Streszczenie "Przygody Hucka" Marka Twaina.
Dowiaduję się o Mojżeszu w sitowiu
Huck nawiązuje do wydarzeń z książki Przygody Tomka Sawyera i przypomina jej zakończenie, w którym chłopcy znaleźli pieniądze ukryte przez rozbójników w jaskini i otrzymali po sześć tysięcy dolarów każdy. Sędzia Thatcher wziął je i oddał na procent, więc chłopcy mieli z nich dochód. Wdowa Douglas wzięła Hucka „na syna” i zajęła się jego wychowaniem. Chłopiec chodził do szkoły, a w domu jego edukacją zajęła się siostra wdowy, panna Watson.
Krwawa przysięga naszej bandy
Po północy, na hasło: „miau, miau” dane przez Tomka, Huck wyszedł przez okno i razem z przyjacielem zrobił żart Jimowi, Murzynowi, który był niewolnikiem panny Watson. Potem zebrali innych chłopców i razem udali się do odkrytej przez Tomka jaskini, w której złożyli przysięgę podpisaną własną krwią i zawiązali bandę. Celem bandy miało być rabowanie i mordowanie.
Urządzamy zasadzkę na Arabów
Przez miesiąc chłopcy z bandy bawili się w rozbójników, udając, że świnie to sztaby złota, a warzywa to drogocenne kamienie. Nikogo nie obrabowali ani nie zamordowali, a Huck po miesiącu wystąpił z bandy.
Przepowiednia kłębka kłaków
Minęło kilka miesięcy i nadeszła zima. Huck przyzwyczaił się do szkoły i uczęszczanie do niej nie było dla niego przykre. Pewnego dnia, uważając, że po rozsypaniu soli czeka go nieszczęście, poszedł do sędziego i przekazał mu swoje pieniądze. Zrobił to, bo przypuszczał, że wrócił jego tatko i zabierze mu pieniądze. Wieczorem udał się do Jima, który wywróżył mu przyszłość z kłębka kłaków. Po powrocie do swojego pokoju zastał w nim ojca.
Tatko rozpoczyna nowe życie
Ojciec był brudny, zaniedbany, ubrany w łachmany. Wyśmiewał się z Hucka, że śpi w łóżku, w pokoju z lustrem i dywanem. Zażądał, aby rzucił szkołę. Pytał o pieniądze, a gdy dowiedział się, że są u sędziego, zaplanował je odebrać. Tymczasem zabrał synowi dolara i poszedł pić. Następnego dnia targował się z sędzią o pieniądze Hucka, ale nic nie wskórał. Kilka dni przesiedział w więzieniu, a kiedy go wypuścili, zajął się nim nowy sędzia i obiecał, że zrobi z niego człowieka. Ojciec miał dobrą wolę zmienić życie do chwili, gdy zaczęło go męczyć pragnienie. Uciekł z domu dobroczyńcy i przed świtem znów był pijany. Nowy sędzia zrezygnował z nawracania ojca Hucka.
Walka tatki z aniołem śmierci
Ojciec dwukrotnie zbił Hucka za uczęszczanie do szkoły. Dla spokoju chłopiec czasem pożyczał od sędziego parę dolarów, aby dać ojcu na alkohol. Wiosną tatko schwytał syna, bo chciał pokazać wdowie, że ma nad nim władzę i wywiózł go łodzią w górę rzeki. Huck nie mógł nawet marzyć o ucieczce, bo ojciec dobrze go pilnował. Chłopiec był bity i zamykany w szałasie. Pewnej nocy był świadkiem alkoholowego ataku ojca, w czasie którego turlał się on po podłodze, roztrącał przedmioty, wrzeszczał, że opadły go diabły. Gdy ojciec zasnął, Huck zdjął strzelbę ze ściany, wycelował w niego, ale po namyśle odłożył.
Nabieram tatkę i w nogi
Będąc nad rzeką, Huck znalazł czółno, które ukrył w krzakach. Kiedy ojciec odpłynął, chłopiec wyniósł prowiant z szałasu i zaniósł do czółna. Zastrzelił dziką świnię, rozpłatał jej podgardle i zostawił na ziemi w szałasie, aby się wykrwawiła. Potem przeciągnął worek z kamieniami, robiąc ślady, i utopił go w rzece. To samo zrobił ze świnią. W ten sposób dokonał mistyfikacji własnej śmierci i mógł spokojnie odpłynąć. Niebawem znalazł się na Wyspie Jacksona.
