Niekonwencjonalne lekcje Keatinga w powieści "Stowarzyszenie umarłych poetów".

John Keating praktykował bardzo niekonwencjonalne metody nauczania. Jednak każda z tych lekcji miała jakiś cel.
Nauczyciel zabierając chłopców do Sali Reprezentacyjnej chciał im pokazać fotografie uczniów, którzy chodzili do tej szkoły wiele lat przed nimi. Pragnął, aby chłopcy dążyli do spełnienia swoich marzeń. Wiedział bowiem, że w Akademii zapomną o swoich zdolnościach i nigdy nie dokonają choć odrobiny tego, czego pragną. Świadczą o tym słowa Keatinga: "...Ilu z nich udało się dokonać choć odrobinę tego, do czego byli zdolni, zanim zorientowali się, że jest już za późno? Czy w pogoni za wszechwładnym bogiem sukcesu nie pogubili swoich chłopięcych marzeń...?"
Kolejną zadziwiającą lekcją była ta, w czasie której nauczyciel rozkazał uczniom wyrwać stronę z podręcznika, na której była rozprawka J.Evansa Pritcharda "Zrozumieć poezję". Wykładowca stwierdził, że to bzdury, które mącą uczniom w głowach. Keating pragnął, aby chłopcy zostali wolnomyślicielami, a nie "ludźmi żyjącymi pod dyktando innych".
Uczniów zadziwił fakt, że kółko piłki nożnej prowadzi nauczyciel angielskiego. W czasie lekcji włączył gramofon i rozdał uczniom kartki z wierszykami. Każdy z nich przed oddaniem strzału musiał przeczytać krótki wierszyk. Nauczyciel pragnął, aby uczniowie przemyśleli każdy ruch jaki wykonują.
Bardzo zadziwiająca lekcją, była ta, podczas której Keating pokazywał zdjęcia nagich kobiet, a chłopcom kazał rozwiązywać zadania. W ten sposób chciał wywołać w nich skupienie.
Pewnego dnia nauczyciel zabrał chłopców na boisko. Paru z nim kazał maszerować wokół boiska. Reszta uczniów klaskała im do rytmu. Chciał w ten sposób pokazać chłopcom jak ciężko jest utrzymać swój rytm pod naciskiem innych osób.
Moim zdaniem lekcje Keatinga pomogły chłopcom zrozumieć, że powinni dążyć do swoich marzeń. Dzięki niemu uczniowie pokochali poezję. Uważam, że Keating miał dobre metody nauczania.

Dodaj swoją odpowiedź