co trzeba- tłumaczył się brat - Poprostu idź do niej i powiedz o wszystkim bibliotekarce tylko weź książkę to wtedy na pewno ci uwierzy ah z wami to na mnie mówią szatan a wy większe diabły ode mnie. Po rozwiązaniu konfliktu z rodzenstwem Adam wsiadł na rower i pojechał do profesora gdyż ten miał dla niego jakąś sprawe nie czekającą zwłoki.Po pietnastu minutach był już przed domem profesora już miał dzwonić do drzwi ale nagle ktos rzucił kamykiem w okno.Chłopiec nie miał zamiaru czekać az ten uciekie i zaczął za nim biec. Niestety próby schwytania zlodziejaszka nie udały sie uciekł. Postanowił porozmawiać w profesorem. - czy miał pan ostatnio jakiś wrogów- zapytał - nie skąd ci przyszło coś takiego do gowy- odpowiedział - a czy mógłbym zajrzec na chwilę do ocen uczniów których pan uczy ? - jasne nie ma problemu ale jak to niby ma pomóc w sprawie -niech profesora juz o to glowa nie boli tak jak myślałem... muszę już lecieć ale niech pan się nie martwi wkrótce ten kto pana dręczy zostanie sórowo ukarany -normalnie szatan a nie dzieciak szatan Adam czym przędziej poszedł do ucznia któremu profesor wstawił ostatnio jedynkę. Sprawa rozwiazała sie bardzo szybko uczen w zemście za złą ocenę mścił sie na profesorze. licze nanaj
Napisz opowiadanie o wymyslonej przez ciebie przygodzie "szatana". Ksiązka "Szatan z siódmej klasy" Pomocy! Nie mam pomysłu...
