Zbliżał się koniec roku szkolnego i chłopcy oraz dziewczynki postanowili zrobić niespodziankę swojemu nauczycielowi (lub nauczycielce nie pamiętam kto ich uczył). Chcieli zrobić coś wspaniałego ale żaden z nich nie miał konkretnego pomysłu. Po szkole spotkali się na placu zabaw, by omówić plan. - Wiem! Niech każdy z nas przyniesie to, co najbardziej uwielbia! - zakrzyknęła Ludeczka. Wszyscy zgodnie przystali na ten pomysł. Minęło kilka dni. W dzień zakończenia roku wszystkie dzieci ubrane w odświętne stroje poszły do szkole. Przed budynkiem spotkali się nasi bohaterowie. - Co macie? - spytał Gotfryd. Euzebiusz przyniósł procę, Gotfryd - wspaniały pistolet na wodę. Ananiasz wziął ze sobą swój sprawdzian, z którego dostał szóstkę, oprawiony w ramkę. Kleofas przyniósł poduszkę, na której często zasypiał w klasie, a Rufus jeden z policyjnych gwizdków swojego taty. Alces wziął wielką paczkę żelek-misiów, Joachim kilka kolorowych kulek, a Ludeczka - brązową piłkę od tenisa. Nawet Jadwiga, mimo że nie chodziła do klasy Mikołaja, przyniosła piękną laurkę. Ostatni pokazał pudełko Mikołaj. - Co tam chowasz? - spytał Rufus. Mikołaj otworzył pudełko. - Fuj! To przecież żaba! - krzyknęła Jadwiga. - Dziewczyny... - mruknął Gotfryd - przecież żaby są super! Dzieci postanowiły zrobić niespodziankę nauczycielowi (albo nauczycielce :) ) i wrzuciły wszystkie prezenty do pudełka z żabą i postawiły je na biurku. Schowały się za drzwiami i czekały. Nagle usłyszały straszny krzyk i rumor. - Potwór! - to krzyczał/a nauczyciel/ka. - Kto wrzucił tu te śmieci?! Cóż... Dzieci nie wiedziały o co chodzi ale postanowiły nie przyznawać się do tego że był to prezent właśnie od nich. Po zakończeniu uroczystości Euzebiusz klasnął w ręce i powiedział: - Wiem! Wiem dla czego pani/panu nie spodobał się prezent! jedna żaba to za mało! Nie można przecież urządzać wyścigów żab z tylko jedną. Dzieci pokiwały głowami. Postanowiły, że w przyszłym roku przyniosą dwie żaby.*****************************W sobotę po południu zaczął padać deszcz. Mimo to Przyjaciele Mikołajka postanowili pójść nad jezioro. Kiedy już tam byli Gotfryd zaproponował żeby wskoczyli do jeziora. Euzebiusz, Rufus i Kleofas od razu wskoczyli do zimnej wody za swoim kolegom. Ananiasz i Alces nie chcieli moczyć ubrań, jednak Joachim i Ludeczka namówili ich. Po chwili na brzegu stała tylko Jadwiga, która nie miała najmniejszego zamiaru wchodzić do, jak to określiła, śmierdzącego stawu. - Za tobą. - powiedział Euzebiusz. Jadwiga odwróciła się i zauważyła żabę. Przestraszony krzyknęła, cofnęła się i... wpadła do wody. Takim sposobem wszystkie dzieci poszły pływać, mimo że nie wszystkie się na to zgodziły.
Zbliżał się koniec roku szkolnego i chłopcy oraz dziewczynki postanowili zrobić niespodziankę swojemu nauczycielowi. Chcieli zrobić coś wspaniałego ale żaden z nich nie miał konkretnego pomysłu. Po szkole spotkali się na placu zabaw, by omówić plan. - Wiem! Niech każdy z nas przyniesie to, co najbardziej uwielbia! – powiedziała Ludmiła. Wszyscy zgodnie przystali na ten pomysł. Minęło kilka dni. W dzień zakończenia roku wszystkie dzieci ubrane w odświętne stroje poszły do szkoły. Przed budynkiem wszyscy się spotkali Co macie? - spytał Gotfryd. Euzebiusz przyniósł procę, Gotfryd - wspaniały pistolet na wodę. Ananiasz wziął ze sobą swój sprawdzian, z którego dostał szóstkę, oprawiony w ramkę. Kleofas przyniósł poduszkę, na której często zasypiał w klasie, a Rufus jeden z policyjnych gwizdków swojego taty. Alces wziął wielką paczkę żelek, Joachim kilka kolorowych kulek, a Ludeczka brązową piłkę od tenisa. Nawet Jadwiga, mimo że nie chodziła do klasy Mikołaja, przyniosła piękną laurkę. Ostatni pokazał pudełko Mikołaj. - Co tam chowasz? – spytał się Rufus. Mikołaj otworzył pudełko. - Fuj! To przecież żaba! - krzyknęła Jadwiga. - Dziewczyny przecież żaby są super! Dzieci postanowiły zrobić niespodziankę nauczycielowi i wrzuciły wszystkie prezenty do pudełka z żabą i postawiły je na biurku. Schowały się za drzwiami i czekały. Nagle usłyszały straszny krzyk. - Potwór! – krzyknął jeden z kolegów. Cóż... Dzieci nie wiedziały o co chodzi ale postanowiły nie przyznawać się do tego że był to prezent właśnie od nich. Po zakończeniu uroczystości Euzebiusz klasnął w ręce i powiedział: - Wiem! Wiem dla czego panu nie spodobał się prezent! Jedna żaba to za mało! Nie można przecież urządzać wyścigów żab z tylko jedną. Dzieci pokiwały głowami. Postanowiły, że w przyszłym roku przyniosą dwie żaby. W sobotę po południu zaczął padać deszcz. Mimo to Przyjaciele Mikołajka postanowili pójść nad jezioro. Kiedy już tam byli Gotfryd zaproponował żeby wskoczyli do jeziora. Euzebiusz, Rufus i Kleofas od razu wskoczyli do zimnej wody za swoim kolegom. Ananiasz i Alces nie chcieli moczyć ubrań, jednak Joachim i Ludeczka ochlapali ich. Po chwili na brzegu stała tylko Jadwiga, która nie miała najmniejszego zamiaru wchodzić do, jak to określiła, śmierdzącego stawu. - Za tobą. - powiedział Euzebiusz. Jadwiga odwróciła się i zauważyła żabę. Przestraszony krzyknęła, cofnęła się i wpadła do wody. Takim sposobem wszystkie dzieci poszły pływać, mimo że nie wszystkie się na to zgodziły.