Jak zwędziłem Murzyna panny Watson
Huck obudził się bardzo głodny. Zdobył chleb, który rzucili poszukiwacze jego ciała do rzeki. Huck wiedział, że jest sposób szukania miejsca, w którym leży topielec, za pomocą chleba wypełnionego rtęcią. Potem obserwował prom i ludzi nim płynących, i słyszał ich rozmowy o morderstwie. Po kilku dniach przebywania na wyspie postanowił ją zwiedzić. Natknął się na dymiące jeszcze popioły ogniska i przestraszył się bardzo. Zwinął swój obóz, wszystko przeniósł do czółna. Kiedy zaś usłyszał ludzkie głosy, odpłynął, cicho wiosłując. Noc przespał na czółnie. Świtem przybił do brzegu i zatrzymał się na skraju lasu. Poszedł w kierunku błysku ognia, który zauważył między drzewami. Odkrył, że przy ognisku śpi mężczyzna. Rozpoznał w nim Murzyna Jima, niewolnika panny Watson. Uciekł od swej właścicielki, bo planowała go sprzedać do Orleanu za osiemset dolarów. Huck obiecał Murzynowi, że go nie zdradzi. Rozpoczęli wspólną tułaczkę.
Dom śmierci przypływa obok naszej tratwy
W środku lasu znaleźli pieczarę, w której urządzili sobie mieszkanie. Było im w nim wygodnie, zwłaszcza że lał deszcz i przechodziły burze. Rzeka przybierała przez kilka dni i wreszcie wystąpiła z brzegów i zalała wyspę. Pewnej nocy rzeka przyniosła drewniany domek z wyposażeniem. Skorzystali z okazji i zabrali wszystkie rzeczy, które mogłyby się im przydać.
Czym grozi dotykanie skóry węża
Po przybyciu do pieczary przeszukali ubrania, które wzięli ze sobą. Znaleźli osiem srebrnych dolarów wszytych w podszewkę starego płaszcza. Huck przypomniał Jimowi, że prorokował nieszczęście z powodu przyniesienia przez chłopca skóry węża, a ich spotkało szczęście. Jim był jednak przesądny i miał rację, bo za kilka dni został ukąszony przez grzechotnika. Stało się to z winy Hucka, który chciał zrobić Murzynowi żart, zabił węża i położył go na posłaniu Jima. Zapomniał jednak o tym, że samica przychodzi do swego samca i kładzie się obok niego. Ona właśnie ukąsiła Jima, który ciężko chorował przez cztery dni. Przeżył tylko dlatego, że Huck wykonał wszystkie czynności, jakie zlecił mu Jim - odrąbanie głowy węża i rzucenie precz, upieczenie kawałka mięsa i zjedzenie go przez chorego. Huck zaczął się nudzić i postanowił popłynąć na drugi brzeg, Jim poradził, aby chłopiec przebrał się za dziewczynę. Ubrania kobiece znaleźli w drewnianym domku. Huck popłynął w górę rzeki i zastukał do drzwi małego domu, znajdującego się w pobliżu miasteczka.
Ścigają nas!
Huck w dziewczęcym przebraniu wszedł do domu pewnej kobiety, która, jak się okazało, mieszkała w okolicy od dwóch tygodni. Huck nakłamał o sobie wiele, ale usłyszał też od kobiety wiele „ciekawostek”. Dowiedział się, że o morderstwo Hucka Finna podejrzany był jego ojciec i zostałby zlinczowany, gdyby nie fakt, że podejrzenia dotyczą też zbiegłego Murzyna, Jima. Wyznaczono za jego głowę nagrodę - trzysta dolarów, chociaż za głowę starego Finna też jest nagroda - dwieście dolarów, bo zniknął bez śladu.
Pani Judyta zdradziła też, że dzisiejszej nocy będzie obława na wyspie, bo widziała dym i przypuszcza, iż ukrywa się tam zbiegły Murzyn.
