Legendarne miasto Jerycho,było dobrze chronione,bo otoczone sporym murem . Izraelczycy kombinowali,jak tam wtargnąć wiedząc,że ów mur jest rzekomo nie do sforsowania . I za pewne,obserwując zjawiska przyrodnicze,jakiś bystry obserwator,stwierdził że można to dokonać ......- dźwiękiem,a konkretniej dźwiękiem,o odpowiednio wysokim jego natężeniu [dB] i częstotliwości (o co chodzi w zadaniu ) . A więc,wzięto dziesiątki trąb ( ale nie takich zwykłych) - trąby te,miały odpowiednio dobrane parametry,tj. były długie aż do ziemi,grubość ścian i ich szerokość zwiększała się od wejścia do ust do końcówki . Nie bez znaczenia podaję te parametry - bowiem to one dawały odpowiednio silne wzmocnienie natężenia głosu i (niskiej) częstotliwości . Mężowie zadęli w nie - mury Jerycha zaczęły drgać straszliwie by ostatecznie rozpaść się w gruz . Oczywiście chodzi tu o zjawisko rezonansu jakie tam zaszło,przypuszczam nawet,ze w "grę" wchodziły nawet infradźwięki - skoro mur był gruby,to i częstotliwość musiała być niska . Zaszło zjawisko w/w rezonansu,które to polega na wzmocnieniu drgań ciała,m.in pod wpływem dźwięku o odpowiedniej częstotliwości - grube ciało - niskie dźwięki,cienkie - wysokie . Np. cięzarówka - okna,a nawet ściany drgają,śpiewacy operowi (sopran) - pękanie kieliszków. Tak więc Izraelczycy na niezły pomysł wpadli - wyk. fizykę:) - a czy jakaś interwencja boska zaszła - kwestia wiary.
Potrzebuję wytłumaczenia pod względem fizycznym o co chodziło z tymi trąbami jerychońskimi?
Odpowiedź
Dodaj swoją odpowiedź