"Kamienie na szaniec" - charakterytyka zbiorowa pokolenia Kolumbów.
Aleksander Kamiński napisał: „To książka o ludziach, którzy potrafią pięknie umierać i pięknie żyć”- charakterystyka zbiorowa pokolenia Kolumbów
Patriotyzm to szacunek i umiłowanie ojczyzny, gotowość do poświęcenia się dla niej i narodu, dobra własnego kraju ponad własne interesy. To także postawa wyrażająca się w wypełnianiu podstawowych obowiązków obywatelskich, takich jak służba wojskowa i obrona ojczyzny, wierność dla kraju, troska o wspólne dobro. To, czy jesteśmy dobrymi patriotami można sprawdzić dopiero w obliczu wojen, kiedy to stajemy twarzą w twarz z represjami, koniecznością emigracji, czy walczeniem z wrogiem. Wielu z nas powiedziałoby: „Ależ tak, oczywiście, też jesteśmy dzielni! Walczylibyśmy, pewnie!” Ale są to tylko słowa rzucane na wiatr. Może chcielibyśmy, lecz czy starczyłoby nam na to odwagi? Możemy sobie tylko wyobrazić strach, jaki nas ogarnia, stając twarz w twarz ze śmiercią. Łatwo jest mówić, czynić to zupełnie inna sprawa.
Zupełnie inaczej zachowywali się Kolumbowie - pokolenie młodych ludzi, którzy żyli podczas II wojny światowej. Oddali oni własne życie dla dobra ojczyzny. Z czystym sumieniem można ich nazwać patriotami. Aleksy Dawidowski- Alek, Jan Bytnar - Rudy, Tadeusz Zawadzki - Zośka, Felek Pandelski, Andrzej Zawadowski - Gruby, Maciej Bittner - Maciek, Tadeusz Krzyżewicz - Tadzio - to tylko nieliczni z nich.
Kolumbowie byli pokoleniem, które „miało szczęście”. Urodzili się w tzw. dobrych domach, gdzie panowała przyjazna atmosfera pomiędzy poszczególnymi członkami rodziny, uczęszczali do najlepszych szkół, m.in. Liceum im. Stefana Batorego, co ułatwiało im „dobry życiowy start”. Wielu z nich jeszcze podczas nauki w szkole średniej należało do harcerstwa.
Starali się realizować zasady, którymi wierna jest ta organizacja, a więc praca nad sobą, walka ze swoimi słabościami, unikanie nałogów, wierność idei braterstwa, sprawiedliwość i wolność. Przyjaciele z zespołu Buków, zespołu którzy utworzyli głównie Zośka, Rudy i Alek, doskonale uzupełniali się nawzajem ,,było w nim to co stanowi o sile i prężności każdej gromady: duch zespołu, koleżeństwo i ciągła aktywność; czyn jeden po drugim, i rozmach, i radosny uśmiech".
Dramat ich pokolenia rozpoczął się we wrześniu 1939 roku, kiedy Polska została napadnięta najpierw przez Niemców, a potem przez Związek Radziecki. Młodzi ludzie, którzy marzyli o studiach i miłości, nagle musieli zdać sobie sprawę, że stoją w obliczu tragicznej sytuacji, wobec której nie można zachować się obojętnie. Tragizm ich pokolenia polegał na tym, że wychowano ich w poszanowaniu godności człowieka i wartości ludzkiego życia, że dorastali w optymistycznie nastrojonej Polsce, dopiero od niedawna niepodległej. Dlatego też dla Kolumbów oczywiste było, że muszą w jakiś sposób włączyć się do walki
z okupantem.
Starali się nie myśleć o tym, co stracili z młodości, ale jak najlepiej wykonywać powierzone im zadania. Kiedy wstąpili do Małego Sabotażu, organizacji prowadzonej przez Wawer, uczestniczyli w akcjach wymierzonych przeciwko kolaborantom, wybijali szyby w oknach firm współpracujących z Niemcami, brali udział w gazowaniu kin, w których wyświetlano filmy hitlerowskiej propagandy. Jednocześnie podczas tej działalności starali się też uczyć na tajnych kompletach, wstąpili do konspiracyjnie działającej Szkoły Budowy Maszyn, by być przygotowanymi, gdy nadejdzie czas odbudowywania państwa. Te czyny mówią o ich odpowiedzialności, wybiegali w przyszłość swoimi zachowaniami.
W działalności dywersyjnej zdarzały się jednak niepowodzenia. Największą chyba klęską była akcja pod Czarnocinem, kiedy to miała miejsce próba nieudanego wysadzenia mostu z przejeżdżającym niemieckim pociągiem, a także bohaterska obrona Felka, Andrzeja Grubego i Maćka, którzy mimo walki zginęli. Jednak pomimo porażek Kolumbowie potrafili kontynuować swoje działania i nie poddawali się.
Podczas przeprowadzanych akcji zawsze towarzyszył im strach, niepewność czy nie zostaną zauważeni i aresztowani przez Niemców. A jednak nie bali się ryzykować. Jeszcze podczas służby w Małym Sabotażu, jako chłopcy niewiele starsi od nas, zrywali flagi niemieckie, czy rysowali żółwie na murach, poświęcając własną wolność.
Byli oni także bardzo odważni, musieli nauczyć się żelaznej dyscypliny, zdawali sobie sprawę, że najmniejszy błąd popełniony w którejś akcji jest jednoznaczny często ze śmiercią wielu ludzi. Rudy podczas męczących przesłuchań nie zdradził kolegów, którzy planowali odbicie narodu z rąk najeźdźcy, pomagali ludziom, podtrzymywali polską kulturę i działali przeciwko Niemcom. Przyjaźń Alka, i Zośki do Rudego była tak wielka, że zdecydowali się przeprowadzić akcję odbicia Jana Bytnara z rąk gestapowców, mimo, iż wielu mówiło: „To się nie uda. Nie warto ryzykować własnego życia”. Akcja powiodła się. Rudy wrócił do przyjaciół, jednak zmarł na wskutek ciężkich obrażeń odniesionych podczas przesłuchań. Tej samej nocy z ginął Alek. Podczas próby odzyskania Rudego został postrzelony kulą w brzuch.
Wydawałoby się, że po śmierci dwóch najlepszych przyjaciół Zośka załamie się i nie wróci do prowadzonej przez siebie działalności. Ten jednak po kilku miesiącach odpoczynku, uspokojenia skołatanych nerwów, powrócił do Warszawy. Przeprowadził jeszcze kilka udanych akcji. Zginął we wsi Sieczychy podczas próby wysadzania posterunku żandarmerii niemieckiej.
Bohaterowie zostali odznaczeni za służbę ojczyźnie: Alek - krzyżem Virtuti Militari, Rudy, Tadzio, Zośka, Maciek i wielu innych - Krzyżem Walecznych. Myślę, że w pełni zasłużyli na te odznaczenia.
Moim zdaniem Kolumbowie mogą, a nawet powinni być wzorem do naśladowania dla dzisiejszej młodzieży. Trudno dziś o tak odważne i mężne osoby. Osobiście podziwiam ich za to że walczyli za wolność ojczyzny i oddali za nią życie. Wiem, że gdybym ja miała stanąć na ich miejscu, poddałabym się.