Kobieta rozpoznała, że Huck jest chłopcem i znów musiał wymyślać historie związane ze swoim życiem. Gdy tylko udało mu się opuścić dom pani Judyty, dostał się szybko do czółna i energicznie wiosłując, dopłynął do Jima. Obudził go, wołając, że są ścigani.
Lepiej pilnujmy własnego nosa
Tratwa, którą uciekali Huck i Jim, służyła im teraz za mieszkanie. Murzyn wybudował wygodny wigwam, który chronił uciekinierów od deszczu, słońca w czasie upału i fal od kół parowców na rzece. Huck każdego wieczora przekradał się do mijanego rzeką miasteczka i kupował trochę żywności. Bywało, że „pożyczał sobie” zbłąkaną kurę lub inne artykuły żywnościowe.
Kilka dni po ominięciu St. Louis zastała ich nocna burza z ogromnymi błyskawicami. Kiedy błyskawica rozświetliła niebo, Huck zauważył wrak statku, który nadział się na skały, więc zaproponował Jimowi spenetrowanie obiektu. Mimo że Jim miał opory, przeszli z tratwy na wrak. Wkrótce usłyszeli szmer głosów i następnie wołanie, żeby nie zabijać. Zorientowali się szybko, że na wraku są złodzieje, którzy mają między sobą porachunki. Huck chciał odpłynąć ich łodzią, aby zawiadomić szeryfa, ale zorientował się, że stracili swoją tratwę.
Uczciwy łup z Waltera Scotta
Huck zorientował się, że zostali obaj z Jimem na wraku w towarzystwie zbójców. Dwaj z nich już mieli odpłynąć, gdy uświadomili sobie, że nie przeszukali kompana przeznaczonego na śmierć w tonącym wraku. Wysiedli z łodzi i wtedy Huck z Jimem do niej wskoczyli, odcięli linę i odbili od statku. Płynąc, znaleźli swą tratwę i przerzucili złodziejski łup z łodzi. Jim odpłynął w dół rzeki, a Huck skierował się w stronę światła, które zauważył przy brzegu. Obudził strażnika promu i opowiadając zmyśloną historię o ludziach pozostających na wraku, zachęcił go, aby podpłynął do wraku, a otrzyma wynagrodzenie. Chłopcu nie dawało bowiem spokoju to, że ludzie zostali na tonącym wraku.
Czy Salomon był mądry?
Rano obejrzeli rzeczy, które szajka skradła z wraku. Czuli się bardzo bogaci, patrząc na buty, odzież, książki, lornetkę i cygara. Całe popołudnie wylegiwali się w lesie i Huck czytał Jimowi o królach, książętach, hrabiach oraz wyjaśniał zawiłości ich życia.
Jak wykiwałem poczciwego Jima
Obliczyli, że w ciągu trzech nocy dopłyną do Cairo, miasta położonego na końcu stanu Illinois. Tam rzeka Ohio wpływa do rzeki Missisipi. chcieli sprzedać tratwę i udać się parowcem w górę rzeki Ohio, na teren wolnych stanów.
Drugiej nocy dopadła ich mgła. Odpłynęła tratwa, którą próbował ścigać na czółnie Huck. Niewiele było widać, więc Huck porozumiewał się z Jimem pohukiwaniami. Po pewnym czasie nic już nie słyszał, więc obawiał się, że Jim zginął. Ogarnęła go wielka senność, więc uciął sobie drzemkę. Po przebudzeniu się Huck zauważył, że mgła ustąpiła. Zaczął poszukiwania Jima. Znalazł go śpiącego na tratwie, do której przywiązał czółno. Huck zażartował sobie z Jima, tłumacząc mu kłamliwie, że był przy nim cały czas, a to, co widział Jim, było tylko snem. Huck przeprosił Murzyna za swe kłamstwo, gdy usłyszał, jak bardzo cierpiał z powodu myśli, że Huckowi coś mogło się stać we mgle.
Skóra grzechotnika zaczyna działać
Gdy wydawało się zbiegom, że widzą Cairo, Huck na czółnie popłynął, aby to sprawdzić. Miał zamiar donieść na Jima, bo zdenerwował go swoim zuchwalstwem, gdy mówił o wykradaniu swoich dzieci od właściciela. Jim wołał za nim, chwaląc jego dżentelmeństwo i wierność. Do czółna Hucka dopłynęła łódź z dwoma uzbrojonymi mężczyznami. Zainteresowali się tratwą i pytali, kto na niej płynie. Powiedzieli Huckowi, że ostatniej nocy zbiegło pięciu Murzynów i trwają ich poszukiwania.
