Porównaj różne wizerunki władców w literaturze polskiej i obcej

?Porównaj różne wizerunki władcy w literaturze polskiej i obcej?

Kim jest władca? Pierwsze skojarzenia biegną do lat dzieciństwa, gdzie dobry król w złotej koronie i z siwą brodą, z wysokiego tronu rządził pięknym krajem i wybawiał go od złego. Potem na myśl przychodzą różni władcy z lektur szkolnych, filmów czy w końcu z współczesnego dla nas świata. Jedni dobrzy, inni źli?
Każdy z nich był władcą, ale jakim? Co kierowało ich postępowaniem? Własne dobro, bogactwo, kontrola nad ludźmi, chwała, pamięć potomnych? Czy mieli słabości jak ?zwykli? ludzie? Czy potrafili kontrolować swe rządze, żyć zgodnie z zasadami? Czy coś usprawiedliwia ich decyzje, gdy cierpiała jednostka dla dobra ogółu? W końcu, jak władców postrzegają prości ludzie? Mam nadzieję, że w mojej dzisiejszej wypowiedzi choć w części odpowiem na pytania, dotyczące wizerunku władców.

Motyw władzy i jej przedstawicieli pojawiał się w literaturze bardzo często. Poczynając od Biblii, gdzie Bóg był władcą wszechmogącym i wszechwiedzącym; Antyku, gdzie władców było wielu, zarówno tych dobrych, jak i tych złych, poprzez wszystkie epoki, ukazujące władców w różnych perspektywach, aż do współczesności, gdzie po wojnie, władza totalitarna i komunistyczna stała się jednym z głównych tematów twórczości?
Pisano o władcach w dramatach, powieściach, wierszach. Pisano w traktatach politycznych. O królach, cesarzach, książętach, carach, przywódcach partii. O ludziach sprawiedliwych i despotach. Władcach słabych i potężnych. Rozważnych i mądrych albo nieodpowiedzialnych i głupich. Pisano o tym, jacy byli, i jacy powinni być - ku nauce i ku przestrodze.
Wróćmy jednak do dramatu antycznego. Przedstawię sylwetkę tytułowego bohatera tragedii Sofoklesa ? Króla Edypa. Jest to postać sprzeczna. Zarazem wybawca miasta i przyczyna spadających na nie nieszczęść.
Edyp był dobrym władcą. Najpierw uwolnił miasto od Sfinksa, potem dbał o swoje królestwo i martwił się jego tragedią. Chciał pomóc, dociec prawdy. Gdy dowiedział się, że można rozwiązać problem przez ukaranie tego, kto zabił Lajosa ? natychmiast ogłosił surową karę i rozpoczął śledztwo jeszcze zanim poddani przyszli do niego z prośbą o ratunek. Jednak król nie zdawał sobie sprawy, że to przez niego na miasto spadały nieszczęścia. Nie wiedział, że jest ofiarą fatum, postacią tragiczną, która tak czy inaczej ściągnie na siebie tragedię, a każda jego decyzja będzie zła. Edyp dowiedział się o tym u szczytu swego powodzenia. Był szczęśliwym władcą, mężem i ojcem, gdy okazało się, że w rzeczywistości był najnieszczęśliwszym z ludzi.
Lud jednak oceniał rządy Edypa pozytywnie, w obliczu klęski, właśnie do niego udał się w poszukiwaniu pomocy. Potwierdza to cytat. Słowa kapłana:
?A więc ku Tobie, któryś nam najdroższym,
Ślemy, Edypie, tę prośbę błagalną.?
Podwładni zwracali się do Edypa z szacunkiem, cenili go, a on odnosił się do nich niemal z ojcowską czułością. Wychodził do nich na próg, mówił do nich ?dzieci?. Władca zdawał sobie sprawę, że cieszy się uznaniem społeczeństwa, o czym świadczy kolejny cytat:
?Ja, Edyp, sławą cieszący się ludzi.?
Historia tego króla skończyła się tragicznie. Jokasta popełniła samobójstwo, a Edyp świadomy swych win i widząc zwłoki żony, oślepił się i dobrowolnie odszedł z miasta, co również dodaję do argumentów świadczących o tym, że Edyp dobrze wypełniał swą rolę władcy. Obarczony winą ojcobójstwa i kazirodztwa, nie mógłby dalej rządzić, nie obawiając się kary, więc wymierzył ją sobie sam.


