Co rok wyjeżdżam na wakacje do mojej babci , która mieszka w starym domu ze strychem na obrzeżach miasta .Mieszkam w pokoju obok strychu z lekko mrocznym kimatem .Ściany są stare , pomalowane na bladożółty kolor , choć teraz przypominają bardziej swoim kolorem szarość .Na ścianach wiszą portety jakiś ludzi - coś jest w nich złowrogiego .Mają bardzo okrutny wzrok i antypatyczny wygląd .Okna w pokoju są stare , drewniane .Wcale mnie to już nei dziwi , kiedy w nocy skrzypiąc otwierają się .Za oknem zaś słychac pohukiwanie sowy .Drzwi w pokoju sa stare - ledwo się domykają .Drewniane i masywne - wzbudzają lęk swoją masą i wysokością .W kątach na scianach widać pojedyncze pajęczynki i kurz .Przyzwyczaiłam się już do tego miejsca - mimo swojego strasznego nastroju uwielbiam tam wracać , gdyż uważam , ze ma swoją niezwykłą moc , która każe mi tam za każdym razem wracać .
Co rok wyjeżdżam na wakacje do mojej babci , która mieszka w starym domu ze strychem na obrzeżach miasta .Mieszkam w pokoju obok strychu z lekko mrocznym kimatem .Ściany są stare , pomalowane na bladożółty kolor , choć teraz przypominają bardziej swoim kolorem szarość .Na ścianach wiszą portety jakiś ludzi - coś jest w nich złowrogiego .Mają bardzo okrutny wzrok i antypatyczny wygląd .Okna w pokoju są stare , drewniane .Wcale mnie to już nei dziwi , kiedy w nocy skrzypiąc otwierają się .Za oknem zaś słychac pohukiwanie sowy .Drzwi w pokoju sa stare - ledwo się domykają .Drewniane i masywne - wzbudzają lęk swoją masą i wysokością .W kątach na scianach widać pojedyncze pajęczynki i kurz .Przyzwyczaiłam się już do tego miejsca - mimo swojego strasznego nastroju uwielbiam tam wracać , gdyż uważam , ze ma swoją niezwykłą moc , która każe mi tam za każdym razem wracać .