Chłopiec skłamał, że na tratwie jest jego chory ojciec i prosił o pomoc w holowaniu do brzegu. Mężczyźni w obawie przed ospą odpłynęli, zostawiając po 20 dolarów w złocie. Kilka razy potem, mijając miasta, mieli nadzieję, że są w Cairo, ale byli w błędzie. Gdy zorientowali się, że muszą płynąć czółnem w górę rzeki, stracili je. Płynąc na tratwie, zostali staranowani przez parowiec i musieli się ratować, płynąc wpław. Huck płynął dwie mile, zanim dopłynął do brzegu.
Zamieszkuję u Grangerfordów
i Dlaczego Harney zawrócił, aby podnieść kapelusz
Znalazł się przed staroświeckim drewnianym domem i miał ochotę odejść, ale opadła go gromada psów. Usłyszał z okna męski głos, który pytał, kim jest i co robi. Skłamał, że nazywa się George Jackson i wypadł zza burty statku. Zaopiekowano się nim troskliwie i pozwolono zostać. W rodzinie Grangerfordów żyło się dostatnio, bo mieli mnóstwo farm i ponad stu niewolników. Huckowi podobał się dom i jego mieszkańcy do czasu, gdy okazało się, że Grangerfordowie mają w sąsiedztwie odwiecznych wrogów Shepherdsonów, z którymi walczyli na śmierć i życie. Gdy Huck wybrał się w niedzielne popołudnie nad rzekę, jego Murzyn, Jack, zaproponował, że pokaże mu gniazda węży. Zaprowadziwszy chłopca w krzaki, odszedł. Huck natomiast ujrzał na polance swojego Jima, którego ukrywali w tym miejscu niewolnicy. Po ucieczce jednej z córek Grangerfordów z synem Shepherdsonów rozgorzała taka wojna między klanami, że i Huck musiał obawiać się o swoje życie. Uciekł nad rzekę i wołał Jima, który ucieszył się, że widzi chłopca, bo Jack powiedział, że Huck został zastrzelony. Szybko odpłynęli na środek rzeki.
Król i Książę na naszej tratwie
Płynęli trzy dni. Cieszyli się, że było cicho, spokojnie i przyjemnie. Gdy któregoś dnia Huck znalazł czółno, przeprawił się na ląd, a potem małą rzeczką płynął w jej górę. Zaskoczyli go dwaj mężczyźni, którzy błagali, aby uratował im życie, bo za nimi biegną ludzie z psami. Wziął ich na czółno i odpłynęli. Okazało się później, że nigdy dotąd się nie spotkali i ta wspólna ucieczka dopiero ich połączyła. Starszy oświadczył, że pochodzi z francuskiego królewskiego rodu, młodszy natomiast wskazał na swój książęcy rodowód. Postanowili połączyć swe siły i umiejętności i odtąd współpracować.
Co ich wysokości robiły w Parkville
Huck zorientował się, że uratowani mężczyźni nie są królami ani książętami, tylko zwykłymi oszustami. Zależało mu jednak, aby na wspólnej tratwie była życzliwość.
Goście zajęli miejsca Hucka i Jima w wigwamie i gospodarze musieli spać na deskach tratwy. Książę i Król uzgodnili, że w pierwszym większym miasteczku odegrają sceny z dramatów Szekspira. Gdy przybili tratwą do brzegu, Huck wybrał się na zakupy, a goście w interesach do pobliskiego miasteczka. Książę odnalazł drukarnię i w niej został, Król z Huckiem poszli na nabożeństwo misyjne, na którym byli wszyscy mieszkańcy. Król wepchał się na kazalnicę i przemówił do ludzi. Oświadczył, że jest okradzionym piratem, który pragnie nawracać innych piratów na Oceanie Indyjskim. Ludzie złożyli się na jego działalność i Król zarobił ponad 87 dolarów. W tym czasie Książę, pracując w drukarni, zarobił 9 i pół dolara i wydrukował ogłoszenie o poszukiwaniu Murzyna i nagrodzie za jego schwytanie. Miał to być dowód, że obecność Jima wśród nich jest usprawiedliwiona.
