Analiza i interpretacja wiersza "Biblio, Ojczyzno moja"

Analiza i interpretacja wiersza ?Biblio ojczyzno moja?.
Moim zadaniem jest zanalizowanie i zinterpretowanie wiersza Romana Brandstaettera pod tytułem "Biblio ojczyzno moja". Zanim to zrobię chcę powiedzieć parę słów o samym autorze. Poeta pochodził z rodziny żydowskiej, ale w czasie II Wojny Światowej przeszedł na katolicyzm, co zaowocowało wieloma wierszami i innymi utworami traktującymi o filozofii i moralności, a także religii. Jak zatem widzimy, ten akt zmiany wiary miał duży wpływ na jego życie. Wiersz, o którym dzisiaj chcę pisać jest właśnie nawiązaniem do tematyki biblijnej, o czym możemy się już zorientować patrząc na jego tytuł.
Z utworu dowiadujemy się, że dla podmiotu lirycznego wyznacznikiem moralności jest Biblia. To ona ukształtowała jego poglądy i system wartości. Niezwykle ważny jest jej uniwersalizm - w tej księdze każdy człowiek może odnaleźć prawdę o osobie samym, bo jest to nie tylko historia o Boga, ale także historia ludzkości. W Biblii możemy odnaleźć prawdę dotyczącą osobowości człowieka - to ona pokazuje nam jego wielkość i marność. Ale co ważne - uświadamia nam też fakt, że wszyscy bez wyjątku zostaliśmy stworzeni na obraz i podobieństwo Boga. Dzięki tej wspaniałej księdze możemy także zrozumieć nasze błędy i odszukać rozwiązania dla nurtujących nas problemów. W niej zawarte są także odpowiedzi na najważniejsze pytania, które zadajemy od początków cywilizacji: o to jak powstawał człowiek, kim jest Bóg, czym jest śmierć i co nas czeka po śmierci. Jednak Biblia nie udziela zawsze jednoznacznych i prostych odpowiedzi. Owszem, czasem przybierają one formę prostych i zrozumiałych historii, a czemu alegorycznych przypowieści. Dodatkowo Biblia jest zbiorem wzorców osobowych tych godnych i niegodnych naśladowania. Prezentuje system moralny, który jest uniwersalny i może być odpowiedni nie tylko dla człowieka wierzącego. Ponadto ustala jednoznaczną granicę między dobrem a złem.
Tą właśnie Świętą Księgę opiewa w swoim wierszu poeta. Wiersz ten jest utrzymany w tonie liryki bezpośredniej. Osoba wypowiadająca się odzywa się pierwszej osobie liczby pojedynczej, bezpośrednio: "Siedzę nad Tobą" lub "Cokolwiek przeżyłem". Są tu także elementy liryki inwokacyjnej:
"I wywołuję z Twoich wersetów".
Wiersz rozpoczyna apostrofa adresowana do Biblii::
"Biblio, ojczyzno moja".
W dalszej części wiersza zauważamy dosyć sporo powtórzeń:
"I głosem nagany,
I głosem gniewu,
I głosem kary..."
Ważny też jest fakt upersonifikowania Świętej Księgi. Autor nadaje jej cechy typowo ludzkie: "Mówiąca do mnie..." Czy też "Sprawująca nade mną Sąd..."
Osobą, do której skierowany jest wiersza, jest? Biblia. Poeta przyrównuje ją do swojej ojczyzny, kiedy mówi:
" moja ziemio polska,
Galilejska,
I franciszkańska,
Księgi mojego dzieciństwa,
Pisane dwujęzyczną mową,
Polską hebrajszczyzną,
Dwumową
Świętą
I
Jedyną".
Porównanie Biblii do ojczyzny i do innych ziem znajduje uzasadnienie w biografii poety. Z jednej strony dlatego ponieważ mieszkając w Polsce od małego czuł się Polakiem, pomimo faktu, że pochodził z rodziny żydowskiej. Przetłumaczył dużo ksiąg Biblii z języka hebrajskiego i greki na polszczyznę. W dzieciństwie uczył się czytać i pisać na Biblii. Mama go uczyła. Z drugiej strony był wychowywany w duchu religii judaistycznej i dopiero jako dorosły człowiek przyjął wiarę katolicką. Przez całą swą młodość czytał Biblię w języku hebrajskim. Jeszcze inny fakt miał wpływ na takie a nie inne ukształtowanie się Brandstaettera. Przez całe życie odwiedzał Asyż - miasto świętego Franciszka. Dzięki niemu zrozumiał prostotę i radość wiary katolickiej. Poeta traktuje też Pismo Święte jako nauczyciela - to ono wyznacza mu drogę w życiu, trzyma nad nim pieczę. W Biblii odnajduje od wszystko czego potrzebuje:
" Wszystko jest w Tobie,
Cokolwiek przeżyłem.
Wszystko jest w Tobie,
Cokolwiek kochałem".
Wiadomo nie od dziś, że w Biblii zawarte są moralne pouczenia i zasady etyki. Poeta wykorzystuje to stwarzając z Biblii swoiste sumienie każdego człowieka: "Mówiąca do mnie głosem napomnienia, głosem nagany, (...)Gniewu, (...)Kary, (...)Przestrogi, (...)Potępienia, (...)Sumienia."
Ta Księga jest wypełniona aluzjami i niedomówieniami co zmusza nas aby głębiej ją przemyśleć, zatrzymać się na chwilę nad jej filozofią:
"Już się ma ku zachodowi.
Z lipy przed moim domem opadają liście..."
Kiedy czytam te słowa przed oczami staje mi życie człowieka. To takie lapidarne sformułowanie przemijalności świata. Biblia jest księgą niezwykłą - niby znana od tylu lat, a każdy człowiek, każde pokolenie odkrywa w niej coś nowego, coś dla siebie. Wiele prawd w niej jest ukrytych pod prostą fabułą jakiejś historii czy przypowieści. To Księga z "drugim dnem".
Wydaje mi się, że jednym z najważniejszych zagadnień, które porusza jest śmierć i życie pozagrobowe. Niewątpliwie niweluje to nasz strach przed umieraniem i pozawala nam wierzyć w istnienie innego, lepszego świata. Słowami: "Sprawująca nade mną Sąd" poeta podkreśla moralny autorytet Biblii. Te słowa możemy także interpretować jako podsumowanie naszej egzystencji. Biblia daje nam "przepis" na to, jak żyć. To od nas zależy czy się do niego zastosujemy. A według niej zostaniemy osądzeni po śmierci.
Na końcu pragnę podsumować moje dotychczasowe poglądy. Myślę, że w tym wierszu Roman Brandstaetter pokazał ile znaczy dla niego Biblia i jak ważne miejsce zajmuje w jego życiu. To Święta Księga i kodeks etyczny. I pomimo faktu, iż zmienił wyznanie Biblia nadal pozostała dla niego księgą, która kształtuje jego poglądy i życie. Jest to dowód na uniwersalność Pisma Świętego. Czytał ją poeta gdy był Żydem, czyta i teraz gdy jest katolikiem. Przez całe swe życie czerpał z niej wzory i inspiracje. Żył według jej przykazań. Dzięki temu nigdy nie zbłądził w swoim życiu.

Dodaj swoją odpowiedź