Widok z mojego okna. Każda pora roku ma swoje uroki.Lubię wszystkie,ale zimowa pora jest wyjątkowa.Widok z mojego okna nie jest najwspanialszy,ponieważ stoją domy.Pomiędzy nimi rosną drzewa,i ozdobne krzewy.Nie jest to nadzwyczajny widok ,lecz czapy śnieżne dodają uroku.Przypomina mi bajkowy świat.Gałęzie,aż się uginają pod ciężarem śniegu,jak jesienią owocowe drzewa zasypane urodzajem.Szron w tym roku często oplata gałązki,ponieważ zima jest wyjątkowa.Zwały śniegu pokryły dachy domów,spod których wystają długie sople,zabójczej broni,skierowane do ziemi.Puchowa pierzyna swobodnie przykryła śpiącą ziemię,która teraz śpi spokojnie,przed wielkim się przebudzeniem. Widok nie jest taki,który chciałbym oglądać,jednak przy tym upiększeniu zimowego krajobrazu-wydaje się być jedyny i niepowtarzalny.
Dzisiaj za oknem widać dużo śniegu. Co prawda nadal pada, ale od rana jest go dosyć dużo. Ma ok. 11 cm. grubości! Po nim biegają zadowolone psy i dzieci. Też bym z chęcią wyszedł, ale jestem chory. Padające płatki są różnorodne-pięcioramienne, czasami ośmio. Na warstwie która leżała, były małe tunele, wydeptane przez dzieci. Psy ganiają za kulami śniegu które zostawiają dziury. Muszę przyznać, że snieg się bardzo dobrze lepi, bo pod moim oknem stoi bałwan. Niedaleko mojego okna przez które patrzę jest wielkie, śliskie lodowisko, po którym ślizgają się dzieci z rodzicami. Lasek koło mojego domu jest cały biały, ponieważ na drzewach leży warstwa śniegu. Niektóre ptaki latają i zjadają chleb. Mianowicie chleb ten daje im starsza Pani, która siedzi na ławce, też całej białej. Po środku całego krajobrazu Zosia, moja koleżanka lepi że swoim tatą iglo. Kończą powoli, trochę im zazdroszczę. Moja mama właśnie wyszła z moim psem, Rudolfem, który nie chce odstąpić mojego okna na krok. Jest do mnie przywiązany. Mama żuciła mu piłkę, pobiegł jak szalony! Szkoda, że muszę siedzieć w domu. Na dodatek muszę pić ten ochrony syrop!