Przygoda w Arkansaw
Król z Księciem ćwiczyli swe role przed planowanym występem. W stanie Arkansaw, w jakiejś małej mieścinie, znaleźli się wszyscy, prócz Jima. Trwało cyrkowe przedstawienie, a więc nadarzyła się okazja, aby wystąpili również Książę i Król. Afisze już rozkleili. Wybrawszy się na ulice miasteczka, byli świadkami kłótni Boggsa z Sherburnem i zastrzelenia pijanego i przeklinającego Boggsa przez Sherburna. Zebrał się tłum i wydawało się, że dojdzie do zlinczowania zabójcy.
Dlaczego nie doszło do linczu
Pod domem Sherburna zebrali się ludzie, a on wyszedł z dubeltówką pod pachą na dach małego ganku. Gdy tłum ucichł, Sherburn wyśmiał przybyłych i nazwał ich zgrają tchórzy. Wszyscy odeszli i nie doszło do linczu.
Huck poszedł do cyrku i obejrzał występ jeźdźcy na koniu, który, rzekomo pijany, wszedł na arenę z widowni. Później odbyło się przedstawienie Króla i Księcia, na którym było tylko kilka osób. Następnego dnia natomiast Książę rozwiesił afisze, zapraszające na przedstawienie tylko mężczyzn.
Królowie to straszne szelmy
Przedstawienie odbyło się wieczorem, w sali nabitej po brzegi byli sami mężczyźni. Występ był krótki. Król wyszedł nagi, pomalowany na wiele kolorów i zatańczył. Widownia była zawiedziona, ale uspokoił ją sędzia, który zaproponował, aby nic nikomu nie mówić o oszustwie aktorów. Przyjdzie inna widownia i również zostanie oszukana. Następnego dnia w miasteczku mówiono o pięknym przedstawieniu i wieczorem wszystko się powtórzyło. Przed trzecim występem Książę kazał Jimowi ukryć tratwę w sitowiu, niedaleko miasteczka. Na sali znaleźli się widzowie z poprzednich dwóch wieczorów z kieszeniami wypchanymi zepsutymi jajami i zgniłą kapustą. Książę wiedział, co się święci, więc kazał Huckowi uciekać i sam biegł za nim. Na tratwie okazało się, że Króla w ogóle nie było w miasteczku tego wieczoru. Gdy aktorzy już spali, Huck rozmawiał jeszcze z Jimem o szelmostwach królów, a potem o rodzinie Murzyna. Jim opowiedział smutne wydarzenie związane z nim i jego córeczką Lisabeth.
Król w roli proboszcza
Za zarobione pieniądze Król sprawił sobie piękne ubranie. Umiejętnie zagadał pewnego młodego człowieka, wybierającego się w podróż, i usłyszał historię pana Wilksa i jego zmarłego brata. Potem kazał poszukać Księcia i powtórzył mu, co usłyszał. Postanowili, że muszą się dostać na parowiec płynący z daleka. Zapłacili kapitanowi i zostali dowiezieni do miasteczka. Zapytawszy ludzi o dom Piotra Wilksa, usłyszeli, że nie żyje, więc udawali ogromny żal i płakali głośno. Stłoczeni na przystani ludzie wyrażali współczucie i pocieszali ich.
Płacz i różne inne androny
Król i Książę jako bracia zmarłego Wilksa poszli do jego rodziny. Odegrali role dobrych stryjów i pieniądze, które zostały zapisane przez zmarłego braciom, podarowali bratanicom. Ponieważ brakowało ponad czterystu dolarów, dołożyli ze swoich. Gdy przybył przyjaciel zmarłego, doktor Robinson, i zdemaskował oszustów, nikt mu nie uwierzył, a obdarowane dziewczęta poleciły wziąć całą kwotę Królowi i ulokować ją według uznania.
