W pewien jesienny dzień harcerze mieli zbiórkę . Co będziemy dzisiaj robić zapytał chłopiec zastępowego Maćka Osę. Zaplanowałem na dzisiaj zbiórkę o zwierzętach leśnych, więc udamy się do lasu. Chciałbym jeszcze przypomnieć że w lesie musimy zachowywać się cicho żeby nie wystraszyć zwierząt. No to w drogę ! Daleko jeszcze, zapytała jeden harcerz. Nie jeszcze tylko kilka metrów. O to właśnie tutaj ! Patrzcie wiewiórka , powiedział szeptem Marek, a tam biegnie sarenka dodał Marcin. Jak chcecie możemy się rozdzielić, tylko nie idźcie za daleko, za pół godziny spotykamy się tutaj. Tak jest powiedzieli harcerze. Adam poszedł z Michałem, Jacek z Karolem a Marek z Marcinem. O nie zaczyna padać deszcz powiedział Marcin do Marka. Musimy biec do miejsca gdzie mieliśmy się spotkać. Nie , zmokniemy cali przecież , powiedział Marek. To masz jakiś niby lepszy pomysł ?! Widzisz tą jaskinie ? Jest duża i wydaje się być przytulna chodźmy tam. No dobra. Miałeś rację tu jest miło , przeczekamy tu aż skończy padać deszcz . Marek, czy ty widzisz to co ja ?! to jest niedźwiedź ! Ratunku ! Pomocy! Krzyk chłopców usłyszeli harcerze. Chodźcie musimy im pomóc powiedział Maciek Osa. Maciek ratuj nas , tu jest niedźwiedź! Wyszeptali chłopcy , udając nieżywych. Jacek , Karol biegnijcie po leśniczego. Jesteśmy , leśniczy uśpił niedźwiedzia na dwie godziny i powiedział Markowi u Marcinowi że mają szczęście że niedźwiedź nie zrobił im krzywdy. Myślę że pomogłam :) Ps: to jest w jaskini zamieszkałej przez niedźwiedzia :)
