napis opowiadanie o piesku zdan 20 prosze pilme to

napis opowiadanie o piesku zdan 20 prosze pilme to
Odpowiedź

Piesek Oris włóczył się po lesie ,ponieważ jego rodzinka go opuściłą.Szukał drogi do ludzi , którzy okażą mu troskę i miłość.Ludzie pochylali się nad pieskiem niestety nikt nie mógł przyjąć pupilka.Spotkał na swojej drodze człowieka niewidomego i on spostrzegł go swoją laską i przyciągnął do swego domu .Nakarmił Orisa mlekiem z chlebem i go przygarnął.Po jakimś czasie na podwórze przyszedł piesek jak okazało się był to jego brat..Oznajmił mu ,że może przyjść do swego rodzinnego domu .Piesek mu odmówił , gdyż jego nowy niewidomy właściciel bardziej go potrzebuje.Z czasem kontaktował się z swoimi braćmi i siostrami .Żył długo i szczęśliwie.2 opowiadanie:Piesek Oris włóczył się po lesie ,ponieważ jego rodzinka go opuściłą.Szukał drogi do ludzi , którzy okażą mu troskę i miłość.Ludzie pochylali się nad pieskiem niestety nikt nie mógł przyjąć pupilka.Spotkał na swojej drodze człowieka niewidomego i on spostrzegł go swoją laską i przyciągnął do swego domu .Nakarmił Orisa mlekiem z chlebem i go przygarnął.Po jakimś czasie na podwórze przyszedł piesek jak okazało się był to jego brat..Oznajmił mu ,że może przyjść do swego rodzinnego domu .Piesek mu odmówił , gdyż jego nowy niewidomy właściciel bardziej go potrzebuje.Z czasem kontaktował się z swoimi braćmi i siostrami .Żył długo i szczęśliwie.3 opowiadanie:Pewnego dnia wybrałam się z moją  koleżanką Kamilą do lasu. Nie miałyśmy co robić, więc postanowiłyśmy, że pójdziemy na spacer. Gdy tak spacerwałyśmy po lesie usłyszałyśmy w oddali piszczące szczekanie.           Razem z Kamilą postanowiłyśmy, że to sprawdzimy. Pobiegłyśmy szybko na miejsce skąd usłyszałyśmy to szczekanie. Na początku bałyśmy się podejść. Oby dwie byłyśmy przerażone, więc spytałam Kamilę: - I co robimy?- Nie wiem. - odpowiedziała- Jestem trochę przerażona. - powiedziałm- Ja też! Ale chodźmy musimy to sprawdzić. - oznajmiłaWięc poszłyśmy z wielkim przerażeniem. Słyszałyśmy coraz to głośniej przeraźliwy pisk. Wreszcie ujrzałyśmy małego, brązowo-białego labradora. Był on bardzo mały i miał parę śmiesznych łatek na nosie, łapach i na ogonie. Został on przez kogoś odrzucony w dużym, pokrytym kocem kartonie. Chciałyśmy napisać ogłoszenie o odnalezieniu psa. Lecz po chwili zauważyłyśmy na jego szyi obrąże z jego imieniem i właściciele. Postanowiłyśmy, że pójdziemy do jego domu i oddamy im tego psa. Na drugi dzień zrobiłyśmy to co postanowiłyśmy, czyli poszłyśmy do jego właściciela. Bardzo się zawiodłyśmy, ponieważ pan Kajtka odrzucił go. Więc spytałyśmy czy my go możemy przygarnąć. Jego właściciel zgodził się abyśmy się nim opiekowały.             Kajtek przezwyczaił się do nas i wyrusł na wielkiego i ślicznego psa. To był mój najlepszy dzień w zyciu. 

Mam psa o imieniu Reksio. Przygarnełam go ze schroniska, ponieważ wydawał mi się na przyjemnego. Jego oczy błyszczały gdy mnie zobaczył. Inne psy szczekały na mnie jak wybierałam Reksia. Wziełam go do domu, dałam mu karme i wodę. Z wyglądu wydawał się bardzo sympatyczny. Wzbudziłam wielką sensacje nowym zwierzęciem. Był bardzo zdolny, szybko się nauczył aportować i słuchał rozkazów. Jego sierść była koloru miodowego, a rasa to cocer spaniell. Umiał wiele sztuczek. Kiedy rano sie obudziłam i spojrzałam przez okno na podwórku go nie było. Zdenerwowałam się bo moja pierwsza myśl to " Ktoś go ukradł" Zgłosiłam to do rodziców mama zaprzeczyła - Nie córciu my go odświeżyliśmy ( umyliśmy) i siedzi w łazience pod niepodszebnymi kocami przy grzejniku. - Natychmiast tam poszłam a pies zamerdał ogonkiem. Przytuliłam go a on zaszczekał szczęśliwym głosem Liczę na najke

Dodaj swoją odpowiedź