Także dylemat, choć innego rodzaju, miał Priam, stary król Trojański z ?Odprawy posłów greckich? Jana Kochanowskiego. Został przedstawiony w tym dramacie jako władca słaby i niezdecydowany, który nie był zdolny do podejmowania samodzielnych decyzji, idący za głosem większości. We wszystkim odwoływał się do zdania Rady, której postanowieniom się podporządkowywał. Świadczy o tym cytat, fragment jego wypowiedzi na zgromadzeniu:
?(?) Nie zwykłem nic nigdy
Bez rady waszej czynić.?
Niewątpliwie Priam był człowiekiem prawym i o dobrym sercu, niestety nie potrafił jednak sprzeciwić się złym postępkom własnego syna. Nie potrafił być prawdziwym władcą, odpowiedzialnym za losy państwa ? zbagatelizował zarzuty stawiane Aleksandrowi i mimo tego, że sam miał inne zdanie, podczas zebrania Rady Trojańskiej, stanął po stronie większości z Aleksandrem na czele i zgodził się na zatrzymanie Heleny w Troi. Potwierdza to cytat:
?Mnie nie lża, jeno więtszej części naśladować.
A tak, co z dobrym niechaj będzie pospolitym:
Helena niechaj w Troi zostanie, aż też nam
Grekowie za Medeą nagrodę uczynią.?
Decyzja ta nieuchronnie sprowadziła na Troję wojnę. Niestety, krótkowzroczność króla nie pozwalała mu dostrzec tego zagrożenia. Priam nie potrafił zdobyć się na stanowczy krok, nawet po wysłuchaniu wieści Rotmistrza o przybyciu Greków. Co prawda kazał zwołać posłów na naradę, ale dopiero następnego dnia. Mówią o tym jego własne słowa:
?(?) Juro co najraniej
W radę wnidźmy, a stamtąd już ani wychodźmy,
Aż obronę uradzim.?

Mówiąc o władzy i władcy w ?Odprawie posłów greckich? , nie można zapomnieć o pieśni chóru, którą można by określić mianem swoistego kodeksu obowiązującego osoby sprawujące władzę. Chór, zwracając się do panujących, przypominał im o szczególnej odpowiedzialności jaka spoczywała na nich - namiestnikach Boga na ziemi, przed którym kiedyś będą musieli odpowiadać za swoje czyny.
Chór przypominał również o tym, że zadaniem władcy jest sprawowanie sprawiedliwych rządów, dbanie o dobro ogółu. Przestrzegał również przed złymi, nierozsądnymi rządami, które mogą doprowadzić do upadku państwa. Ostrzeżenie to ukazuje cytat:
?Przełożonych występy miasta zgubiły
I szerokie do gruntu carstwa zniszczyły.?


