Obraz J. Mahoffera "Dziwny ogród" i wiersz L. Staffa "Ogród przedziwny" - analiza porównawcza.
Dwie wizje ogrodów szczęścia. Analiza i interpretacja porównawcza obrazu J. Mahoffera „Dziwny ogród” i wiersza L. Staffa „Ogród przedziwny”.
Wiersz Leopolda Staffa „Ogród przedziwny” i obraz Józefa Mahoffera „Dziwny ogród” ukazują nam cudowne krainy szczęścia, w których możemy zapomnieć o bólu i wszelkich troskach. Obaj artyści żyli w epoce Młodej Polski, w której ważnym nurtem był impresjonizm. Charakteryzował się on maksymalnym zbliżeniem do natury, impresjoniści starali się uchwycić chwilowe wrażenie optyczne, dążyli do oddania kolorystycznego efektu przedmiotu.
Jednym z czołowych przedstawicieli Młodej Polski był Józef Mehoffer, malarz o niezwykłej wrażliwości na dekoracyjne walory obrazu i uprawiający szereg dyscyplin artystycznych.
Jedną z najbardziej zagadkowych, pod względem symboliki, jest kompozycja „Dziwny ogród”. Obraz przedstawia rozbawionych ludzi podczas spaceru w ogrodzie. Na pierwszym planie widoczny jest mały, nagi chłopiec, o jasnych włosach, skąpany w promieniach słońca, a w dłoniach trzyma długie i barwne kwiaty. W cieniu wielkiego i rozłożystego drzewa stoi kobieta, zapewne matka chłopca. Ubrana jest w długą, granatową suknię, i ogromny kapelusz tego samego koloru, chroni się od słońca pod ciężkimi od owoców gałęziami. Świetlistymi barwami jaśnieje wyolbrzymiona ważka o złocistych skrzydłach unosząca się na tle zwartych koron dojrzałych jabłoni. Przykuwa ona wzrok równie nieodparcie, jak mały nagi chłopiec, lecz zakłóca sielankowy nastrój panujący na obrazie. W tle widać trzecią postać, kobietę ubraną w czerwono-białą suknię.
Podobne motywy odnajdujemy w liryce Leopolda Staffa, który głosił ideę aktywnego życia w zgodzie z naturą. Jego zapatrywania światopoglądowe odnajdujemy w wierszu „Ogród przedziwny”. Wiersz jest aluzją do płótna Mehoffera, jednakże wyraźnie zaznaczona jest odmienność ogrodu Staffa, poprzez zmianę tytułu. W pierwszej zwrotce podmiot liryczny ujawnia się czytelnikowi jako mieszkaniec przedziwnego ogrodu. Lecz nie mieszka on tam sam; towarzyszą mu dzieci, ptaki i pracowite pszczoły. Ziemię wyściela wypielęgnowana trawa, po której z uśmiechem przechadzają się mieszkańcy przedziwnego ogrodu. W ogrodzie znajduje się także cudowne, bijące z głębi ziemi źródełko wokół, którego rosną wyłącznie piękne kwiaty, zazwyczaj róże, które kwitną przez cały rok nie tracąc swej woni. W powietrzu cały czas latają ptaki niosąc dobrą nowinę i śpiew. W ogrodzie są też ule, w których mieszkają pracowite pszczoły. Z ostatniej zwrotki dowiadujemy się, że mieszkańcy muszą pielęgnować ogród, plewiąc osty i chwasty, które wyrastając z ziemi psują wizerunek ogrodu.
Obie wizje sielankowych ogrodów przepełnione są różnorakimi symbolami.