Wykradam łup Króla
Bratanice Wilksa rozlokowały gości w pokojach, a potem zaprosiły na przyjęcie. Rozmawiały z Huckiem, który odgrywał rolę służącego stryja. Okazało się, że dziewczyny są bardzo grzeczne i życzliwe, więc Huckowi zrobiło się żal, że zostaną okradzione za jego zgodą. Postanowił odszukać pieniądze. Ponieważ nie domyślał się, gdzie zostały schowane, ukrył się, aby podsłuchać rozmowę Króla i Księcia na ten temat. Okazało się, że Król umieścił worek z pieniędzmi między sukniami Mary, za którymi znajdował się Huck. Przeniósł go do siennika, nie zauważywszy chłopca. Gdy mężczyźni odeszli, Huck zabrał worek i schował w swojej izdebce.
Nieboszczyk Piotr odzyskał swoje złoto
Huck poczekał, aż Król i Książę zasnęli i zszedł z pieniędzmi na dół. Nie wiedział, gdzie je ukryć, bo drzwi na zewnątrz były zamknięte i nie mógł wyjść. Wrzucił worek z dolarami do trumny Wilksa. Następnego dnia odbyła się uroczystość pogrzebowa i przy wszystkich żałobnikach domknięto wieko trumny i zakręcono śrubami. Huck nie zdążył nawet sprawdzić, czy w trumnie nadal były pieniądze. Po pogrzebie ogłoszono licytację majątku zmarłego, ustaloną za dwa dni. Spieszono się, ponieważ Król musiał rzekomo wracać do Anglii. Bratanice cieszyły się, że pojadą ze stryjami, ale przeżywały trudne chwile, kiedy sprzedawano Murzynów i z tego powodu rozdzielano rodziny.
Wkrótce oszuści zorientowali się, że nie mają pieniędzy i zdenerwowani próbowali ustalić, kto wchodził do ich pokoju. Huck zrzucił winę na Murzynów, bo wiedział, że im już nic nie grozi.
Przechytrzenie nie popłaca
Huck zdecydował się na rozmowę z Mary Jane, postanowił powiedzieć jej prawdę o „stryjach”. Zaproponował, aby zaraz opuściła dom, by po jej wyrazie twarzy Król i Książę nie rozpoznali, że wszystko wie. Nieobecność Mary wyjaśnił potrzebą odwiedzenia przez nią chorej. W czasie licytacji, odbywającej się na placu miasteczka, tłum mężczyzn przyprowadził dwóch jegomościów, których określili konkurentami spadkobierców.
Daję nogę w czasie burzy
Jegomościowie przedstawili się jako bracia zmarłego Wilksa - Harvey i William, którzy nie zdążyli na pogrzeb z powodu utraty bagażu i złamania ręki Williama. Ponieważ ludzie nie wiedzieli, którzy z mężczyzn są prawdziwymi Wilksami, a którzy oszustami, rozpoczęli sprawdzanie. Najpierw porównywano pismo z listów do pisma zmarłego, potem zadawano pytania. Chodziło o tatuaż, jaki miał na piersiach zmarły. Oszuści nie wiedzieli, więc Król wymyślał. Adwokat zaproponował, aby to sprawdzić na cmentarzu. Po odkopaniu trumny znaleziony został worek z pieniędzmi, ukryty w niej przez Hucka. W tej sytuacji chłopiec szybko uciekł. Dotarł do tratwy i polecił Jimowi, by odpływali. Wkrótce jednak na tratwę weszli Król z Księciem, którzy również ratowali się ucieczką.
Złoto ratuje złodziei
Huck musiał kłamać, tłumacząc swą ucieczkę. Potem oszuści zaczęli się kłócić między sobą i obarczać winą za utratę złota, tym bardziej że stracili także wcześniej „zarobione” na przedstawieniach dolary, dokładając do brakującej kwoty. Wreszcie upili się i zasnęli. Okazało się, że złoto znalezione w trumnie tak zainteresowało ludzi, iż oszuści mogli uciec z cmentarza.
