Napisze opowiadanie : Działo to się wtedy,gdy świat wyglądał jak małe ziarenko grochu . proszę pomóżcie to pilne na jutro !!!

Napisze opowiadanie : Działo to się wtedy,gdy świat wyglądał jak małe ziarenko grochu . proszę pomóżcie to pilne na jutro !!!
Odpowiedź

 Działo to się wtedy, gdy świat wyglądał jak małe ziarenko grochu. Po uliczkach małego miasteczka spacerowali mieszczanie, obgadując jeden drugiego. Gdy jeden człowiek został obgadany aż 50 razy, zamieniał się w ziarno grochu. Takie zaklęcie rzuciła na miasteczko zła czarownica. Przejęty król spoglądał na swoje miasteczko i na wzrastającą ilość ziarenek grochu i wciąż zastanawiał się dlaczego mieszczanie są dla siebie aż tacy podli. W końcu rzekł do trzech córek: -Drogie córeczki. Jak pewnie wiecie, czarownica rzuciła na nasze miasteczko przerażającą klątwę, a ja chcę abyście wy powstrzymały rozwój grochu. Ty Emilio, jako najstarsza z moich dzieci, będziesz musiała podstępem odebrać czarownicy książkę z czarami, aby już nigdy nie mogła rzucić na nasze miasteczko klątwy. Ty Klaro, jako moja średnia córka, będziesz musiała pogodzić ze sobą mieszkańców miasteczka. Natomiast ty Faustyno, jako moja najmłodsza córka, będziesz musiała zebrać cały groch z miasteczka i przypilnować aby nikt go nie rozdeptał, ani nie zjadł.  Trzy siostry rozdzieliły się. Ich zadania nie były łatwe. Emilia do wzgórza, na którym mieszkała czarownica szła cztery dni. Gdy pokonała nie łatwy dystans, weszła długimi kręconymi schodami na sam czubek wieży. Nie wiedziała, że w takiej jednej małej wieżyczce, może zmieścić się aż tyle pomieszczeń! Zaglądała po cichu do każdego, aż w końcu trafiła na "pokój magii". Czarownica przyrządzała właśnie eliksir i mówiła coś do siebie pod nosem. Różdżka leżała przy wejściu do kotłowni, a czarownica była odwrócona plecami do niej. Emilia szybko chwyciła różdżkę i po cichu uciekła. Gdy zeszła  już z wzgórza, na niebie pojawiły się pioruny, a ona usłyszała przeraźliwy dźwięk rozpaczy czarownicy z powodu straty różdżki. Klara zebrała wszystkich mieszkańców miasteczka (było ich zaledwie 40) na pole i zaczęła ze sobą godzić. Choć nie było to łatwe, poradziła sobie sprawnie. Faustyna wchodziła od domu do domu, zbierając każde ziarenko groszku. Swoim zadaniem wyręczyła rolników, bo zbierała za nich plony.  Dziewczynom udało się uratować miasteczko, a z zebranego groszku, czarownica za zmuszeniem wyczarowała ludzi. Mam nadzieję, że chociaż trochę pomogłam, naprawdę bardzo się starałam.

Dodaj swoją odpowiedź