Działo się to w zamierzchłych czasach na Śląsku, gdzie miał swe włości Świętosław. Bogata była jego ziemia, porośnięta lasami pełnymi zwierzyny, poprzecinana rzekami o kryształowych wodach, w których żyły niezliczone ilości ryb. Świętosław był dobrym, sprawiedliwym panem. Kochali go jego poddani. Pewnego razu rycerz wybrał się samotnie na polowanie do trudno dostępnej kniei. Szumiały wokół niego wiekowe drzewa, przemykały spłoszone ludzką obecnością zwierzęta, czasem jastrząb zatrzepotał skrzydłami nad jego głową, czasem śmignęła między gałęziami wiewiórka. A on się coraz bardziej w leśne ostępy. W ten sposób dotarł do niewielkiej polany. I nagle gwałtownie ściągnął lejce, aż koń zarył się kopytami w leśne runo. Oto na środku łąki stała wspaniała łania i wcale nie okazywała lęku przed nieoczekiwanym przybyszem. Świętosław zdjął z pleców łuk, wyjął z kolczanu strzałę i nałożył ją na cięciwę. Mierzył chwilę i już miał wypuścić ją z łuku, gdy pomiędzy nim a łanią pojawiła się, nie wiadomo skąd, piękna dziewczyna i ruchem ręki powstrzymała rycerza. -Oszczędź ją proszę! – powiedziała błagalnie – Jest zbyt piękna, by zginąć. -Kim jesteś? – zapytał zaskoczony rycerz – I skąd się tu wzięłaś? -Jestem księżniczką . Panią tych drzew i zwierząt. Na imię mi Dobrawa, a zjawiam się zawsze tam, gdzie moi poddani potrzebują pomocy. -Dlaczego miałbym Cię posłuchać? -Nie musisz. Lecz wiem, że jesteś człowiekiem wielkiego serca. Jeśli uczynisz zadość mej prośbie, wynagrodzę cię. Widzisz ten woreczek? Jest w nim magiczna moc, która uczyni tę ziemię jeszcze bardziej bogatą. Weź go ze sobą i zakop głęboko. Po wielu, wielu latach twoi następcy odkryją jego moc. A wówczas będą sławić twe imię.-to jest legenda o Świętochłowicach W czasach kiedy człowiek żył jedynie z pracy swoich rąk, wielu górników pracowała w śląskich kopalniach. Całymi dnami odłupywali kilofami węgiel, ładowali do wagoników, aby wyładowane po brzegi wepchać na samą górę. Praca ta był ciężka, żmudna i nade wszystko niebezpieczna. Zdarzało się, że węgiel osunął się na górników zasypujących ich żywcem. Nie raz też gasło światło oświetlające drogę na powierzchnię. -to jest legenda Śląska
plis pomóżcie daje naj podaj 1 legendę o Śląsku i jedną o Świętochłowicach plis pomóżcie
Odpowiedź
Dodaj swoją odpowiedź