Pewien starzec miał bardzo dobre poczucie humoru, ponieważ jego żona w krótkim czasie wyzdrowiała z poważnej choroby. Poszedł do sklepu po herbatniki i herbatę a następnie do kwiaciarni po piękną różę. Gdy wrócił do domu, zabrał swoją małżonkę na huśtawkę przed dom, gdzie wcześniej zostawił zakupy. usiedli razem wygodnie, a staruszek zaczął opowiadać historie z ich dzieciństwa. W taki sposób bardzo miło spędzili swój ciepły wiosenny wieczór. taka wena ;)
Żona pana Kowalskiego jadła herbatniki z sąsiadką z na przeciwka w ogrodzie. Sąsiadka miała zły humor i mówiła, że dwa tygodnie temu dopadła jej syna Tomka straszna choroba. I tak się zaczęła długa historia z tym związana. Jej syn był na placu zabaw z kolegą, huśtał się na huśtawce, w pewnej chwili podszedł do nich starzec. Kolega syna sąsiadki nie był zbytnio odważny i się nie odzywał . Za to Tomek był. Starzec chciał poczęstować chłopców ciasteczkami, kolega Tomka odmówił, on niestety nie. Chłopiec zjadł parę ciastek a później poszedł z kolegą do swojego domu pograć na komputerze. Dzień później zaczął go boleć brzuch i wymiotował. Z dnia na dzień słabnął i wylądował w szpitalu. Sąsiadka usłyszała od lekarzy że to przez te ciasteczka co starzec poczęstował go nimi na placu zabaw. Żona Pana Kowalskiego współczuła kobiecie.