Wady władcy pokazane są również w utworze Ignacego Krasickiego ?Do króla?. Bohater tej satyry to król Polski - Stanisław August Poniatowski. Na jego temat wypowiadał się Sarmata, który zwracając się do możnowładcy, krytykował zarówno jego, jak i sposób, w jaki rządził on państwem. Sam podmiot liryczny wypowiadał się na temat istoty tej satyry:
?Satyra prawdę mówi, względów się wyrzeka:
Wielbi urząd, czci króla, lecz sądzi człowieka.?
Poddany stawiał władcy pięć zarzutów. Pierwszy, mówiący o tym, że Stanisław August nie pochodził z rodziny królewskiej, a wcześniej był tylko szlachcicem. Fragment tego zarzutu brzmi:
?Jesteś królem ? a byłeś przedtem mości panem;
To grzech nieodpuszczony. Każdy, który stanem
Przedtem się z tobą równał, a teraz czcić musi,
Nim powie: ?najjaśniejszy?, pierwej się zakrztusi.?
Drugi mówił o tym, że Poniatowski był z pochodzenia Polakiem, co nie odpowiadało Sarmacie, gdyż według niego tylko cudzoziemiec mógłby dobrze rządzić.
Trzeci zarzut to zbytnia młodość władcy, bo gdy wstąpił on na tron, miał dopiero 32 lata. Wzburzenie Sarmaty wyrażają słowa:
?Wszak w zmarszczkach rozum mieszka, a gdzie broda siwa,
Tam wszelka doskonałość zwyczajnie przebywa.?
Czwartą wadą króla było to, że zbyt łagodnie sprawował rządy, chciał, by poddani uważali go za dobrego. Według Podmiotu mówiącego powinno być zupełnie odwrotnie. Poddani zamiast kochać władcę, powinni się go bać, a on, by być wielkim musiałby gnębić swój lud.
Ostatni zarzut odnosił się do zbyt wysokiego wykształcenia i przesadnej dbałości Poniatowskiego o naukę i kulturę. To źle, bo zdaniem Sarmaty:
?Żaden się naród księgą w moc nie przysposobił:
Mądry przedysputował, ale głupi pobił.?
Jednak krytyka zawarta w satyrze była tak naprawdę pochwałą Stanisława Augusta Poniatowskiego, wszystkie przytoczone wady - w istocie jego zaletami, a zarzuty świadczyły źle o poddanych, a nie o władcy. Krasicki nie wyśmiewał króla, lecz ciasnotę poglądów szlachty, której przedstawiciel jest w tym utworze osobą mówiącą. Autor używał ironii, by wychwalić króla, a jednocześnie skompromitować antykrólewską szlachtę.


Krytyką władcy, tym razem jednak nie pozorną jest wiersz Czesława Miłosza, pt.: ? Który skrzywdziłeś?. Podmiot liryczny zwracał się do przedstawicieli władzy, którzy kosztem jednostki pragnęli budować system. Bohater to Despota ? silny, pewny siebie, otaczający się tłumem pochlebców, lecz wprowadzający zamęt, krzywdzący, a potem wyśmiewający krzywdę prostego człowieka. Poeta pokazał jak silna była władza tyrana. Poddani bali się go. Kłaniali mu się do stóp w podzięce za kolejny dzień życia. Podmiot mówiący jednak ostrzegł władcę, mówił, żeby nie czuł się bezpieczny, istniał bowiem ktoś, kto na papierze uwiecznił jego poczynania. Wyrazem tego jest cytat:
?Nie bądź bezpieczny. Poeta pamięta.
Możesz go zabić ? narodzi się nowy.
Spisane będą czyny i rozmowy.?
W wierszu poeta w krótkich, kategorycznych zdaniach chciał uświadomić tyranowi, że źle postępuje, bo krzywdzenie bezbronnego człowieka jest największą zbrodnią, której nie można przebaczyć. Dlatego też, według podmiotu mówiącego lepsza dla Despoty byłaby śmierć. Autor przez utwór wyznaczał także rolę poety w systemie totalitarnym. Jego zadanie polegało na ocaleniu od zapomnienia czynów niegodnych, a więc spowodowanie nieuchronnej kary ? zapamiętania.


