Zdumienie pani Małgorzaty Linde Dom Małgorzaty Linde stał tuż przy gościńcu, wiodącym do Avonlea, co umożliwiało kobiecie szczegółową obserwację życia wioski. Pewnego popołudnia siedziała przy oknie, a jej mąż, Tomasz, siał brukiew na pagórku. Pani Małgorzata była przekonana, że Mateusz Cuthbert również obsiewa pole. Jej zdumienie było ogromne, kiedy o wpół do czwartej ujrzała go, jadącego bryczką w stronę miasta. Postanowiła iść na Zielone Wzgórze i dowiedzieć się od siostry Mateusza, dokąd i w jakiej sprawie pojechał. Zastała Marylę zajętą robótką. Stół nakryty był dla trzech osób i pani Małgorzata uznała, że Mateusz pojechał po jakiegoś gościa. Maryla wyjaśniła, że Mateusz pojechał na dworzec po chłopca z Domu Sierot, którego postanowili zaadoptować. Zdumiona pani Małgorzata zamilkła, czując się urażoną, że nie zapytano jej o zdanie w tak istotnej kwestii. Maryla wytłumaczyła, że rozważali tę decyzję przez całą zimę, ponieważ Mateusz potrzebował kogoś do pomocy w gospodarstwie.
Ania nie wiedziała czy ma zostać z Mateuszem i Marylą, czy pójść na 4 letnie studia do Redmond, ale sprawę ta przesądziła najstraszniejsza do tond chwila w życiu Ani. Dotychczasz problemy, i tarapaty które stawały na życiu Ani wydawały się poważnymi zdarzeniami, ale przy tej tragedii to były zwykłe drobnostki i przeoczenia.Umarł Mateusz. Całe życie ani runęło w gruzach. Biedny, zapomniany i skromny Mateusz stał się sęsacją wszystkich mieszkańców Avonlea. W takiej chwili Ania nie mogła zostawić Maryli samej, i została na Zielonym Wzgórzu. Liczę na naj.