Porównaj, na jakie emocje żony biblijnego patriarchy Lota położyły nacisk Beata Obertyńska i Wisława Szymborska, autorki wierszy o tym samym tytule.

Beata Obertyńska
Żona Lota
Za ostatnie, bezwolne głowy odwrócenie
w stronę – rudą ulewą sieczonego – miasta.
Krzepnie na mnie z szelestem wilgotne odzienie
I sól mnie szorstką korą na wichrze porasta…
Już nie walczę… Choć żywa, jestem już umarła.
W biały słup się zamieniam… Śmierć powłoką
ciasną
od nóg mnie zaskorupia i pełznie do gardła
za to jedno spojrzenie wstecz! O miasto – miasto!
Już nie walczę… Nie wołam… Stóp odbiegłych
ślady
wiatr wygładził i krzyk mój wydmą rozmiótł
pustą…
Martwiejące kolana chłód mi związał blady
a dech znajomą drogę zagubił ku ustom…
Gdy sól dojdzie do serca, ze strachu zjeżona
targnie mi myśl ostatnia włosów twarde struny…
I zostanę na wzgórzu samotna i słona,
prześwietlona miedziano rdza gasnącej łuny…
(Klonowe motyle, 1945)


Wisława Szymborska
Żona Lota
Obróciłam się podobno z ciekawości.
Ale prócz ciekawości mogłam mieć inne
powody.
Obejrzałam się z żalu za miską ze srebra.
Przez nieuwagę – wiążąc rzemyk u sandała.
Aby nie patrzeć dłużej w sprawiedliwy kark
męża mojego, Lota.
Z nagłej pewności, że gdybym umarła,
nawet by nie przystanął.
Z nieposłuszeństwa pokornych.
W nadsłuchiwaniu pogoni.
Tknięta ciszą, w nadziei, że Bóg się rozmyślił.
Dwie nasze córki znikały już za szczytem
wzgórza.
Poczułam w sobie starość. Oddalenie.
Czczość wędrowania. Senność.
Obejrzałam się kładąc na ziemi tobołek.
Obejrzałam się z trwogi, gdzie uczynić krok.
(…)
Obejrzałam się z osamotnienia.
Ze wstydu, że uciekam chyłkiem.
Z chęci krzyku, powrotu.
albo wtedy dopiero, gdy zerwał się wiatr,
Rozwiązał włosy moje i suknię zadarł do góry.
Miałam wrażenie, że widzą to z murów
Sodomy
i wybuchają gromkim śmiechem, raz i jeszcze
raz.
Obejrzałam się z gniewu.
Aby nasycić się ich wielką zgubą.
Obejrzałam się z wszystkich podanych
wyżej powodów.
Obejrzałam się bez własnej woli.
To tylko głaz obrócił się, warcząc pode mną.
To szczelina raptownie odcięła mi drogę.
(…)
Z braku tchu wielokrotnie okręcałam się.
Kto mógłby to zobaczyć, myślałby, że tańczę.
Niewykluczone, że oczy miałam otwarte.
Możliwe, że upadłam twarzą zwróconą
ku miastu.
(Wielka liczba, 1976)