Nie można kłamać w modlitwie
Płynęli wiele dni, nie zatrzymując się nigdzie. Wreszcie w miasteczku Pikesville Król zszedł na brzeg, aby się przekonać, czy mogą znowu działać. Byli umówieni, że w razie jego nieobecności do południa Huck z Księciem przyjdą do miasteczka. Tak się stało. Poszukiwali obaj Króla i znaleźli pijanego w nędznym szynku. Chłopiec miał przeczucie, że może stać się coś złego i uciekł. Znalazłszy się na tratwie, zawołał Jima, ale go nie było. Poszedł go szukać. Na drodze spotkał jakiegoś chłopca i zapytał o Murzyna. Dowiedział się, że został schwytany i znajduje się na fermie Phelpsa. Postanowił, że uwolni Jima, bo lepiej będzie dla niego, gdy wróci do swojej właścicielki. Napisał nawet list do panny Watson, ale później go podarł. Ukrył tratwę i wyruszył na poszukiwanie Murzyna. Spotkał Księcia, który rozklejał ogłoszenia o przedstawieniu. Oszust okłamał go, wskazując inne miejsce przebywania Jima, ale Huck zdawał sobie sprawę, że chce go w ten sposób wykorzystać i udając posłuszeństwo, zawrócił przez las na właściwą fermę.
Nazywam się teraz inaczej
Huck dotarł na fermę i został powitany przez gospodynię jak długo oczekiwany gość. Pani Sally sądziła, że Huck jest jej siostrzeńcem, Tomkiem Sawyerem, który miał do niej przyjechać. Pod pretekstem pójścia po kuferek chłopiec wyruszył do miasteczka, wiedząc, że nie może spotkać się z przyjacielem w tym miejscu.
Żałosny koniec ich wysokości
Na drodze zobaczył wóz, którym jechał Tomek. Zatrzymał go i przestraszył Sawyera, przekonanego, że widzi ducha. Dotknął Hucka i uwierzył, że nie został on zamordowany. Huck powiedział mu o tarapatach, w ja-kich się znalazł, i o Jimie. Umówili się, jak będą postępować w domu cioci Sally. Gdy wieczorem obaj pomaszerowali do miasteczka, widzieli prowadzonych przez tłum Króla i Księcia. Byli oblepieni smołą i pierzem. Widzowie przedstawienia tym razem nie dali się oszukać.
Podtrzymujemy Jima na duchu
Chłopcy domyślili się, że Jim jest przechowywany w szałasie na popiół. Widzieli Murzyna, który zanosił tam jedzenie. Snuli plany uwolnienia Jima. Tymczasem zagadnęli niosącego jedzenie i poszli za nim do szałasu. Jim poznał chłopców i zdradziłby wszystkich, gdyby nie przytomność Tomka i odwrócenie przez niego uwagi Murzyna, wuja Silasa. Kiedy Murzyn odszedł do drzwi, oglądając podarowaną mu dziesięciocentówkę, Tomek szepnął Jimowi, aby się do nich nie przyznawał i że chcą go uwolnić.
Tajemne i głęboko przemyślane plany
Tomek jako znawca literatury snuł rozmaite plany uwolnienia Jima. Mówił o wieloletnim podkopie robionym scyzorykiem. Huck niewiele rozumiał z opowieści Tomka, który jak zwykle fantazjował. Kiedy skończył, polecił Huckowi ukraść trzy scyzoryki.
Usiłujemy pomóc Jimowi
W nocy chłopcy zabrali się za wykonywanie podkopu. Nie było widać żadnych efektów kopania scyzorykami, więc udając, że robią to nimi, kopali kilofami. Skończyli pracę następnej nocy i podkopem weszli do szałasu. Obudzili Jima i przedstawili mu swoje plany uwolnienia go. Aby robota była „przepisowa”, uwzględnili przemycanie różnych przedmiotów np. w jedzeniu. Włączyli w tę zabawę Nata, Murzyna noszącego Jimowi jedzenie, i obiecali mu, że rozprawią się z czarownicami, które go dręczą.
Jim otrzymuje placek czarownic
W związku z realizacją planów uwolnienia Jima w domu państwa Phelpsów ginęły coraz to inne rzeczy - koszula gospodarza, prześcieradło, łyżki. Chłopcy zabierali przedmioty i oddawali, więc właściciele nie mogli się doliczyć. Najważniejszą sprawą stało się upieczenie ciasta, w którym przemycony miał być powróz, wykonany z prześcieradła. Zużyli więc trzy miednice mąki i wiele czasu, ale Jim otrzymał przesyłkę.