Antutopijnym obrazem totalitaryzmu jest także powieść George?a Orwella - ?Rok 1984?. Władcą w powieści był Wielki Brat ? postać tajemnicza, wcale nie wiadomo, czy naprawdę istniał. Poddani wszędzie widzieli jego portrety, namalowane tak, by patrzący odnosił wrażenie, że jest śledzony przez oczy Wielkiego Brata. Tak naprawdę jednak Oceanią rządziła Partia, posiadająca wszechwładzę. Posługiwała się ona terrorem, śledzeniem, zastraszaniem i manipulowaniem mieszkańcami. Życie każdego obywatela było bezwzględnie podporządkowane systemowi politycznemu, w którym nie liczyły się prawa jednostki, obywatele nie mieli prywatnego życia. W każdym mieszkaniu znajdowały się teleekrany, stanowiące połączenie telewizora, kamery i podsłuchu. Wszyscy byli zmuszani, by cały swój wolny czas poświęcać na uczestniczenie w propagandowych programach. Każdy musiał przynależeć do jakiejś organizacji, dzieci już od najmłodszych lat uczono wiernej postawy wobec systemu. W każdej chwili niewinny człowiek mógł zostać aresztowany bez powodu a potem ewaporowany, co oznaczało zniknięcie bez śladu. Partia w każdy możliwy sposób wymagała lojalności i wierności wobec Wielkiego Brata. Kiedy główny bohater powieści, Winston Smith, został aresztowany za potajemne myśli i czyny, sprzeczne z polityką Partii, w więzieniu poddawany był fizycznym i psychicznym torturom. Trwało to tak długo, aż zaparł się samego siebie i swej ukochanej Julii, przez co stał się lojalnym obywatelem, a jedyne co czuł to bezgraniczna miłość do Wielkiego Brata.
W myśl systemu politycznego Oceanii panowało przekonanie, że przemoc jest uzasadniona zawsze i wszędzie. Istotę władzy Wielkiego Brata i Partii oddaje cytat:
? Jeśli chcesz znać przyszłość, wyobraź sobie but miażdżący ludzką twarz (?)
Pamiętaj, Tak będzie już zawsze. Twarz jest po to, aby po niej deptać. Wróg ludu, heretyk, będzie po to, by go pokonać i poniżyć (?)
Szpiegostwo, zdrada, aresztowania, tortury, egzekucje ? to nasza rzeczywistość??
Powieść ta, obraz władzy totalitarnej, nie miała być proroctwem, lecz raczej ostrzeżeniem przed nią, bez względu na to, w jakim systemie politycznym się ona pojawiała. Dlatego też w Polsce ukazać się mogła dopiero po 40 latach od jej wydania angielskiego. Ten obraz władcy, za pomocą twarzy Wielkiego Brata , pokazał nam, jaki wizerunek tworzyli swoimi rządami władcy totalitarni.


Porównując wizerunki władców, które przedstawiłam w swojej wypowiedzi, nasuwa się myśl, że każdy z nich był inny, miał inne sposoby rządzenia, inne podejście do poddanych, inne zasady, inne słabości. Jednak wszyscy byli władcami. Mieli możliwości, których zwykły człowiek nie miał. Mogli kontrolować, decydować, pomagać lub krzywdzić. Jedni wykorzystywali to dobrze, jak Stanisław August Poniatowski, czy Edyp, inni niestety gorzej, bo na niekorzyść poddanych, tu przykładem jest niedołężny Priam, Wielki Brat i jego Partia, oraz równie despotyczny bohater wiersza Miłosza.
My sami też jesteśmy władcami. Może nie tak ważnymi dla historii czy literatury, jak Ci wyżej przedstawieni, ale mamy w rękach coś pięknego. Możemy to uczynić czymś wspaniałym, wyjątkowym i dobrym lub wręcz odwrotnie ? możemy zupełnie nie podołać roli władcy. Tym czymś jest nasze życie. Tylko od nas zależy, jak będziemy nim rządzić, co z nim zrobimy? Czy ktoś kiedyś powie, że warto było nas znać, bo byliśmy wartościowymi ludźmi? Czy raczej będzie wolał zapomnieć o naszym istnieniu? Sami musimy zdecydować, czy wykorzystać dane nam możliwości?

Dodaj swoją odpowiedź