Żyć to wybierać, próba eseju o wolności i odpowiedzialności
Wolność znaczy odpowiedzialność i właśnie dlatego ludzie boją się wolności."
- G.B. Shaw
Życie jest to jedno ogromne drzewo. Ugina się pod wpływem wiatru, który czasami jest tak mocny i potężny, że je łamie. Jednak nie zawsze. Drzewo może przetrwać wichurę, jeśli jest silne. Właśnie tak widzę życie. Wiele zależy od człowieka. Podobnie jak drzewo, człowiek może być wytrwały, albo „załamać się” przez taki huragan, którym mogą być nasze złe decyzje bądź wpływ innych ludzi. My decydujemy o naszych losach. To od nas zależy, czy przeżyjemy życie dobrze, czy wręcz odwrotnie. Jak w puzzlach. Taka układanka, w której musimy dopasować odpowiednio pasujące do siebie elementy. Kiedy je złożymy, powstaje piękny obraz. Podobnie jest w życiu. Gdy „poskładamy” wszystkie elementy jak należy, będzie ono idealne. Nie zaprzeczam, że jest to trudne. Możemy jednak tego dokonać dzięki temu, że jesteśmy wolni i możemy dokonywać własnych wyborów, które pozwolą nam ułożyć nasza układankę jaką jest życie.
Poeta, Zbigniew Jerzyna, pisząc: "Wolność nie jest darem, ma krople potu na czole" uświadamia nam to jak ważna jest wolność. Parafrazując fraszkę Jana Kochanowskiego „Na zdrowie” można stwierdzić, że wolność, podobnie jak zdrowie, potrafimy docenić dopiero po jej utracie.
W literaturze wielokrotnie powraca motyw wolności. Często problem ten ukazywany był przez pisarzy, jako wolność wyboru, swoboda w działaniu lub też jej brak.
W „Konradzie Wallenrodzie” Adama Mickiewicza poeta przedstawił tytułowego bohatera, który musiał podjąć ważną, życiową decyzję. Jest on człowiekiem wolnym, posiadającym prawo decydowania o własnym losie. Postawiony jest przed koniecznością dokonania wyboru pomiędzy rodziną i szczęściem osobistym, a dobrem ojczyzny. Konrad nie kieruje się prywatą i wybiera dobro wspólne, jakim jest ojczyzna. Jego decyzja jest wolna od wszelkich zobowiązań, nikt nie ma wpływu (poza nim samym) na wybór sposobu działania.
Sofokles w „Antygonie” ukazał problem wolności sumienia. Tytułowa bohaterka postąpiła zgodnie ze swoim sumieniem, łamiąc jednocześnie zakaz pochowania brata. Przez to zachowała aż do samego końca wolność swojego sumienia.
Trafnie problem źle pojętej wolności i niezależności ujął Aleksander Fredro w satyrze „Paweł i Gaweł”. W ciągu trwania całego utworu, nieustannie przewija się, stwierdzenie „Wolność Tomku w swoim domku”. Autor ukazuje w krzywym zwierciadle pojęcie wolności osobistej i prawa do prywatności i jej wzajemne nadużywanie przez tytułowych bohaterów.
Często jednak ludzie sami ograniczają swoją wolność. Wpadają w nałogi, uzależniając się od alkoholu, narkotyków, tytoniu, czy innych używek. Nie potrafią zapanować nad swoimi uzależnieniami. Wówczas przestają być ludźmi wolnymi. Ich postępowaniem kieruje chęć zaspokojenia nałogu, jemu podporządkowują swoje działanie.
Podobnych sytuacji poza literaturą spotykamy bardzo wiele w naszym życiu codziennym. Sami także przecież musimy nieustannie dokonywać wyborów. Nie zawsze jednakże potrafimy docenić to, że mamy wolność w podejmowaniu decyzji. Często nas to przeraża i napawa lękiem, gdyż jesteśmy świadomi, że będziemy musieli ponieść konsekwencje naszych decyzji. Podobnie rzecz ma się z młodzieżą, która pragnie za wszelką cenę jak najszybciej wkroczyć w wiek dorosły. Później jednak przekonuje się, że nie jest to tylko szereg licznych praw i wolności, lecz także wiele obowiązków i przede wszystkim ogromna odpowiedzialność za siebie i innych. Często zdarza się też, że pragnąc wolności za wszelką cenę, zatracamy jej granice. Tak rzecz ma się choćby w przypadku anarchii. Wówczas ludzie pragną wolności niczym nie ograniczonej, stojącej ponad prawem, stosowanej we wszystkich dziedzinach życia. Starają się obalić wszelkie reguły i zasady w imię idei pozwalającej im na wszystko, czego tylko zapragną. Wówczas wolność jednostki nie jest ograniczona nawet przez wolność innych ludzi.