Tu pękło serce niewolne
Następną więzienną czynnością stało się wyrycie napisu na ścianie, aby została po nim pamiątka. Tomek proponował różne hasła i nie mógł zdecydować się, które każe Jimowi wyskrobać. Był kłopot ze skrobaniem na belkach, więc Tomek wymyślił, że zabiorą kamień szlifierski z tartaku i przyciągną do szałasu. Kamień był ciężki, więc Jim przeczołgał się przez dziurę i pomógł chłopcom w pracy. Dla sławy Tomek proponował Jimowi i inne, utrwalone przez literaturę czynności. Znalazło się wśród nich hodowanie szczurów, granie na grzebieniu, dbanie o kwiatka i in.
Tomek pisze manonimowe listy
Kiedy chłopcy kupili łapkę na szczury, przeprowadzili łapankę i mieli kilkanaście okazów. Mały kuzyn wypuścił jednak zwierzęta i goniły po domu. Zgromadzili zapas pająków, chrabąszczy, żab, wreszcie wybrali się na węże. Nie tylko szałas Jima pełny był zwierząt. W domu cioci Sally też była istna menażeria, za co chłopcy dostawali baty. Pozostało jeszcze pisanie ostrzeżeń i manonimowych listów, znanych Tomkowi z historii czasów Ludwika XVI.
Pokiełbaszony, ale wspaniały ratunek
Minęły trzy tygodnie przygotowań do uwolnienia Jima. W ciągu dnia chłopcy byli na tratwie i przekonali się, że jest w dobrym stanie. Nocą, która została zapowiedziana w Tomkowym liście, w domu cioci Sally zgromadzili się uzbrojeni mężczyźni, którzy czekali na zbójców. Zobaczył ich Huck i dał znać Tomkowi i Jimowi, że jest niebezpiecznie. Wszyscy wyczołgali się z szałasu i ukryli się w przybudówce. Gdy mężczyźni zaczęli się zbliżać, uciekinierzy wzięli nogi za pas.
Ucieczka zakończyła się dotarciem do tratwy, ale nie odpłynęli, bo Tomek miał postrzeloną nogę i bardzo krwawił. Huck poszedł po doktora.
To chyba musiały być duchy
Huck dotarł do lekarza, ale doktor nie chciał płynąć jego czółnem i poszedł poszukać większej łodzi. Huck nie doczekał się jego powrotu i ponownie pognał do domu doktora. Dowiedział się, że staruszka nie ma od nocy. Biegnąc w stronę wyspy, Huck wpadł na wujaszka Silasa, który zabrał go do domu. U Phelpsów byli goście, którzy analizując wydarzenia poprzedniej nocy, doszli do wniosku, że w tym, co się wydarzyło, brały udział duchy. Ciocia daremnie czekała na Tomka, nie wrócił.
Dlaczego Jima nie powieszono
Następnego dnia rankiem przyniesiono Tomka na materacu. Był nieprzytomny. Przyprowadzono także Jima i na nowo umieszczono w szałasie. Doktor opowiedział wiele dobrego o Jimie, który troskliwie opiekował się rannym. Kiedy Tomek poczuł się lepiej, opowiedział cioci o przygodach z uwalnianiem Jima. Skoro zaś dowiedział się o jego pobycie w niewoli, polecił Huckowi wypuścić go, twierdząc, że jest wolny. Słowa Tomka potwierdziła ciocia Polly, która przyjechała zaniepokojona brakiem korespondencji od Sally. Wszystkie listy od Polly do Sally chował Tomek, ostatni zaś ukrył Huck.
Ostatni, w którym już nie ma o czym pisać
Jim został uwolniony z łańcuchów i mógł naprawdę cieszyć się wolnością nadaną mu przed śmiercią przez pannę Watson. Od Tomka dostał za wysiłek włożony w ucieczkę czterdzieści dolarów i cieszył się, że jest bogaty.
Powiedział Huckowi, że może korzystać ze swoich pieniędzy, bo tatko już mu ich nie zabierze. W drewnianej chatce, niesionej przez wzburzoną rzekę, leżały zwłoki tatki Hucka i dlatego Jim je zasłonił. Ciotka Sally postanowiła Hucka zaadoptować, więc nie wiadomo, czy nie ucieknie do puszczy.