Wpływy Biblii widoczne są w licznych aluzjach, cytatach, parafrazach i metaforach. Równierz autorzy współczesnych wierszy swych inspiracji szukają w biblijnych historiach, podejmując tematykę religijno - moralną. Poetki Beata Obertyńska i Wisława Szymborska opierając się na dziejach biblijnego patriarchy Lota napisały wiersze o tym samym tytule - "Żona Lota".
W historii Lota odczytujemy, iż aniołowie ostrzegali go o zagładzie Sodomy i Gomory. Chcąc ocalić Lota, jako jedynego sprawiedliwego, kazali mu wraz z najbliższą rodziną uciekać z miasta. Zastrzegli jednak, iż nie wolno im oglądać się za siebie. Niestety zakaz został złamany przez żonę Lota. Kobieta ujrzawszy zagładę miasta zamieniała się w słup soli. Była to ciężka kara za nieposłuszeństwo Bogu. Jednak dziś "zamienić się w słu soli" jako związek frazeologiczny znaczy znieruchomieć ze zdziwienia lub przerażenia.
Moment przeistaczania się żony Lota w słup soli opisuje współczesny wiersz Beaty Obertyńskiej, pt. "Żona Lota". Bohaterką utworu jest, jak sam tytuł wskazuje, kobieta - żona Lota. Występuje również jako podmiot liryczny. W wierszu nie ma konkretnego odbiorcy. Jest to raczej monolog liryczny, w którym osoba mówiąca, a zarazem bohaterka, opisuje swe przeżycia wewnętrzne. Żona Lota zwracając uwagę na moment własnej śmierci wyraża swe emocje. w pierwszej zwrotce ukazana jest niewinność kobiety, która została ukarana "za bezwolne głowy odwrócenie". To niezamierzony czyn żony Lota stał się powodem gniewu Boga i okrutnej kary. Kobieta czuje swą bezsilność i bezradność w walce z potęgą Bożą, dlatego rezygnuje z jakiejkolwiek walki. Jej los jest przesądzony. Uznaje wolę bożą, poddaje się. Kobieta jest świadoma swego błędu, dlatego teraz ponosi tego konsekwencje. Wie, że odejdzie w zapomnienie: "stóp odbiegłych ślady", jednak w chwili śmierci ogarnia ją trwoga, strach, przerażenie. Szczególnie w ostatniej zwrotce mocno naznaczony jest ból i żal oraz obawa samotności kobiety. Liczne epitety oraz metafory używane przez bohaterkę pozwalają nam utworzyć we własnej wyobraźni obraz grozy. "Rudą ulewą sieczonego miasta" - całej sytuacji i śmierci kobiety towarzyszył kolor ognia i płomieni.
Identycznie zatytułowanym wierszem jest utwór Wiesławy Szymborskiej. Podmiotem lirycznym i bohaterką w wierszu jest żona Lota. Odbiorcą ogół społeczeństwa. Jednak w tym utworze kobieta pragnie wytłumaczyć, dlaczego wbrew zakazowi spojrzała na zagładą Sodomy i Gomory. Już w pierwszym wersecie zaprzecza, iż kierowała się ciekawością, gdyż to jest tylko wymysł ludzkości, który utrwalił się w tradycji. Kobieta chce się bronić przed tym oskarżeniem, to ona proponuje powody , dla których mogłaby złamać zakaz. Sądzi, że obróciła się z żalu za utratą rodzinnego domu. Zatęskniła za utraconym dobytkiem i chciała ostatni raz spojrzeć w tył. Pragnęła tam powrócić. Kobieta wyjaśnia, że wszystko to stało się przez roztargnienie i nieuwagę. Po prostu była roztrzęsiona a musiała "zawiązać rzemyk u sandała". Za swe przewinienie obarcza również swego męża, który uciekał przed nią. Kobieta wątpiła w to czy Lot zainteresowałby się nią w czasie kłopotów. Nie była pewna jego miłości. Nie mogła wytrzymać sprawiedliwości i prawości swego męża. Miała chęć się zbuntować. Żona Lota twierdzi, iż obróciła się, gdyż pomyślała o Bogu, że jednak się rozmyśli i nie ukarze jej za jedno spojrzenie w tył. Innymi powodami, dla których kobieta mogłaby się odwrócić to zmęczenie i oddalenie. Im dalej był jej mąż i córki tym bardziej czuła brak siły do dalszej ucieczki. Chciała odpocząć, gdyż poczuła się senna. Oddalenie rodziny sprawiło, że kobieta poczuła się samotna, nikomu niepotrzebna - w końcu mąż zostawił ją za sobą. Żonę Lota ogarniał strach i przerażenie, nie wiedziała, w którą stronę ma się udać, "gdzie uczynić krok" aby nie zbłądzić, nie zginąć. Oprócz tak silnej argumentacji kobieta podaje również dość ironiczne powody. Jej zdaniem jej wzrok skierowany na zagładę miasta mógł spowodować wstyd. Zawstydzenie za ucieczką przed sprawiedliwością. W końcu prawdą było, iż kobieta i jej rodzina chcieli ustrzec się gniewu Boga, a przecież mogli zostać razem z mieszkańcami i podzielić ich los. Patrząc na zagładę miasta żona Lota mogła napawać się zgubą pozostałych w nim mieszkańców. Chciała ujrzeć ich bezsilność, była gniewna. Kobieta twierdzi, że obróciła się bo tak chciał los, to było jej pisane, jak przeznaczenie, fatum w mitologicznych tragediach. Winą potrafi obarczać nawet elementy natury - głaz, szczelinę, na które sama "weszła" przez swą nieuwagę.
Wiersz B. Obertyńskiej i W. Szymborskiej zostały napisane w różnych latach lecz tak samo zatytułowane - "Żona Lota". Obydwa utwory opowiadają o sytuacji żony biblijnego Lota oraz emocjach związanych z jej przewinieniem. Wiersze skupiły się głównie na uczuciach kobiety. Jest w nich ukazana jej trwoga, ciekawość, bezsilnośc oraz bezradność.
Utwory różnią się jednak treścią. B Obertyńska zwraca głównie uwagę na skruchę oraz pokorę kobiety po tym co się stało. Żona Lota przyznaje się, że to jej wina. Nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Przyjmuje karę jaka ją spotkała z trwogą lecz nie sprzeciwia się.
Żona Lota w wierszu Wisławy Szymborskiej to kobieta potrafiąca walczyć o sprawiedliwość. Nie przyznaje się do winy i za wszelką cenę pragnie usprawiedliwić swój niemądry czyn. Od razu, na samym początku zaprzecza "plotkom", nie obróciła się z ciekawości. To ona podaje błahe argumenty na swą obronę. Łączy trwogę z pewnością siebie, ironię z pokorą.

Dodaj swoją odpowiedź