Losy Małego Księcia - opowiadanie odtwórcze
Historia, którą pragnę opowiedzieć miała miejsce na pustyni - saharze, na której to pewien pilot musiał awaryjnie lądować. mając zapas wody zaledwie na osiem dni, możliwie szybko próbuje naprawić silnik. Pewnego dnia wieczorem zasypia na piasku o tysiąc mil od zamieszkałych terenów. O świcie budzi go maleńki człowieczek- Mały Książę.
Ów człowieczek prosi pilota, by ten namalował mu baranka. Po wielu nieudanych próbach namalowania tegoż baranka, pilot narysował skrzynkę i powiedział Małrmu Księciu, że baranek jest w środku. Następnie Mały Książę dręczony pytaniami pilota o jego dom, opowiedział mu o jego planecie. Była nią planeta B-612 niewiele większa os zwykłego domu. Mieszkał tam z piękną różą, którą bardzo starannie pielęgnował, zabawiał rozmowami i najprawdopodobniej pokochał. Codziennie oglądał zachody słońca, tyle razy ile tylko zechciał. Robił toaletę swej planety wyrywając pędy baobabów, tak niebezpiecznych dla jego domu. Miał również trzy wulkany- dwa czynne i jeden już nieczynny, o które też bardzo dbał. Pewnego dnia Książę i róża posprzeczali się, gdyż ona ciągle była zniesmaczona tym, co Książę dla niej robił i postanowił ją opuścić.Podróżował po wielju planetach. Wśród tych podróży międzygwiezdnych spotkał Króla, który wydawał wciąż nakazy, chociarz... nie miał ani jednego poddanego. Na kolejnej planecie poznał Próżnego, który oczekiwał, aż Mały Książę, jako jego "kolejna ofiara" będzie go oklaskiwał i oddawał mu wyrazy uznania...jednak się grubo mylił. Trzecią planetę zamieszkiwał Pijak, który pił, ponieważ wstyd mu było,że...pije!!! Kolejnym przystankiem była planeta Bankiera, bezustannie liczącego gwiazdy i uważającego je za swoją własność. Planeta Latarnika była chyba "najszybszą" z planet, gdyż w ciągu jednej doby było tysiące zachodów i wschodów słońca na niej. Ów Latarnik zapalał i gasił swą latarnię co minutę, dlatego tak szybko następował dzień po nocy. Na szóstej planecie Mały Książę spotkał uczonego Geografa, który doradził mu, by ten udał się na planetę Ziemia, gdzie żyją ludzie. To właśnie tu, na Ziemi poznał pilota. Spotkał również żmiję, ktora obiecała, że pomoże mu w powrocie na jego palnetę. Ale to tak szybko nie nastąpiło, gdyż poznał lisa, dzięki któremu poznał prawdziwe znaczenie słowa przyjaźń. Rozmawiał z nim o polowaniach i oswajaniu. To ostatnie Mały Książę uczynił z lisem, po czym zostali porzyjaciółmi. Spotkał również Zwrotniczego i Kupca. Gdy tak chodził po Ziemi znalazł ogród z pięcioma tysiącami róż, tak bardzo podobnych do tej jego jedynej, lecz żadna z nich nie przypadła do serca Księciu. Większość czasu Mały Książę spędził jednak z pilotem na rozmowach i wędrowaniu po Saharze. Pewnego dnia wybrali się na poszukiwanie studni, ponieważ byli spragnieni. Po dłuższym czasie znaleźli ją w końcu...na pustyni (zresztą może w rzeczywistości ona w ogóle nie istniała???). Podczas pobytu przy tym dziwnym trafem znalezionym wodopoju, Mały Książę ostatecznie zrozumiał, ze kocha tylko swoją najcudowniejszą różę. Postanowił więc wracać. Zapamiętał co mu powiedziała żmija, więc poprosił ją o pomoc. Ukąsiła go w nogę. W tym czasie pilot naprawił swój motor. Gdy przybiegł do Małego Księcia było już za późno. Kiedy zobaczył jak Książę sie osówa na ziemie, to nie mógł utrzymać się na nogach. Podczas umierania, Książę mówił, że tylko jego ciało pozostanie na ziemi, jest bowiem zbyt ciężkie, by wziął je tak daleko. Mówił mu,że tu poznał smak przyjaźni, ale jego prawdziwy przyjaciel pozostał na jego planecie i musi tam powrócić...
...i tak się stało, odszedł w ciszy, nie krzycząc. Pozostał jednak niepełny obraz jego wyglądu w głowie pilota, który ciągle ma nadzieję, że jego maleńki człowieczek jeszcze powróci...