Charakterystyka zbiorowa pilotów - bohaterów 'Dywizjon 303' prosze na jutro daje 35pkt

Charakterystyka zbiorowa pilotów - bohaterów 'Dywizjon 303' prosze na jutro daje 35pkt
Odpowiedź

W książce Arkadego Fiedlera pt. „Dywizjon 303” występuje wielu odważnych i zawziętych lotników. Dywizjon Myśliwski 303 znany jest jako Eskadra Kościuszkowska. Wspólną cechą myśliwców był bardzo dobry wzrok, który nie zawodził oraz spostrzegawczość. Na ziemi myśliwcy żyli tak samo jak inni ludzie. Kochali, śmieli się. Byli to zwykli, zdrowi, prości chłopcy. Lecz gdy samolot wzbijał się w niebo, odpadały od nich ziemskie uczucia. W powietrzu stawali się kimś innym. W górze działał tylko najprostszy instynkt życia i wielkiej gry. W każdym polskim lotniku tkwiła mniej lub więcej fantazja lisowczyka, zagończyka czy ułana.  Dywizjon 303 walczył bardzo skutecznie. Liczba zestrzelonych wrogich samolotów była bardzo wysoka, w porównaniu z innymi dywizjonami. Gdy brakowało im kul, walczyli dalej nie poddawając się. Przykładem może być sierżant Karubin. Kiedy zabrakło mu kul, leciał wprost na Messerchmitta, tak jakby chciał się z nim zderzyć. W ostatniej chwili, tuż o metr, wzbił się ponad samolot wroga, unikając zderzenia. Przez ułamek sekundy Karubin widział pod sobą twarz plota zwróconą w górę. Strasznie wykrzywioną w śmiertelnym przerażeniu. Sierżant osiągnął swój cel. Zaskoczył i wystraszył przeciwnika. Podczas lotu, gdy niespodziewanie pojawiły się obce samoloty, spryt i rozsądek nie zawodził lotników. W takiej sytuacji znalazł się sierżant Wiinsche. Kiedy napadło go kilka Messerchmittów, schował się w ogromną chmurę. Kończyło mu się paliwo, więc musiał wylecieć z kryjówki. W bok lub w górę ucieczka była niemożliwa, utrudniona, gdyż byli tam wrogowie. Próbował uciec kilka razy, lecz bezskutecznie. W pewnym momencie oliwa chlusnęła mu w twarz, więc aby się ratować, wyskoczył z samolotu. Natychmiast po jego opuszczeniu lotnik zrozumiał, że popełnił wielkie głupstwo. Otworzył spadochron, będąc zbyt blisko wroga. Lotnicy w momentach bezradności przychodzili z wzajemną pomocą. W samolocie porucznika Fericia zatarł się silnik, więc lotnik wyłączył benzynę. Spowodowało to lot ślizgowy i spadanie maszyny. Z pomocą przyszli porucznik Paszkiewicz i podporucznik Łokuciewski. Lotnicy z Dywizjonu 303 brali jeszcze udział w wielu akcjach, wychodząc z nich zwycięsko.  O Polakach mówiono: „Dla swoich to niewinne baranki, a dla wroga -  w oku.” Słowa te, bardzo dobrze charakteryzują polskich myśliwców. Dla przyjaciół byli normalnymi ludźmi, dążącymi do zwycięstwa, a dla wrogów powodem do strachu, obawy. Męstwo Polaków było ogromne. Dzieje polskich lotników w Brytanii nie były pozbawione szokujących nieporozumień. Obce narody snuły o Polakach dziwne, mylne pojęcia, często fantastyczne. Później sądzono, że polscy myśliwcy odnosili tak wielkie sukcesy, bo to szaleńcy i ryzykanci, nie szanujący swego życia. Polscy lotnicy zażądali w zapłacie za wkład w wojnie, uczciwego i rozumnego spojrzenia na Polaków. :) Prosze o naj i dziekuje .

Dodaj swoją odpowiedź