Pamiętnik - ostatni dzień pobytu na bezludnej wyspie

25 lipca
Dzisiejszy dzień jest najpiękniejszy w moim życiu. Po czterech latach pobytu na bezludnej wyspie, wracam do domu.

Pamiętam, jakby to się stało wczoraj, gdy dotarłem na tą wyspę. Tego dnia rozbiła się łódź, którą płynąłem z ludźmi, którzy porwali mnie dla okupu. Wylądowałem właśnie tutaj. Na początku, jak opisywałem wcześniej, było mi bardzo ciężko. Nie potrafiłem nic zrobić. Zaczynając od tzw. zera, nauczyłem się zdobywać pożywienie, budować dom z drewna, gotować oraz wiele innych rzeczy, których nie potrafiłem wcześniej. Krok po kroku zdobywałem te umiejętności i zaczynałem sobie radzić coraz lepiej bez nowoczesnych sprzętów, które zostawiłem w Ameryce.

Teraz cała ta wiedza przyda się, ale niedługo będzie tylko wspomnieniem, a pobyt tutaj będzie wpisany do mojej pamięci jako przygoda. Jednak w moim sercu zostanie to uczucie tęsknoty do domu i bliskich, strach przed śmiercią oraz radość z nowo nabytych umiejętności lub odkrytych rzeczy. Pamiętać będę ten strach, który czułem na początku pobytu na wyspie, przed tym, iż nigdy nie wrócę do domu i umrę nie mówiąc żonie oraz dzieciom, że ich kocham.

Dzisiaj, gdy rano wstałem i rozpaliłem ognisko, aby ugotować cos na śniadanie, zobaczyłem statek, który płynie w kierunku wyspy.

Dodaj swoją odpowiedź