Wolność to najpiękniejszy z ideałów ludzkości. Zarówno w sensie symbolicznym jak dosłownym. Jest zerwaniem kajdan, nienawiścią wiezienia, aresztu, ucieczką od stereotypów, ograniczeń, hamulców, przeciwstawieniem się nakazom i zakazom... Odwieczną tęsknotą człowieka za niekłamaną, świetlaną swobodą. Podstawowy i chyba konieczny warunek jego pełnej samorealizacji. Wolność to wybór. A wybór to ryzyko, rozterka. Trzeba być przekonanym o wyższości jednej alternatywy nad drugą, by się bez wahania na wybrane rozwiązanie zdobyć. Nabieramy takiego przekonania w życiowej potyczce: gdy przeżyliśmy niejedno, sparzyliśmy się na gorącym, smakowaliśmy chleba z niejednego pieca. Weryfikacja doświadczeń daje nam bazę, oparcie, do którego w sytuacji wyboru możemy sięgnąć pewną ręką. Może dlatego wolność jest tak cenna. Trzeba na nią nieźle zapracować. Ale przede wszystkim trzeba do niej dojrzeć, dorosnąć. W rękach "żółtodziobów" zdeformuje się tylko w bezhołowie, destrukcyjną anarchię, przejawy tego widzimy wszędzie wokół. Wolność jest jak znarowiony szlachetnej maści wierzchowiec, huragan piękny w swojej sile, lecz nieokiełzany, jak sztorm wyzwalający z morskiego dna ukryte skarby, pochłaniający jednocześnie tyle nieostrożnych ofiar. Wolność potężna, życiodajna, ale i zarazem niebezpieczna. Wolność jest piękna, ale i bardzo trudna. Niesie ze sobą odpowiedzialność, która może się okazać zbyt ciążąca, jeśli nie jest się do niej dostatecznie przygotowanym. Toteż szczególnie młodym taka szumna, niczym nieograniczona swoboda jest w stanie zawrócić w głowie. Młodym niezbędny jest entuzjazm i wiara w ideały, do których dążą, nie zawsze to jednak wystarcza. Większość filozofów miała wolność za najwyższy ideał, egzystencjaliści zaś mają ją za ciężką konieczność. Musi wciąż wybierać, decydować. Wybierać trzeba bo trzeba żyć. Trzeba wybierać, choć nie ma dyrektyw, ani wartości. Tak szamotali się egzystencjaliści z trudnościami własnej filozofii: bo wynikało z niej że wybierać trzeba, ale także, że nie ma podstaw do wyboru. Nie ma różnicy między dobrem a złem. Każdy wybór jest zasadniczo równowartościowy, jeśli jest dokonany w imię wolności i odpowiada konkretnej sytuacji. W jakiej jednostka jest postawiona. Egzystencjaliści stanęli ostatecznie na tym: Niech człowiek będzie czyś więcej. To jest jedyne zadanie, które mu można postawić: zawsze wychodzić poza samego siebie. Wolność staje się przekleństwem, nic nie może być dla człowieka oparciem. Konieczność nieustannego dokonywania absurdalnych wyborów rodzi poczucie zagubienia, beznadziejności, pesymizmu.. Nigdy nie wiadomo, czy dokonany wybór okaże się słuszny. Przeciwstawianie się złu, będące konsekwencją wolnego wyboru, może stać się realizacją wolności człowieka, nadawać sens jego życiu. Jednostka tworzą swój własny system wartości, ponosi za niego odpowiedzialność. Nie może obwiniać przez to nikogo innego za swoje cierpienia, gdyż są one skutkiem wcześniejszych, samodzielnych wyborów. człowieka jako członka społeczeństwa, które kształtowało jego osobowość, ideały i cele życiowe. Bezustannie, powtarza się, że życie jest tylko jedno, należy tylko do ciebie i ty decydujesz o jego kształcie.
Odpowiedzialność to „ konieczność, obowiązek moralny lub prawny odpowiadania za swoje czyny i ponoszenia za nie konsekwencji”. Wygląda to na prostą sprawę, ale czy rzeczywiście tak jest? Co ukrywa się pod tym, jak mogłoby się zdawać, prostym pojęciem? Aby odnaleźć odpowiedź na postawione pytania posłużę dorastaniem, jest to proces wychowywania dziecka od jego narodzin poprzez osiągnięcie przez niego, tzw. „dorosłości”, aż do momentu śmierci. Przez wszystkie te lata rodzice starają się wychować swoje dzieci w taki sposób, aby wiedziały, co dobre a co złe, aby dokonywały trafnych wyborów, aby mogły poradzić sobie w dorosłym życiu. Są za nie odpowiedzialni. Kiedy skończą osiemnaście lat, dostaną dowód, będą mógł wpływać na losy swojego państwa jak również będą osobiście odpowiadali przed sądem. Staną się, w świetle prawa, odpowiedzialni za samych siebie. To już nie ich rodzice, ale oni i tylko oni będę odpowiadali za swoje czyny i ponosili ich konsekwencje, bo jak powiedział A. De Saint-Exupery „Być człowiekiem to właśnie być odpowiedzialnym”.