Dawno, dawno temu w odległej krainie było zupełnie spokojne miasteczko. Nazywało się ono Drigdmemord. Prawie wszyscy byli tam dla siebie mili. Wszyscy wiedli beztroskie życie. Mieszkańcami tej krainy były karły. W Drigdmemord żyło wiele karłów, lecz miały one przewódcę. Rozważnego i mądrego władcę, zwał się Keryk Władca Światła. Posiadał on niezwykłą moc. Polegała ona na ty, że mógł oświecić każdy mrok. Miał on dwóch synów Luiza i Sadysa. Jednak tylko jeden z nich mógł zostać zastępcą króla.Był nim Luiz. Dla Sadysa zawsze wydawało się, że ojciec stawia Luiza na 1 miejscu z powodu że jest jego prawdziwym synem. Sadys był przybranym senem króla. Stało się tak ponieważ podczas wrogiej walki dwóch królestw krasnaludy zapomniały zabrać swojego potomka. Karły nie chciały go zabijać więc król postanowił że go przygarnie. W ten sposób na Drigdmemord ciążyła klątwa, spowodowana przygarnięciem krasnaluda i uznaniem go za karła. Ludziom z królestwa się to nie podobało, ale musieli przystać na to co robił król. Kiedy obaj chłopcy byli już dorośli, pszyszedł czas na wybranie nowego króla. Sadys był gkotowy zrobić wszystko by to on został królrm. Jednak nikt nie wiedział, że jest zdrajcą i w rzeczywistości planuje pomóc krasnaludom pokonać i zagarnąć królestwo. Sadys wysłał więc swojego przyrodniego brata Luiza po miecz, który by,l na drugim końcu świata. Podczas nieobecności Luiza otruł ojca, a ten nie mógł nic mówić ani si e ruszać. W ten zposób to Sadys przeją w,ładzę. W miasteczku panowało niebezpieczeństwo. Kiedy strażnik żelaznej bramy królestwa wysłał gołębia z listem by odnalazł Luiza ten dowiedział się całej prawdy. Będąc na miejscu odebrał miecz, ale po to by pokonać nim Sadysa. Po powrocie do królestwa zauważył że ludzie chowają się w domach, a rynki i targi uliczne są puste. Nagle nad królestwem przelaeciał smok, a na nim lecieały krasnaludy. Kiedy smok zleciał niżej krasnaludy zeskoczyły z niego i oblężyły Luiza. Z zamku wyszedł Sades, Luiz energicznie wyją miecz i zranił nim Sdysa. Upadł na ziemie i rozkazał by go zanieśli do lochów. W zamknieciu obmyślał plan wydostania się, i wtedy coś sobie przypomniał. Że on lepiej zna różne ukryte przejścia i skrytki w zamku niż Sadys. Przypomniał sobie że w każdym lochu jest jedna cegła za którą kryję się klucz. Szybko go znalazł i się wydostał. Tak udał się do chorego ojca. Odnajdując go dowiedzial się że musi znaleźć atydotum na jego chorobę. Uleczyłaby go tylko ślina smoka który przebywał na terenie zamku. Zadanie było bardzo niebezpieczne więc Luiz musiał dostać się do zagrody w której nie było już bydła. Smok je zjadł, ale dzięki temu zasnął. Luizowi udało się pobrać ślinę smoka. z trydem przedostał się do celi ojca i go uleczył lecz on wyzdrowiał.potem wspólnie pokonali lud krasnalódów i Sdysa. królestwo po dużych zniszczeniach po pewnym czasie znów było piękne . A nowym królem został Luiz, parę miesięcy póżniej poślubił piękną dziewczynę. i wszyscy żyli długo i szczęśliwie
Borowik i Myszy W starym sosnowym borze pod wielkim borowikiem mieszkała sobie mysia rodzina. Tata Mysz, mama Myszowa i córeczka Myszka i synek Myszek. Żyli sobie szczęśliwie w zgodzie i miłości. Pewnego razu zdarzyła się straszna rzecz. W lesie rozpętała się burza. Ogromny huragan powalił znaczną połać lasu. Drzewa leżały powalone jedno na drugim. W lesie była słychać trzask łamanych pni i gałęzi oraz wrzask pisklątek, które powypadały z gniazdek. Straszna burza ni dosięgła jedynie mysiej chatki. Ocalała ona dzięki staremu grzybowi, który był zaczarowany. Tata Mysz i mama Myszowa lamentowali z całym lasem. Nagle usłyszeli dziwny głos: - Przestańcie rozpaczać. Jeśli mi pomożecie, to las będzie taki jak dawniej. - Kto to mówi? – zdziwił się tata Mysz. - To ja Borowik – odezwał się znowu głos. – Jestem zaczarowanym księciem – ciągnął dalej tajemniczy głos. – Zła wróżka zamieniła mnie w grzyba i powiedziała, że odzyskam swoją człowieczą postać, jeśli tylko spełnię dobry uczynek. Myślę, że właśnie przyszła pora, abym stał się człowiekiem. Odbuduję ten las, a wtedy pryśnie czar złej wiedźmy – zakończył swoją opowieść grzyb. - Więc cóż mamy robić ? – zapytał tata Mysz. - Na początek pomóżcie porzuconym pisklętom – zaproponował grzyb. Rodzina Mysz ochoczo wzięła się do pracy. Z zapałem pracowali cały dzień. Odpoczęli dopiero wtedy, gdy wszystkie ptaszki znalazły się we właściwych gniazdach ze swoimi rodzicami. Po tak ciężkim wysiłku zasnęli kamiennym snem. Rodzina Myszy smacznie spała. Tymczasem grzyb otworzył swój kapelusz, zawołał na pomoc wszystkie wiatry, które rozsypały ze środka zarodniki młodych grzybków. Z maleńkich ziarenek zaczęły szybko kiełkować maleńkie rośliny drzew, które rosły w mgnieniu oka. Nie minęła noc, a po powalonych drzewach nie zostało śladu. Wokół znów stał piękny las sosnowy. Obudziła się rodzina Mysz. Ujrzała znowu las, który wyglądał ja dawniej ale nie było już ogromnego borowika. W środku lasu stała chatka, a w niej smacznie spał przystojny młodzieniec . - Witajcie, moi mali przyjaciele – powiedział na ich widok. – Od dziś będziecie mieszkać w moim domku. Tu macie teraz norkę- oznajmił Myszom nieznajomy. - A kim ty jesteś – zaciekawiła się mama Myszowa. - Nazywam się Janek Borowik. Zły czar prysnął i wróciłem do swej ludzkiej postaci – odparł młodzieniec. – Zostaję z wami. Nie wracam do żadnego pałacu. I tak odczarowany książę zamieszkał z mysią rodziną. Wkrótce w chatce zamieszkała też jego nowa poślubiona żona. Pojawiły się dzieci. Żyli długo i szczęśliwie w komitywie z małymi czworonożnymi przyjaciółmi. Kto wie, może wy będąc kiedyś w lesie, też ich spotkacie?