Ogród Mehoffera kojarzony jest ze spokojem, bezpieczeństwem, szczęściem i życiem. Nagi chłopiec, o jasnych włosach, jest znakiem beztroski i niewinności, a kwiaty w jego dłoniach symbolizują piękno i jego nietrwałość. Stojąca na drugim planie kobieta to uosobienie miłości i bezpieczeństwa. Bogate w owoce i chylące się od ciężaru ku ziemi drzewa są symbolem dostatku. Oplatające pnie drzew girlandy kwiatów symbolizujące bujność natury. Całość jest obrazem niezwykłej, sielankowej krainy Edenu bądź Arkadii utożsamianych ze szczęściem i radością. Spokój ten burzy nienaturalnych rozmiarów ważka. Intryguje obserwatora, stając się zapowiedzią nieokreślonego bliżej niebezpieczeństwa, śmierci i przemijania. Obraz zachwyca siłą barw i finezją linii, nasycony jest radosnymi emocjami. W harmonijną całość łączy porządek ludzi z porządkiem natury.
U Staffa pojawiają się kwiaty, które są odzwierciedleniem przemijającego piękna, dzieci natomiast- spontaniczności, niewinności i naiwności. Krzew oliwny rosnący nad strumieniem jest symbolem pokoju, a wodotrysk- życia i energii. Róże są znakiem miłości, a wers,:
„Obwiązujemy lnem ciernie,
By nie raniły nam dłoni.”
oznacza cierpienie, które możemy uniknąć. Ptaki, budzące śpiewem ze snu, to nawiązanie do postaci świętego Franciszka z Asyżu. Przywołują one motyw ogromniej miłości, która ogarnia wszystkich. Pszczoły symbolizują dostatek i szczęście, słowa:
„I mamy tu ule bartnicze,
Co każą w pszczół nam iść ślady”
przypominają nam „krainę mlekiem i miodem płynącą”. Wszechobecna zieleń jest odbiciem natury i prostoty, a chwasty i osty symbolizują zło i grzech.
Józef Mehoffer wniósł do swojego obrazu zachwyt nad zmysłowym pięknem natury, mistrzowsko zespolił bogactwo dźwięcznych, nasyconych barw i giętkość konturów. Wrażliwie podszedł do zmienności światła i barw, słoneczne refleksy zmieniają się w złociste plamy ślizgające się po murawie i pniach drzew, twarze modelek jarzą się tonacjami różu zgaszonego w partiach cienia zieleniami i błękitami. Bezruch zadumanych postaci, zestawionych z wyizolowanym wycinkiem natury
Utwór Staffa natomiast, jest próbą odnalezienia sensu ludzkiego życia. Oprócz elementów symbolizmu i franciszkanizmu, odnajdujemy w nim także cechy filozofii stoickiej. Staff uważa naturę za nauczycielkę prostego i cnotliwego życia, oznaczającego pogodzenie się z tym, co przyniesie los.
Zarówno płótno Mehoffera, jak i wiersz Staffa są znakomitymi przykładami młodopolskiego symbolizmu. Pomiędzy dziełami widoczne są jednak drobne różnice. Opis liryczny ogrodu jest bardziej szczegółowy i bogatszy w symbole. Staff ponadto nawiązał do postawy franciszkańskiej, wspominając o miłości wszechogarniającej i postaci świętego Franciszka poprzez „rój ptaków (...) uczący ... nas iść między ludzi z dobrą nowiną i śpiewem.” Odmienny jest także tytuł wiersza: „Ogród przedziwny”, Staff dzięki temu podkreśla swoją indywidualność.
W obu dziełach widoczne są liczne podobieństwa. Zarówno w wierszu, jak i na płótnie, można dostrzec powtarzające się motywy symboliczne: ogród, kwiaty, dzieci, trawa i krzewy. Oba dzieła ukazują sielankowy ogród, Eden, lub krainę szczęścia, Arkadię. Twórcy przekazują nam jak należy żyć, jakie cele trzeba w życiu przyjąć, aby osiągnąć szczęście. A szczęściem dla obu twórców i z pewnością dla nas wszystkich byłby powrót do Matki- Natury. Powrót do Raju, do Arkadii, z których niestety wypędzono nas już dawno.