Piotr wrócił ze szkoły strasznie zmęczony. Marzył tylko o półgodzinnej drzemce zanim zje obiad i usiądzie do lekcji. Wieczorem zakuwał do dwóch sprawdzianów i położył się spać o pierwszej w nocy. Marzył więc o spokojnym popołudniu i odespaniu zarwanej nocy. Wszedł do mieszkania i usłyszał jakiś podejrzany szmerek dochodzący z jego pokoju. Zajrzał tam i ze zdumieniem zobaczył, że na dywanie siedzi dwóch jego młodszych kuzynów-rudych bliźniaków, największych łobuzów, jakich znał, tylko pomnożonych razy dwa. Zawołali: - Cześć Piotrek! - Co wy tu robicie? I co robią moje dwa najlepsze modele samolotów w waszych łapach? Zrobili miny niewiniątek. Wtedy z kuchni wyjrzała mama Piotrka i jak gdyby nigdy nic wyjaśniła, że w przedszkolu panuje świnka i bliźniaki muszą spędzić popołudnie pod ich opieką, bo wujek i ciocia nie mogą wyrwać się z pracy. Piotrek westchnął i poprosił mamę, żeby kazała im się chwile pobawić w drugim pokoju, bo on się zajmie bliźniakami, ale musi pół godziny poleżeć i zdrzemnąć się, bo pada ze zmęczenia. Mama wzięła bliźniaki do salonu i włączyła im bajki, a Piotrek padł zmęczony na łóżko i zamknął oczy. Nie upłynęło jednak nawet dwie minuty kiedy usłyszał skrzypienie drzwi do swojego pokoju. To jeden z maluchów cichutko wsuwał się do środka. Piotr udawał że śpi, ale kątem oka podglądał, co mały będzie robił. Ten tymczasem po prostu wszedł na paluszkach, podszedł do półki z kolekcją żołnierzyków i sięgając ręką w głąb, chcąc chyba wydostać tego z ostatniego szeregu, rozsypał całą kolekcję. Na odgłos sypiących się żołnierzyków do pokoju jak burza wpadł drugi bliźniak i widząc bałagan na podłodze z uśmiechem na ustach rozsypał wszystko na jeszcze dalsze odległości. Potem wywalił całą zawartość dwóch Piotrowych szuflad na podłogę. Piotrek jednak ze stoickim spokojem udawał, że śpi i niczego nie słyszy. Wtedy maluchy zaczęły dziwnie mu się przyglądać. Jeden usiadł przy głowie Piotrka i z całej siły ścisnął mu nos. Piotrek otworzył więc oczy i powiedział: _ Chłopaki, idźcie się bawić do drugiego pokoju, bo ja muszę chwilę się przespać. Więc dwa rudzielce wyszły na chwilę zamykając ze sobą drzwi. Nie upłynęło jednak pięć minut, jak zaczęły ni z tego ni z owego stukać w drzwi. Najpierw cicho, potem coraz głośniej, w końcu wzięli coś metalowego i urządzili pod pokojem Piotrka istny koncert kociej muzyki. Piotr z ociąganiem zwlókł się z łóżka i znowu poprosił chłopców o spokój. Uspokoili się na chwilkę. Ale widocznie ich głowy były tak pełne pomysłów i złośliwości i tak bardzo chcieli zdenerwować stoickiego kuzyna, że przez najbliższe pół godziny nie było mowy o żadnej drzemce. W Końcu Piotrek wstał, wszedł do kuchni i powiedział: - Mamo, muszę na godzinkę wyjść do kolegi, wrócę na obiad. No i poszedł, zostawiając dwóch rudzielców i swój zdemolowany pokój. Nic jednak nie było w stanie wyprowadzić go z równowagi. Chciał tylko chwilę pospać.
Napisz opowiadanie pt: Stoik ,którego akcja rozgrywa się współcześnie.
To na jutro na ocene mam napisac na kartce a4.
Ratujcie.
DAJE NAAAAAAAJ !!!
Odpowiedź
Dodaj swoją odpowiedź